BRAHMER I KONRAD PO PIERWSZEJ KONFERENCJI PRASOWEJ
Jak już zapewne wiecie Jurgen Brahmer (46-2, 34 KO) do kolejnej obrony pasa WBA Regular wagi półciężkiej podejdzie 5 września w Dreźnie, mając za rywala dawnego sparingpartnera i dobrego kumpla, Konni Konrada (22-1, 11 KO), do którego swego czasu przymierzany był Darek Sęk. Dziś odbyła się konferencja prasowa promująca to wydarzenie.
- Znam Konniego od lat. Kiedy zaczynaliśmy nasze kariery bardzo często wspólnie trenowaliśmy. To prawdziwy wojownik, który nigdy się nie poddaje, tak więc żeby zwyciężyć będę musiał być skoncentrowany od pierwszego do ostatniego gongu - mówił champion.
- Dla mnie to olbrzymie wyzwanie. Naturalnie wielu ludzi mnie skreśla i mówi, że nie mam najmniejszych szans, jednak ja pokażę im jak bardzo się mylili. W pewnym momencie już nikt we mnie nie wierzył, ale wtedy do bokserskiego życia przywrócił mnie Felix Sturm. Jako jedyny we mnie uwierzył, a ja teraz chcę mu za to odpłacić świetną postawą w ringu oraz pasem mistrzowskim - ripostował challenger.
Przypomnijmy, iż pierwotnie rywalem championa miał być Nathan Cleverly, lecz ostatecznie wybrał ofertę spotkania z naszym Andrzejem Fonfarą.
Dobrze napisane.
Rekord ma dobry, ale co w tym rekordzie?
Sami journeymani, którzy nawet nie mieli chęci wygrać.
I jeden niepokonany Denis Inkin, który pokazał mu miejsce w szeregu.
Teraz to już Braehmer robi to, co powinien. Jego czas był wcześniej.
Całe te zawirowania, kłopoty z prawem, (zapewne) alkohol, libacje - to wszystko sprawiło, że talent, jaki posiadał, odszedł bezpowrotnie.
On się już nie liczy w ścisłej czołówce LHW. Dobrze o tym wiedzą. Dlatego tak zawsze wyszukują bezpiecznych rywali.
Sam ten jego pas nic nie znaczy przecież.