50 CENT: TO RÓŻNI MAYWEATHERA OD MUHAMMADA ALEGO
Curtis Jackson, szerzej znany jako 50 Cent, niegdyś bliski przyjaciel Floyda Mayweathera Jr (48-0, 26 KO), twierdzi, że o ile w ringu obaj zawsze byli wspaniali, o tyle poza nim istnieje zasadnicza różnica pomiędzy najlepszym dzisiaj bokserem świata a "Największym" - Muhammadem Alim.
- Wybory, których dokonaliśmy z Floydem, marketingowa ścieżka, którą obraliśmy - to sprawiło, że niektórzy go nie lubią. Postanowiliśmy stworzyć Money Team w środku recesji. Nie pamiętaliśmy o problemach finansowych, z jakimi zmagają się ludzie. To stoi w kontrze do tego, co robił Muhammad Ali. Ali był mistrzem ludzi i był świadomy wszystkiego, co się dzieje w społeczeństwie - mówi raper.
Mimo niechęci, jaką wielu darzy Mayweathera, "Money" Floyd jak nikt przyciąga widzów i bije kolejne finansowe rekordy nie tylko w boksie, ale w ogóle w sporcie. Jackson wyjaśnia, że to prosty fenomen.
- Liczby PPV Mayweathera ciągle rosną, bo ludzie chcą zobaczyć, jak przegrywa. Czy oglądają dlatego, że cię kochają, czy dlatego, że nienawidzą - wciąż cię oglądają. A potem, kiedy Floyd znowu wygrywa, przyznają, jaki jest dobry - powiedział.
Największą nadzieję na to, że przegra, przeciwnicy Amerykanina mieli przed majową walką z Mannym Pacquiao (57-6-2, 38 KO). Po tym, jak Mayweather łatwo się rozprawił z Filipińczykiem, wielu mówiło, że pojedynek odbył się o pięć lat za późno i wersja Pacquiao z 2010 roku sprawiłaby Mayweatherowi znacznie większe problemy. Jackson jest jednak pewny: - Mayweather nawet wtedy pokonałby Manny'ego.
A to "sztuczne" zero w rekordzie wielu się znudziło i wielu chciałoby zobaczyć, czy będzie w końcu taka walka, gdzie nie da się werdyktu przekręcić na jego korzyść.
Tyle
Prawdopodobnie będzie zdrowy, nie przyjmował wielu mocnych ciosów, nie toczył krwawych dla niego samego wojen. No i te $$$$ na koncie.
no i jego walkom towarzyszą liczne wałki i kontrowersje
A to "sztuczne" zero w rekordzie wielu się znudziło i wielu chciałoby zobaczyć, czy będzie w końcu taka walka, gdzie nie da się werdyktu przekręcić na jego korzyść.
x
x
x
Sztuczne zero?? z tym się zgodze...Bo z Castillo pierwszą walke przegrał bezdyskusyjnie...
Liczne wałki i kontrowersie towarzyszą jego walką??
x
A niby skąd wziąłeś to wymyślone zdanie?? sam je wyprodukowałeś...Nikt z ekspertów,kibiców i fachowców którzy się znają na boksie i śledzą jego kariere nie uważa w sposób jaki ty uważasz...Kontrowersje tylko ty widziałeś i dlatego twoje zdanie na temat Floyda jest olewane i nikt nie bierze je pod uwage bo nie masz pojęcia o czym mówisz i między innymi dlatego nie jesteś ekspertem...Jeszcze jak dobrze pamiętam to Hejter Floyda niejaki Hollyfild po walce z Pacmanem płakał że to zenada...Tylko walka z ODLH był bardzo wyrównana i mogła pójść w obydwie strony choć i przy tym nie ma wiekszych kontrowersii a reszte Floyd wygrał bezapelacyjnie i tylko Hejter i ślepy tego nie widzą..Dziękuje..
LatajacyDywanik..
Nikt nie bedzie pamiętał o sportowcu który pobił wszelkie rekordy w boksie??
Ja stawiam że za 10 lat będą pamiętać i wspominać jak ogrywał wszystkich w ringu,nie dawał wojen ale daje najwyższy poziom inteligencii w ringu którego nawet Muhamad ali nie miał...
aAAaa czyli te 4,4mln ludzi w USA którzy kupili PPV nazywasz frajerami, A pewnie nie oglądałeś walki z Pacmanem i resztą bo przecież to nudziasz....
Ma swój styl i tyle,Muhamad ali walczył widowiskowo a Floyd pokazuje niesamowitą inteligencje w ringu i styl który przez to prezentuje może być nudnawy...Ale weź pod uwage jak teraz wyglada Muhamad ali(wrak człowieka) do tego doprowadziły go wojny ringowe które toczył...Czy warto ryzykować aż tak bardzo zdrowie tylko po to by dać rozrywke ludziom...Floyd już to przemyślał i wie że nie warto...Sam mówił o tym....
Szybkosc Pacmana,poruszanie sie po ringu,dynamika,timing,czucie ringu cos unikalnego
Zdaje sobie sprawe ze Zloty Chlopiec byl mocno past,ale lanie jakie zebral i jego bezradnosc w ringu nie mozna tlumaczyc tylko slaba forma.
Faktycznie, coś niesamowitego, że wszyscy cię wielbią i poklepują po plecach, gdy... jesteś warzywem.Patrząc na stan zdrowia Aliego i ilość ciosów jaką przyjął, zdecydowanie wybieram drugą opcję.
Gdzie była dynamika, timing Pacmana we maju?
Nie wiem,a Ty wiesz?
Przynajmniej co chwila nie musi się usprawiedliwiać, że ludzie na niego gwiżdżą bo mu zazdroszczą kasy, bo nie doceniają jego geniuszu, bo to, bo tamto. Ludzie gwiżdżą, bo po prostu jego walki ciężko się ogląda.
Timing Pacmana dawno go opuścił, Floyd o tym wiedział i dlatego chciał tej walki. I niech nikt nie próbuje mi udowodnić, że 4 lata temu Floyd tez by pokonał Paca. 4 lata temu FMJ unikał tej walki jak ognia, bo wiedział że szanse będą 50/50 jak nie 55/45 dla Paca. A osobiście wiedziałem, że ta walka nie może się skończyć inaczej jak wygraną Floyda. Prime miał większy Pac, ale strategię na zarabianie ma lepszą Floyd.
Duzo ludzi,kibicow widzi starego,past prime Pacmana ,a nie widza tego ,ze Floyd ,ze nabakne tylko ze jest starszy, ale przeciez rowniez jest past prime. Floyd z lat mniej wiecej 05-10 ,byl duzo agresywniejszy ,ewektywniejszy,jeszcze szybszy .Wystarczy wlaczyc na youtobe jego archiwalne walki. Teraz prawie 40-letni FMJ walczy na rutynie,doswiadczeniu ,(jeszcze) sporej szybkosci , i najwazniejsze ,fenomenalnemu taimingowi,ktory chyba nigdy go nie opusci.
Nie mozna usprawiedliwic Pacquiao. Nie da sie.
ODLH musiał zrobić limit którego nie robił od kilku i dodatkowo musiał utrzymać wage aż do dnia walki. W ringu był żywym trupem i Pacquaio po prostu nie mógł wypaść źle na jego tle. Myślę że Oscar z walki z Floydem dałby dużo duzo lepsza walkę a może nawet by wygrał z Pacmanem.
wyeksplatowanie organizmu
Wiem o tym,podobnie jak o delikatnych dłoniach Floyda.Jest to chyba powtarzane przy każdej możliwej okazji i każdym możliwym kontekście.
A Pacquaio 5 lat temu na tle Mayweathera wyglądałby tak samo źle. Floyd unaocznił mankamenty Mannego takie jak brak umiejętności skracania ringu czy słaby króciutki jab. Potrafił wykorzystać przewagę w zasięgu ramion tak że Pacman był momentami bezradny.
A kogo obchodzą zarobki Mayweathera?
Mówiłem - tylko jego i jego fanów.
Kibic boksu ma to w dupie.
Taki np Saleta teraz więcej zarabia, niż będąc w prime.
Dlaczego? Bo go promują.
szkoda ze 5 lat temu Floyd nie podzielal twojego optymizmu,bo byla szansa na pradziwa walke stulecia...
Nie musiał podzielać jego zdania...Wystarczyło żeby Arum podzielił zdanie Floyda...Jeżeli ty myślisz że Floyd 5lat uciekał to bravo za znajomosć informacii,,,To że Floyd uciekał gada tylko ktoś kto nie zna faktów...
Walka z Pacmanem 5lat temu była by dla Pacquiao najgorszym wyborem...Floyd już sie troche postarzał i nie jest tym pieściarzem z przed 5 lat i oczywiście Pacman też nie jest ale dalej jest młodszy o 2 lata od Floyda i akurat u niego starosć nie robiła wiekszej krzywdy...Floyd z przed pieciu lat rozbił by Pacmana do zera...Pac by tylko wstyd przyniósł..teraz Pac został i tak zdeklasowany i wyglądał jak dziecko przy Floydzie i nawet nie ma co myśleć jak by go Floyd ograł 5lat temu w pełnej formie....Poprostu prawda taka jest że Floyd gra w innej lidze niż reszta...Po drugie Pac jakoś przy badaniach antydopingowych sam sobie strzelił w stope...Całe szczęscie że jak pare lat temu miało dojsć do walki to Pac nie zgodził sie na testy bo jego kariery już by nie było...
: un4given
Mądrze napisane i trzeźwe spojrzenie na fakty...
ODLH musiał zrobić limit którego nie robił od kilku i dodatkowo musiał utrzymać wage aż do dnia walki. W ringu był żywym trupem i Pacquaio po prostu nie mógł wypaść źle na jego tle. Myślę że Oscar z walki z Floydem dałby dużo duzo lepsza walkę a może nawet by wygrał z Pacmanem.
x
x
x
Prawda...Pac zadusił ODLH...Oscar miał problem z ustaniem na nogach a co dopiero zadawać ciosy...Ludzie są naiwni że zachwycają sie Pacmanem z walki z Oscarem bo przecież Oscar przez osiem rund był workiem treningowym więc Pac mógł robić co chce...Ale oczywiście Pac to i tak bardzo wielki talent bo wojny z Moralesem,Marqezem czy barerrą przejdą do histori i ja miło do nich wracam...
andrewsky
x
x
x
Ja wiem gdzie był Timing,dynamika Pacmana...
W rękach Floyda który nie pozwolił na prawie nic Pacmanowi...Pacman poprostu czuł się bezradny i wiedział ze jego ataki nie robią wrażenia..Nawet jak zaatakował to Floyd go wpuszał w liny...Taka bezradnosć jak widzisz że nie wychodzi ci prawie nic albo mało ci wychodzi zabiera chęci do walki...Pac chodził za Floydem i nawet nie potrafił zaatakować bo się bał precyzyjnej kontry i widział że jest gorszy i tyle...Zresztą na Pacu ten nokaut od Marqeza też napewno utkwił w psychice i Pac już ostrozniejszy był po Marqezie w swoich walkach...Ale nie ma co się rozczulać bo ja myśle że Pac nawet po swoim primie dalej jest murowanym faworytem na mistrzostwo świata..Nawet taki Pac..Dalej czołówke robi...Niestety ale Floyd gra w innej lidze...Niech Floyd toczy walke ostatnią i spada na emeryture i cieszy się z zarobków i korzysta z życia...On już swoje zrobił i nie ma wątpliwości że zdominował obecny boks....
Zgadza się..Ciekawy jestem ilu kibiców w tej chwili daje opieke Alemu(warzywku) ilu z nich przy nim zostało...
Tyson też był kochany przez kibiców a teraz robi z siebie błazna gdziekolwiek może byle zarobić coś..Niech ci kibice co go tak kochali go wesprą..Problem..Każdy już poszedł swoją drogą...
Floyd nie jest w innej lidze, bo nie poradził sobie z past prime De La Hoyą. Maidana i Pacman w okolicach remisu. No i porażka z Castillo. Teoretycznie go rączka bolała i można wybaczyć, ale on Pacmanowi wybaczyć bolącej rączki nie może, więc...
No i te dobieranie rywali, walka tylko w Las Vegas - może jest w innej lidze, ale kombinatorstwa...
Co masz na myśli wiekszy ? Oscar jest wyższy i ma wiekszy zasięg od Pacmana ale w dniu walki z nim ważył mniej od Pacmana :D Tutaj nie chodzi tylko o to że Oscar był past prime. Istotniejszy jest ten limit w dniu walki który po prostu zabił złotego chłopca który w ringu był mumią, chodzącym worem treningowym. Obić mumie naprawdę nie jest problem niezależnie od tego jakich ona jest rozmiarów ;) Floyd walczył z Golden Boyem w pełnym limicie 154 lbs, poszedł w góre do jego wagi. Walczył z zupełnie innym (mocniejszym) de la hoyom.
Walka z Delahoją bliska remisu ze wskazaniem na Floyda,druga część walki zdecydowanie dla Floyda,To że Floyd wygrał to nie jest żadna kontrowersja chociaż jakby dali remis też by nie było kontrowersii...
Pacman blisko remisu??..Prosze cię nierozśmieszaj orgowiczów..przychylnym okiem patrząc na Pacmana to 116-112 dla Floyda ale punktacja 118-110 jak najbardziej słuszna...
Maidana bliska remisu ale w żadnym wypadku nie mozna było dać wygranej albo remisu Maidanie...Laik tak moze twierdzić ale jak ktoś interesuje się głebiej boksem to by widział gdzie zadaje ciosy Maidana..To ze duzo ich zadał to nie znaczy że punktował..Zasady boksu sie kłaniają..Maidana sprawiał tylko dobre wrażenie dla oka ale boks jest oparty na pewnych zasadach i według nich Floyd to wygrał i w tej walce też nie ma żadnych wątpliwości...Ale oczywiście Maidana dał swietną walke ale to za mało na Floyda...
w pierwszej walce z Castillo powinna być porażka Floyda...w drugiej juz Floyd go zdominował lekko...
Dobieranie rywali?? Chłop pokonał niemal całą czołówke,zdobył tytuły w 5 wagach,Przez osiemnaście lat jest na szczycie i nikt go z niego jeszcze nie zrzucił a ty gadasz o dobieranych rywalach..
A co do walki z Pacmanem masz tu statystyke ciosów bo piszesz i szerzysz bzdury na tym forum albo wynika to z twojej niewiedzy..Floyd zadał prawie dwa razy więcej celnych uderzeń a to one się liczą..
http://www.bokser.org/content/2015/05/03/080852/index.jsp
Dla mnie Floyd to inna liga niż reszta..a dlaczego??
Przez 18lat jest na szczycie...
Nikt oficjalnie go nie pokonał..
Walki bliskie remisu które wygrał nie były jakimiś skandalami czy kontrowersjami...
Prawie cała czołówka walczyła z Floydem i wszyscy polegli
Jest geniuszem w ringu który udowodnił juz nie raz..
Niech toczy ostatnią walke i spada na emeryture...Młodzi niech wchodzą na salony...
Dodatkowo 17 udanych obron pasów mistrzowskich + rekord 25-0 w walkach o mistrzowski pas.
Floyd ma chyba najlepsze resume w całej historii boksu.
Mimo tego,ja niczego nie odbieram Floydowi,tylko wyraziłem pogląd,że po obejrzeniu kilku walk,Floyda i Pacmana rozumiem dlaczego Amerykanin szukał wymówek,które pozwoliły mu uniknąćwalki walki z Filpinczykiem,kiedy ten był dla niego najgroźniejszy
Ty możesz sobie uważac ze to Floyd szukał wymówek. Ale jak dokładnie przeanalizujesz fakty to dojdziesz do tego że to nie tylko Floyd pietrzył problemy a również Arum który chciał np. budować nowy stadion specjalnie pod ta walkę, Manny odmawiał testów bo bał sie igieł itd. Dopiero jak do gry weszły grubsze ryby z telewizji i to one zajeły się negocjacjami udało się doprowadzić do tej walki. Tutaj naprawdę nie chodziło tylko o to że Floyd nie chciał sobie walczyć z Pacquaio i wymyślał wymówki. Musisz szerzej spojrzeć na te sytuacje i przede wszystkim obiektywnie. Poza tym robisz złe porównania bo walka Pacmana z ODLH ma się nijak do walki FMJ z ODLH dlaczego ? Już wyżej pisałem. Przed walką pisałeś że Floyd jest szyty dla Mannego. Może dlatego teraz na siłe szukasz przczyn dla których filipino przegrał a ty się pomyliłeś ?
Pewnie że nie wszystko ale o czymś napewno świadczą...
Są to napewno niezbite dowody na jakość...
A jezeli chodzi o uciekanie Floyda przed Pacmanem to ja akurat mam inne zdanie...Za późno doszło do tej walki to na pewno bo i Floyd po swoim primie jak i Pacman również...Ale uważam że młodsze lata nie pomogły by Pacmanowi..
Data: 24-11-2013 14:20:25
Pac-Man jest dziurawy to fakt,ale Floyd zadje bardzo mala ilosc ciosow i jest waciakiem
Do tego w walce z mankutem lewy prosty Moneya w ataku bylby praktycznie bezuzyteczny.A sama prawa reka w ataku nie wyga walki z takim zawodnikiem jak Many
Do tego jest Pac-Man nie musialby robic morderczego limitu do tej walki
Pieknis to inteligentny facet i wie ze Filipinczyk,to smiertelne zagrozenie dla jego slawy.Dlatego zawsze pietrzyl problemy i do walki nigdy nie doszlo
PacMan bardziej powinien unikac takiego Provodnikowa niz Moneya,ktory moim zdanie lezalby mu "
Sam zobacz ile bzdur udało ci się napocić przed ta walką. Aż dziwne że ty to napisałeś :D
Jak szeroko bym na to nie spojrzał,to zawsze Floyd wynajdywał przeróżne wymówki,które niby nie pozwalały mu walczyć.A jego klakierzy powtarzali je jak mantrę.Dodając przy tym tkliwa historię o delikatnych dłoniach Pieknisia.
Walkę udało się w końcu zorganizować bo wymówki się już powoli kończyły,a i Pacman podupadl
Może raz lub dwa wspomniałem,że swramerski styl Pacmana powinien pozwolić mu wygrać walkę.Ale ja w przeciwieństwie do twojego ulubionego adwersarza na Orgu.typowania walk nie biorę aż tak ambicjonalnie.
Ty zaś gdybyś tak nie był zakochany w Pieknisiu,albo nie szukał zwady przy każdym temacie o nim,to byś zauważył że ani nigdy nie podwazałem wyniku walki Floyda i Pacmana,ani nie twierdzę że gdyby walka odbyła się wcześniej,to koniecznie wygrałby Filipinos....
Widze ze z braku argumentów odpowiadasz atakami ad personam i złośliwościami co jest wręcz typowe dla ciebie. Tak że kończe dyskusje ze swoja strony. Mimo wszystko pozdrawiam :D
Oj znalazłeś coś na mnie.Pewnie nie było trudno.Gdybym ja poszperał w archiwum Orga.Może też bym coś znalazł na ciebie,mister miszmacz...lol...
un4given
A po co wchodzicie na ścieżke wojny...Spokojnie panowie..
Ja popieram un4given ze względu między innymi na argumenty i obszerną wiedze opartą na faktach...a zresztą mam podobne zdanie...
andrewsky akurat ty opierasz się tylko i wyłącznie na swoich domysłach i uparcie idziesz za nimi byle nie wyszło że ktoś inny ma racje...Ale spoko każdy ma własne zdanie...
Bóg z wami jak by to Ojciec powiedział...
"Pacman blisko remisu??..Prosze cię nierozśmieszaj orgowiczów..przychylnym okiem patrząc na Pacmana to 116-112 dla Floyda ale punktacja 118-110 jak najbardziej słuszna..."
I tutaj rozmowa się kończy. 117-111 to maks maksów, jakie można dać Mayweatherowi. Nie da się Pacmanowi dać tylko dwóch rund, bo co z rundą numer 10? Rundę 4 i 6 prawie każdy daje Filipińczykowi. Potem mamy rundę 7, 8 i 9, które są wszystkie wyrównane. Można je wszystkie dać Floydowi, choć uważam to za naciągane. Ale od biedy można. Potem mamy rundę 10, która jest rundą Pacquiao, a nawet jeśli ktoś widzi ją remisowo, to po trzech bliskich rundach wcześniejszych, które dał murzynowi, MUSI tą rundę dać Pacquiao. Jeśli tego nie robi, to sorry, ale wychodzi mu 118-110 i jest dla mnie z przyczyn obojętnych ( niekompetencja, fanboyskie zaślepienie ) niewiarygodny jako obserwator.
Floyd ma kilka bliskich walk, ale wszystkie werdykty szczęśliwie na swoją korzyść. Ludzie, którzy go oglądają włanczają jakiś specjalny filtr, który powoduje, że rundy nijakie przyznają zawsze Floydowi. Który powoduje, że trzeba w ringu zdziałać cuda, by zasłużyć na wygraną w rundzie z Mayweatherem.
Jeśli powołujesz się na statystyki, to już źle. A jeśli powołujesz się na statystyki z walki Mayweathera, to już tragicznie. Przecież oni mu tam robią loda niemal w każdej walce.
Mayweather nie pokonał żadnego wielkiego mistrza w jego prime. Pokonał Diego Corralesa, ale przecież nie był to żaden wielki mistrz. Pobił też kilka mistrzowskich nazwisk, ale poniewczasie.
Pacman na tym tle wygląda znacznie lepiej. Pokonał do jednej mordy Clotteya, który zlał wcześniej tegoż Corralesa, Judah'ę i Cotto. Pokonał Bradleya, który zadał porażkę wielu niepokonanym zawodnikom, a prócz tego pokonał doświadczonego Marqueza. Obu w ich prime. Pokonał Barrerę i Moralesa. Z Marquezem toczył zacięte boje mimo, że rywal mu nie leżał. Wyszedł do niego 4 razy, podczas gdy Floyd do nieleżących mu rywali nie wyszedł nigdy.
Mayweather nigdy nie walczył z Margarito, ani z Williamsem. Nigdy nie walczył z zawodnikiem z większym zasięgiem ramion, nigdy poza Las Vegas, niemal nigdy z rywalami prime.
Co ciekawe, uważam, że większość tych walk by wygrał. Miał spore szanse, by nawet pobić Pacquiao w jego prime. Co za idiota, że nie zaryzykował! Nie zrobił tego jednak, więc nikt poważny nie będzie go w przyszłości nazywał jakimś TBE.
Pacquiao też niepotrzebnie zamotał. Limit w dniu walki dla De La Hoi, bzdurne dwa funty mniej dla Cotto. Bez tych dodatków era należałaby do niego, a tak, to musi rywalizować z jakimś śmiesznym murzynkiem, który nie stoczył ani jednej wielkiej walki; który - patrząc pod kątem TBE - nie pokonał nikogo.
Beniamin mozesz miec swoje zdanie ale nie mozesz klamac. Przeciez Floyd po bliskiej pierwszej walce z Castillo dal mu od razu rewanz. To samo zrobil z Maidana. Zrobil dokladnie to samo co Pacquaio z Marquezem. Dal rewanz rywalowi ktory mu nie lezal. Roznica jest taka ze Floyd w tych rewanzach udowadnial ze jest lepszy i wygrywal bezdyskusyjnie. A Pacquaio? Coz 2 pierwsze walki z JMM na remis, 3 przejebal a na koniec tej historii dostal ciezkie KO ze az ludzie w okol ringu mysleli ze nie zyje...
P.S. Floyd walczyl tez zawodnikiem ktory mial od niego wiekszy zasieg i byl nim ODLH wiec sam widzisz kolejna pomylka.
Jeśli powołujesz się na statystyki, to już źle. A jeśli powołujesz się na statystyki z walki Mayweathera, to już tragicznie. Przecież oni mu tam robią loda niemal w każdej walce.
x
x
Tak powołuje sie na nie bo one odźwierciedlają przebieg walki...To jest niezbity dowód na tego kto przeważał w walce...Argument nie do przebicia...Ja mam fakty i przy nich zostaje a nawet bez nich dał bym 118-110 bądź 117-111 dla Floyda...
Clotey pokonał Cotto?? radze zajrzeć do wikipedi...
xxxxxx
Floyd nikogo nie pokonał?? Prosze bardzo..
José Luisem Castillo,Arturo Gatti,Carlos Baldomir,Delahoja,Ricky Hatton,Marqez,Mosley,Alvarez,Cotto,Pacman,Maidana...
To jest część jego osiągnięć ale jak widzisz pokonał niemal całą czołówke...
Hatton,Cotto,Marqez,Gatti,Castillo,Alvarez,Maidana wszyscy byli w swoim primie wiec nie gadaj głupot..i dodam że Floyd jak walczył z niektórymi tymi zawodnikami to już był po swoim primie...
Pacman po swoim primie ale weź pod uwage ze Floyd też już po swoim primie..Bądź obiektywny..
Floyd jest najlepszym pięściarzem naszych czasów...Dla mnie nie musi już nic udowadniać....Może ostatnią walke stoczyć nawet z pinokio a i tak nie ma obecnie pięściarza który przebił by jego osiągnięcie...
A to ze jest najlepszym pięściarzem naszej ery potwierdzają statystyki,P4P,PPV,Eksperci...Tyle...
I dobrze że jest to powtarzane przy okazji dyskusji o tej walce bo wypatrzyło to wynik tego pojedynku.
A Pacquaio 5 lat temu na tle Mayweathera wyglądałby tak samo źle. Floyd unaocznił mankamenty Mannego takie jak brak umiejętności skracania ringu czy słaby króciutki jab. Potrafił wykorzystać przewagę w zasięgu ramion tak że Pacman był momentami bezradny.
*
*
Po pierwsze, Manny Pacquiao rzadko operuje jabem, bo po prostu walczy z reguły z rywalami wyższymi i sporo wyższymi - ma za mały zasięg, żeby w ten sposób boksować.
Po drugie, Floyd tak unaocznił mankamenty Manny'ego w postaci nieumiejętności skracania ringu, że kiedy Pacman go dorwał, ten klinczował, trzymał i ściągał bezczelnie.
Kiedy Bayless dawał do zrozumienia, że nie może dłużej tolerować tych fauli, Floyd zaczął uciekać po ringu przez większą część rundy, powodując gwizdy i głosy zniesmaczenia na widowni.
I nie czarujmy się
...
w pierwszej walce z Castillo powinna być porażka Floyda...w drugiej juz Floyd go zdominował lekko...
*
*
"zdominował lekko" - określenie wymyślone chyba przez fanów Mayweathera :-)
W tej walce nikt nikogo nie zdominował. Walka była bardzo równa. Trochę Floydowi pomagał Joe Cortez, który dość często wręcz przeszkadzał Castillo, gdy szło nie po myśli Floyda.
Robiono wszystko, żeby wygrał Floyd. Ten latał, "tańczył", udawał, że ma pod kontrolą, ale to była gierka. Gierka, jakiej chyba uczą amerykańskich pięściarzy. Podobnie zachowywał się Broner z Maidaną - dostawał równy wp...dol, a zachowywał się, jakby kontrolował pojedynek, jakby bez dwóch zdań wygrywał.
Wracając do walki...
Była bardzo równa. Świadczy o tym chociażby punktacja (115:113). Nic by się nie stało, jakby werdykt poszedł tak samo w drugą stronę, ewentualnie 114:114.
Gdyby to Castillo był tą "kurą znoszącą złote jaka", to z caą pewnością wygrałby on, i nikt nie miałby zbytnich obiekcji.
A fani zachwycaliby się jaki ten Mayweather (Castillo) to geniusz :-)
"Tak powołuje sie na nie bo one odźwierciedlają przebieg walki...To jest niezbity dowód na tego kto przeważał w walce...Argument nie do przebicia...Ja mam fakty i przy nich zostaje a nawet bez nich dał bym 118-110 bądź 117-111 dla Floyda..."
Jak statystyka jest argumentem nie do przebicia i niezbitym dowodem, to faktycznie mamy problem...
"Clotey pokonał Cotto?? radze zajrzeć do wikipedi..."
Oficjalne werdykty mnie nie interesują, bo rozmawiamy o TBE.
"Floyd nikogo nie pokonał?? Prosze bardzo.."
Napisałem przecież, że pod kątem TBE. Ogólnie to pokonał wielu świetnych zawodników, ale nie ma przecież takiego zwycięstwa na koncie jak Ray Leonard nad Hearnsem czy Ali nad Foremanem.
un4given:
"Beniamin mozesz miec swoje zdanie ale nie mozesz klamac. Przeciez Floyd po bliskiej pierwszej walce z Castillo dal mu od razu rewanz. To samo zrobil z Maidana. Zrobil dokladnie to samo co Pacquaio z Marquezem. Dal rewanz rywalowi ktory mu nie lezal."
Maidana mu nie leżał, ale leżał mu bardziej niż konkurencja, skoro wolał walczyć z nim, niż z Khanem, który wygrał plebiscyt. Z Castillo walkę przegrał w oczach większości, więc wiedział, że musi się zrehabilitować. Zwalił porażkę na uraz ręki, ale jednocześnie musiał dać rewanż, żeby sprawę uwiarygodnić.
"P.S. Floyd walczyl tez zawodnikiem ktory mial od niego wiekszy zasieg i byl nim ODLH wiec sam widzisz kolejna pomylka."
No nie wiem kto z tej dwójki ma dłuższe łapy. "Zasięg" wszystkiego nie mówi, bo jak masz szerokie bary, to możesz mieć przyzwoity "zasięg", a krótkie rączki.
Jak już jesteśmy przy Oskarze, to on również otarł się o TBE. Gdyby dostał decyzję z Mayweatherem i był jedynym jego pogromcą, i wygrał z Hopkinsem, z którym do czasu nokautu wygrywał na punkty, to jego rozkładówka byłaby miażdżąca. Przecież zlał wcześniej Trinidada, zdeklasował Chaveza Seniora. Gdyby do tego dołożył takich wirtuozów jak Hopkins i Mayweather - a było blisko - to głowa mała.