KERRY HOPE Z CENNYM ZWYCIĘSTWEM
Kerry Hope (22-7, 2 KO) potrafi sprawić niespodziankę. Przekonał się o tym kiedyś Grzesiek Proksa, choć werdykt był kontrowersyjny, a w rewanżu Polak zdeklasował Walijczyka. Ten jednak pomimo kilku porażek na koncie wciąż pozostaje w grze. W miniony weekend zanotował cenne zwycięstwo nad Gunnarem Jacksonem (21-6-3, 8 KO), który dotąd był notowany przez federację WBO na dwunastym miejscu w światowym rankingu wagi średniej.
Były mistrz Europy przeniósł się rok temu do Australii i tam trenuje. W starciu z Nowozelandczykiem dominował praktycznie od początku do końca, spychając rywala do odwrotu. Po ostatnim gongu sędziowie typowali jego przewagę w rozmiarach 98:92 i dwukrotnie 100:90.
- To był twardy konkurent, ale jestem zadowolony z tego co pokazałem w ringu. Jeszcze parę spraw jest do poprawy, lecz cieszy mnie moja obecna forma. Wezmę kilka tygodni wolnego, a potem rozpocznę treningi do kolejnego występu - powiedział szczęśliwy Walijczyk.
Grzesiu Proksa dalej może się liczyć w swojej kat. wagowej. Po prostu musi wziąść na odbudowanie jakiegoś silnego Węgra, Słowaka, stoczyć 2-3 walki na rozgrzewkę, potem pokonać kogoś z polskiego podwórka i może znowu jakiś title shot EBU albo interim z Feigenbutzem lub Eubankiem?
Początek był rewelacyjny walki w USA, później Anglia i zastój.
Zbarski stracił kontrakt z ITI i Proksa stał w miejscu.
Ot taki Journeyman. Choć niepokonany.
Oczywiście w 2006r. walki w Anglii to było coś, ale porównując do szans jakie dostawali np. Jackiewicz, Diablo pas EBU z 2011r. to "półpasiec" (jak zwykł Gołota nazywać takie pasy).
Angielscy promotorzy olewali Proksę bo nie miał kibiców.
Zbarski nigdy nie zorganizował walki w Polsce.
Przez to Proksa był nieznany praktycznie do 2011r.
Taki Wasilewski zrobiłby z Proksy gwiazdę, patrząc jak szybko wypromował Szpilkę, nie mówiąc o zwykłych rzemieślnikach takich jak Jackiewicz, Diablo itp.
Niestety GGG zakończył karierę Proksy. Akt desperacji aby wychodzić do GGG, miesiąc po walce z Hopem.
Sulęcki to był tylko gwóźdź do trumny.
Nie sądzę aby wrócił jeszcze na ring...
Ogromna szkoda, ale cóż takie życie.
Ważne aby w przyszłości tego typu talent nie podążał taką drogą.