GILBERTO RAMIREZ WYPUNKTOWAŁ DEREKA EDWARDSA
Kreowany na nową gwiazdę kategorii super średniej Gilberto Ramirez (32-0, 24 KO), który według Boba Aruma pokonałby nawet samego Giennadija Gołowkina, dopisał kolejną wygraną do rekordu, zwyciężając w Hidalgo w Teksasie Dereka Edwardsa (27-5-1, 14 KO).
Mający wyraźną przewagę warunków fizycznych 24-latek z Meksyku kontrolował pojedynek od początku do końca. Na finiszu czwartej rundy, po akcji lewy na lewy, był bliski zastopowania rywala, ale gong uratował doświadczonego Amerykanina.
W przerwie między rundami Edwards zdołał dojść do siebie, lecz nie potrafił później wcielić w życie rad swojego trenera Jeffa Mayweathera, który mówił, aby zawodnik skracał dystans. 35-latek nie mógł się przedrzeć przez długie ręce "Zurdo", który systematycznie powiększał przewagę na kartach punktowych. W ósmej rundzie ponownie wstrząsnął przeciwnikiem i wydawało się, że sędzia może wkroczyć do akcji i uchronić Amerykanina, ale ten, schowany za gardą, przetrwał kryzys i o własnych siłach zszedł do narożnika.
Ramirez próbował postawić kropkę nad i w dziesiątej, ostatniej rundzie, jednak Edwards jak stał, tak stał, w związku z czym Meksykanin musiał się zadowolić zwycięstwem na pełnym dystansie. Wszyscy trzej sędziowie punktowali 100:90.
"Zurdo" kolejną walkę stoczy prawdopodobnie 26 września na dużej gali PPV, którą na terenie Meksyku chce zorganizować tego dnia grupa Top Rank.