KHAN I THURMAN GOTOWI WALCZYĆ Z SOBĄ
Keith Thurman (25-0, 21 KO) sporo czasu poświęcał ostatnio w wywiadach Amirowi Khanowi (31-3, 19 KO). Anglik odpuścił sobie już chyba potyczkę z Floydem Mayweatherem Jr i nie wyklucza spotkania właśnie z championem wagi półśredniej federacji WBA w wersji regularnej.
Thurman za pięć dni w Tampa na Florydzie skrzyżuje rękawice z Luisem Collazo (36-6, 19 KO). Chyba nikt nie zakłada innej opcji niż wygrana obrońcy pasa. A co potem? Sam Anglik wspomina o możliwej potyczce między sobą.
- Jeśli Thurman zwycięży w najbliższym występie, z pewnością będę zainteresowany spotkaniem z nim w następnej walce. Nigdy nie unikałem nikogo, dlatego jestem otwarty na taką potyczkę. Facet jest niepokonany, obaj prezentujemy niezwykle eksplozywny styl, więc każdy chętnie by to obejrzał - uważa Khan.
- To dobry zawodnik, ale nie zasłużył sobie na walkę z Mayweatherem. Może nawet by wygrał jakieś rundy, jednak pojedynek przegrałby z całą pewnością. Powinien najpierw zmierzyć się ze mną - ripostował Amerykanin.
racja co do tego ze moze byc powtorka z garcii
Chyba że sam mocno poobijany nie wyjdzie do którejś rundy.
Co z tego, że faworytem Thurman i potencjalnie to arcyciekawe zestawienie, jak i tak do tej walki nie dojdzie. Chyba, że Khan i jego najbliższe otoczenie powariowali.
*
*
Coś jakoś mi się też nie chce w to wierzyć.
Khan długo odbudowywał pozycję po dwóch porażkach, ta trzecia mogłaby go znowu bardzo cofnąć w hierarchii, a najprawdopodobniej tak by było.
Dla kibiców to by była gratka, bo "Płaczka" na pewno nie wyjdzie ani do jednego, ani do drugiego.
Ale dla Khana to rywal najgorszy z możliwych.
Do wali nie dojdzie. Khan się zesra.
Pozdrawiam wszystkich.