BUTE Z NOWYM SZTABEM TRENERSKIM WKRÓTCE WRÓCI NA RING
Wokół Luciana Bute (31-2, 24 KO) było ostatnio sporo zamieszania. Uważany w pewnym momencie przez niektórych nawet za lidera kategorii super średniej Rumun zrobił porządki w swoim zespole i zapowiada rychły powrót do gry.
Mocno bijący 35-letni mańkut dostał srogie lanie z rąk Carla Frocha, potem przegrał też wyraźnie na punkty z Jeanem Pascalem i jego kariera stanęła na zakręcie. Odwołano mu walkę z Roberto Bolontim, on sam zamienił długoletniego trenera Stephana Larouche na Freddiego Roacha, ale i tu nie było chemii. Bute postanowił więc rozpocząć treningi pod okiem braci - Howarda i Otisa Grantów.
Podobno porozumienie na linii zawodnik-trener jest znakomite, a Lucian ma pojawić się w ringu na przełomie sierpnia i września.
- Mam tu życie i całą rodzinę, nie mogę więc regularnie latać do Kalifornii do Roacha. Howard znakomicie zna się na boksie i nauczy mnie kilku ciekawych rzeczy. Czuję się zdrowy, zmotywowany i gotowy. Potrzebuję tylko daty i nazwiska rywala - powiedział były champion federacji IBF, który na początku roku podpisał kontrakt z Alem Haymonem.
Bute po dwóch walkach w wadze półciężkiej postanowił wrócić znów do limitu kategorii super średniej, w którym aż dziewięć razy skutecznie bronił pasa.
Ale dostał baty......masakracja.....
To dobry pieściarz, pas IBF w 168 posiadał w pełni zasłużenie, tylko że jak przyszło do walk z goścmi równie mocno bijącymi, ale potrafiący ustać jego bomby (patrz Froch, Pascall) to same umiejętnościnie wystarczały..
Myślę że rozsądniej dla Bute byłoby spróbować znów zbijać do limitu super średniej. Tam ma jakieś szanse na pas, w półciezkiej żadne..
No przecież Bute wrócił do superśredniej.
Nawet tutaj o tym piszą