MICHAŁ CIEŚLAK ZASTOPOWAŁ BOYĘ W OSTATNICH SEKUNDACH WALKI
Antoine Boya (6-8-1, 1 KO) był przymierzany do Michała Cieślaka (8-0, 4 KO) już w zeszłym roku. Zmierzyli się dopiero dziś w Krynicy, gdzie niepokonany prospekt kategorii cruiser powracał na ring po długiej przerwie spowodowanej operacją łokci i długą rehabilitacją. I wrócił w dobrym stylu.
Pięściarz z Radomia rozpoczął tak jak obiecywał - lewym prostym, jakim stopował niższego Francuza. Zagapił się jednak w pierwszej rundzie i przyjął mocny lewy sierpowy. W drugiej podrażniony trochę przyjął bitkę w półdystansie. Był w niej lepszy, choć Boya odgryzał się mu swoimi obszernymi uderzeniami, najczęściej zbieranymi na blok.
W trzeciej odsłonie Michał cofając się skontrował lewym sierpem na szczękę. Zranił przeciwnika, jednak nie poszedł za ciosem i spokojnie dalej boksował. Od czwartej radomianin skoncentrował się na obijaniu korpusu, choć wciąż powtarzały się stare błędy i bicie każdej akcji z pełną parą, bez różnicowania siły. W końcówce piątego starcia reprezentant "Trójkolorowych" już nawet odpuścił pojedyncze kontry i coraz szczelniej zasłaniał się przed atakami naszego rodaka. W szóstym Cieślak trafił najpierw mocno bezpośrednim prawym przy linach, a potem lewym hakiem od dołu na głowę, lecz twardy oponent jak stał, tak stał nadal.
W siódmej rundzie podopieczny Adama Jabłońskiego zaskoczył Francuza fajną kombinacją prawy-lewy sierp. No i po raz pierwszy w karierze wypłynął na taki dystans, dobrze znosząc kondycyjnie trudy pojedynku. Na ostatnią część wyszedł rozluźniony i szybko widać było tego efekty. Minutę przed końcem wystrzelił akcją prawy podbródkowy-lewy sierp. Pod Boyą ugięły się nogi. Michał doskoczył do niego, obijał przez trzydzieści sekund, aż w końcu Grzegorz Molenda wkroczył do akcji i zastopował potyczkę. Francuz protestował i być może dotrwałby do kończącego gongu. Decyzja ringowego na pewno jednak nie wypaczyła końcowego wyniku. I tak wygrać mógłby tylko Michał.
Mówiłem już nie raz, zrobili z Mastera buca i uwierzył że jak leje na springach niemieckiego mistrza ,to sam nim jest.
On chce walczyć z Janikiem?
Niech się chłopak bierze za robotę i uczy boksować zaczynając od podstaw. DOBRE NOGI + LUZZZ, bo nie znosi presji walki z ogórkami na miejskich galach, a gdzie tam PBN.
Chłopak za szybko urósł i teraz wychodzi cały problem braku przygotowania głowy, ale niech tam Panowie trenerzy się śmieją dalej uważając że są najmądrzejsi, bo ostatnim bokserem co miał jaja był Adamek, a z obecnych tylko Fonfara nie pęka, a reszta to aż przykro patrzeć jak są zadufani w sobie mistrzowie salek treningowych.
Polubiłem kiedyś Michała i dlatego przykro się patrz co oni z niego robią. Totalna amatorka. Teraz wygrał to się będą dalej podniecać wynikiem, a nie tym co było widać.
Nie ma nic gorszego dla zawodnika niż podniecający się trenerzy, dlatego teraz już jest pewne że żaden trener który nie panuje nad sobą nie ma szans dać zawodnikowi to czego potrzebuje.
Colona ciągle powtarza Fonfarze, że obojętnie co by się działo musi być zrelaksowany.
Psychikę to widać Ty masz zajechaną skoro bierzesz @adolfinio Wilu ale ci nie pomaga bo widać to po twoich komentarzach, pokaż co ty potrafisz bo mową to........... zaskakujesz wszystkich??? nie dziwi mnie to biorąc takie lekarstwa... bo u ciebie działają odwrotnie, a Michał jest prowadzony rozsądnie , trenerzy wiedza co robią