VOLBRECHT: MULLER ZASŁUŻYŁ NA WYGRANĄ Z MASTERNAKIEM
Skandaliczny werdykt to jedno, ale cynizm bywa jeszcze gorszy. Co niestety naturalne, po kilku dniach dyskusji temat "zwycięstwa" Johnny'ego Mullera (19-4-2, 13 KO) nad Mateuszem Masternakiem (35-3, 25 KO) zszedł na dalszy plan. A w myśl "Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą" obóz pięściarza z RPA zaczyna naginać rzeczywistość.
O słuszności werdyktu z Kempton Park niech świadczy fakt, że światowe federacje nie zrzuciły "Mastera" ze wcześniejszych pozycji, a Muller nie awansował w rankingach. Mimo wszystko Harold Volbrecht - niegdyś zawodnik światowej czołówki, dziś trener Mullera, przekonuje, iż kontrowersji nie powinno być. Jest o tyle zabawne, że zaraz po walce sam przyznawał, że werdykt był bardzo krzywdzący Polaka. Teraz sprytnie się z tego wycofuje.
- Musicie zrozumieć, że jako trener podczas walki koncentruję się przede wszystkim na błędach swojego zawodnika, stąd tak a nie inaczej oceniłem pojedynek. I tylko dlatego mówiłem wtedy mojemu podopiecznemu, że miał szczęście dostając taki werdykt - powiedział.
- Potem, gdy wróciłem do domu i na spokojnie obejrzałem trzy razy walkę, uznałem, że Johnny zasłużył na wygraną. Pierwszego nokdaunu nie powinno być, a gdyby mój zawodnik miał jeszcze jedną rundę, zapewne znokautowałby Masternaka. Szkoda tylko, że Johnny nie boksował tak dobrze jak sparował z Thabiso Mchunu - kontynuował Volbrecht.
Dodał jednak na koniec - Masternak zasłużył sobie na rewanż, dlatego chętnie mu go damy.
Wstydu nie ma ten debil
Sorki za 3 kolejne komentarze ale musiałem sprostować