KAMIL SZEREMETA: MUSZĘ SKUPIĆ SIĘ NAD SZYBKOŚCIĄ
Już w drugiej połowie wakacji - dokładnie 22 sierpnia, boks zawodowy zawita do nadmorskiego kurortu w Międzyzdrojach. Jedną z atrakcji tej imprezy będzie starcie niepokonanego Kamila Szeremety (10-0, 1 KO) z Niemcem Arthurem Hermannem (15-1, 13 KO).
- W sobotę skończyłem treningi siłowe. Właśnie rozpoczynam pracę nad techniką oraz wytrzymałością bokserską. Dziś wieczorem z Piotrkiem Gudlem i trenerem Andrzejem Liczikiem jedziemy na dziesięciodniowy obóz do Turbacza, który ma na celu głównie poprawę naszej kondycji. Będziemy mieszkać na wysokości 1310 m.n.p.m, z czego nie ukrywam jestem zadowolony, gdyż zależało mi nie tylko żebyśmy trenowali na wysokościach, ale również na nich stale przebywali - nie ukrywa pięściarz z Białegostoku.
- Powiem szczerze, że dotąd nie oglądałem żadnej walki mojego najbliższego rywala. Po prostu nie było na to jeszcze czasu. Zapewne podczas wyjazdu w końcu się znajdzie i wspólnie z trenerem wnikliwie przeanalizujemy poczynania Niemca. Na pewno jest to zawodnik, który ma czym uderzyć, o czym świadczy jego wysoki współczynnik nokautu. Ale trzeba sobie powiedzieć jasno, z nikim mocnym dotąd nie boksował. W tej konfrontacji duże znaczenie będą miały moje uniki. Będę musiał go również wyprzedać swoimi akcjami. Chcę skoncentrować się nad szybkością, gdyż w ostatnim czasie trochę na niej straciłem. Pracowałem głównie nad siłą i przytyło mi się parę kilogramów. Czuję się za to dużo silniejszy. Przyjdą teraz treningi typowo wytrzymałościowe, więc o aspekt szybkościowy nie obawiam się wcale - kontynuował pogromca Rafała Jackiewicza.
Zawodnik promowany przez Tomasza Babilońskiego dość poważnie przymierzany był do konfrontacji z Damianem Jonakiem (39-0-1, 21 KO) podczas wrześniowej gali z cyklu Polsat Boxing Night w Łodzi. Niestety, niemal na pewno na tej imprezie do tej potyczki nie dojdzie.
- Trochę szkoda, bo byłaby to bardzo ciekawa i emocjonująca walka. Z tego co wiem, to Damianowi marzy się kariera za oceanem. Cóż, trudno się mówi. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba się skupić na gali w Międzyzdrojach. Być może pod koniec roku przyjdą jakieś poważniejsze wyzwania. Fajnie by było zaboksować o jakiś poważniejszy pas - dodał Szeremeta.
ALE WPIERDOL DOSTAL
Czyli taki bum z dobrym rekordem.
TAK JAK Z JACKIEWICZEM SKORO JEGO OBIL TO INNYCH SREDNIAKOW TEZ MOZE
Jak na razie Szeremeta to żółtodziób więc nie ma co liczyć że odrazu będzie się bił z Głowkinem czy Cotto przecież on tylko zbił podstarzałego i "kulawego" Jackiewicza. Jak na ten etap kariery wydaje mi się że przeciwnik jak najbardziej słuszny. Niech się Kamil małymi kroczkami rozwija no przecież wielkich cudów jak na razie nima.