ANDRE WARD BĘDZIE ZBIJAŁ, RYWAL CHWALI JEGO INTELIGENCJĘ
Pokonany Paul Smith (35-6, 20 KO) chwali swojego oprawcę, ale przy tym twierdzi, że Andre Ward (28-0, 15 KO) bije lżej niż poprzedni jego rywale.
Wracający po ponad półtorarocznej przerwie "SOG" dominował nad Anglikiem, a gdy ten już mocno krwawił z łuku brwiowego, ust i nosa, pomimo dzielnej postawy został poddany przez swój narożnik w dziewiątej rundzie po kolejnym mocnym prawym krzyżowym Amerykanina.
- To klasowy zawodnik. Miałem co prawda swoje momenty, ale on wykazywał wielką klasę do końca. Jest przecież wciąż niepokonany z jakiegoś powodu, prawda? Nie był jednak najmocniej bijącym zawodnikiem, z jakim miałem do czynienia. Są tacy, którzy biją mocniej od niego. Ward za to dysponuje niesamowitą inteligencją ringową, jest bardzo sprytny w tym co robi. Liczyłem na to, że uda mi się go wciągnąć na jakąś mocną kontrę, lecz on ma zbyt duże umiejętności, by dać się złapać na taką sztuczkę - powiedział z uznaniem Smith.
Pojedynek toczono w umownym limicie 78 kilogramów, dlatego dziennikarze zastanawiali się, czy Andre zdoła jeszcze wrócić do kategorii super średniej, czy też może przeniesie się już na stałe do półciężkiej. Sam zawodnik odsyłał wszystkich z pytaniami do swojego trenera. Teraz Virgil Hunter potwierdził na dobre, że jego podopieczny będzie zbijał te blisko dwa kilogramy więcej do starego przedziału, w jakim uważany jest powszechnie za najlepszego pięściarza na świecie.
- Andre to jeszcze nie jest pełnoprawny i naturalny zawodnik wagi półciężkiej. Co prawda zdobył złoto olimpijskie w Atenach w kategorii półciężkiej, ale jest coś, o czym ludzie nie wiedzą. Przez cały turniej nie przekroczył 77 kilogramów, a przecież w boksie amatorskim górna granica wynosi 81 kg. Żeby łapać się do limitu musiał przed ważeniem zjeść duże śniadanie. Zawarł porozumienie ze swoim kumplem Andre Dirrellem, żeby on mógł wystartować w niższej kategorii na igrzyskach. Gdy trafił pod moje skrzydła, myślałem, że wraz z wiekiem będzie przybierał na masie, ale on stoi w miejscu. Nie opuścimy więc limitu dywizji super średniej tak długo, dopóki nie załatwimy tu wszystkich interesów. A kiedy Andre dojrzeje fizycznie do wagi półciężkiej, wówczas przeniesiemy się do niej na stałe - stwierdził szkoleniowiec.
Miejmy nadzieję, że ten catchweight jest jedynie pochodną tej przerwy i Andre nie przeniesie się tak szybko do LHW, bo walka z Gołowkinem dużo by nam pokazała w kontekście "straszliwego punchera" i "niszczyciela" jakim już okrzyknięto Kazacha bez żadnej weryfikacji z rywalem na poziomie P4P.
Warto również odnotować honorarium Warda, który zrobił dobry deal podpisując kontrakt z RNS. 2 miliony $ za walkę z anonimowym Smithem na antenie mało prestiżowej telewizji to naprawdę gigantyczna suma. Szkoda tylko tej przerwy.
Jak ktos jeszcze nie widział. Fajny filmik o Andre. O tym jak potrafił zaadoptować "sztuczki" innych mistrzów do swojego stylu ;)
GGG miałby z nim bardzo ciężko.
*
*
*
Bardzo ciężko to mało powiedziane. GGG spotkałby się pierwszy raz z zawodnikiem dużo lepszym technicznie, większym, który jest mistrzem w paraliżowaniu poczynań rywala dzięki swojemu cwaniactwu. Gołowkina mógłby mocno sfrustrować fakt, że przez większość czasu jest albo za daleko by zadać cios albo w zbyt bliskim dystansie, w którym Andre czuje się jak ryba w wodzie i aktywnie pracuje lub po prostu w momencie kiedy rozwija skrzydła zostaje bezpardonowo sklinczowany i jedyne co może zrobić to szukać błagalnym wzrokiem ratunku u sędziego. Momenty kiedy rywal się do niego przyklejał widzieliśmy chociażby z Adamą czy Murrayem gdzie nie wyglądało to wtedy dobrze, a Kazach był widocznie poirytowany. Pisałem już o tym wielokrotnie i powtórzę jeszcze raz - Andre wypunktuje Gołowkina i sprawi, że Kazach będzie wyglądał źle. Jedyną zagadką było to jak Ward będzie wyglądał po powrocie. Wyglądał co najmniej bardzo dobrze.
W 100% się zgadzam. Ward wypunktuje GGG, a skoniłbym się nawet do stwierdzenia, że zrobiłby to z jeszcze większą łatwością niż Mayweather Pacmana. Jak powiedział Froch: Ward jest albo za daleko albo za blisko, żeby go trafic, a przy tym jest niezwykle silny fizycznie.
Data: 22-06-2015 16:02:47
... Dla mnie Gennady to poziom Kowaliewa, tylko z wagi średniej, zresztą nawet na sparingach nieźle sobie radził Kazach z nim...
*
*
Daj link ze sparingu albo potwierdzenie od Kowaliowa lub jego trenera. W przeciwnym wypadku słowa Sancheza znaczą tyle co i moje, że 15 lat temu obijałem jak buma Lennoxa Lewisa na sparingach.
Oczywiście, że wiek miał znaczenie. I fakt, że tym razem to technik wywodziłby się z wyższej kategorii wagowej. Kowaliow walczył z podstarzałym (oczywiście wciąż bardzo dobrym, ale już nie tak jak dawniej), technikiem, który kariere zaczynał dwie dywizje niżej. Gołowkin walczyłby z zawodnikiem w sile wieku, wywodzącym się z wyższej kategorii wagowej. Chciałbym jeszcze zauważyć dla wszystkich fanów teorii, że walka z Wardem jest dla Gołowkina nieopłacalna, że Ward więcej zarobił z Smithem niż Gołowkin z Monroe
Dokładnie. Świetna analiza.
Nie sądzę jednak, żeby Kazach dał się zrobić choćby tak jak Pacquiao dał się zrobić Mayweatherowi. Gołowkin też posiada niemałą inteligencję ringową, też potrafi się dopasować, nawet w tych klinczach nie sądzę by był taki bezradny jak próbuje się przedstawiać, to jest cwana bestyjka, zna parę sztuczek ;)
https://www.youtube.com/watch?v=nZZ2GrBRNxY
Dodajmy do tego, że sędziowie generalnie lubią punktować agresję, nawet gdy ta nie jest zbyt efektywna, przecież dwóch sędziów dało 5 rund Frochowi w walce z Wardem i mamy bliską walkę, w której mocniejszy cios może przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Kazacha. Bo przecież Andre zdarza się przyjąć, nie mówię że już go będzie na pewno wywracać, ale jak gdzieś coś odczuje, lekko zatańczy, straci równowagę, to runda stracona.
Oby doszło do tej walki, bo to byłoby takie trochę Hagler-Leonard naszych czasów :)
To wiadomo, że skreślanie z miejsca zawodnika klasy Gołowkina i mówienie, że to łatwa walka dla Warda byłoby idiotyzmem, ale dla mnie byłby faworytem
-
-
-
Za Edwina Rodrigueza też Ward zgarnął 2 miliony dolarów i HBO sobie odpuściło współpracę. Ward ma wysokie wymagania finansowe, co bynajmniej nie czyni walki z nim opłacalną, a wręcz przeciwnie. To, że najpierw HBO, a teraz Jay Z dokładają do interesu nie oznacza, że Ward gwarantuje obozowi Gołowkina i telewizji dużą kasę, a już na pewno nie większą niż Canelo czy Cotto.
Kowaliow to zupełnie inny pięściarz, z Gołowkinem łączy go siła ciosu i kolor skóry.
*
*
Niestety, ale nie mogę się z tobą zgodzic:( Kowaliow jest bialy, ale Gołowkin żółtawy. Wynika to z tego, że jego matka jest Koreanką.
Co do reszty to piszesz bardzo mądrze. Miło mi się czyta dzisiejsze posty, szczególnie, że ostatnio zwątpiłem czy na orgu zostali jacyś normalni użytkiwnicy. Zwylke po oczach bije posrany spam baka, sropa i rafałka.
Tylko ktoś musi przyjść i wyłożyć kupę kasy dla obu panów, bo skoro Ward bierze 2 miliony za Smitha, Gołowkin 1,5 miliona za Monroe, to wyobrażam sobie, że 10 milionów na same wypłaty to jest minimum w przypadku próby zorganizowania już walki Ward-Gołowkin. Może zrobimy zrzutę na orgu xD
Jak można wierzyć w takie głupoty?Rosjanin by go zdemolował i ciężko znokautował...
Kessler czy Bika umieją przyjąć cios, a mimo to obrywali porządnie.
Siła to nie atut Andre więc o czym gadka ?
Inteligencja, umiejęności, szybkość i kombinacje to to, co Wardowi wystarcza, żeby dominować rywali.
Niby Paul Smith mówi, że Ward mocno nie bije, a z twarzy miał galarete mimo to :)
ok wrzucam swoje 5 baniek , dawaj drugą połowe i róbmy tą walke :)
walka mega ciekawa , lekkim faworytem dla mnie Ward , GGG moze frustrowac sie stylem Andre w ktorym ciezko bedzie zlapac mu dystans , z drugiej strony GGG potrafi mocno uderzyc z wielu płaszczyzn , roznica we wzroscie nie jest specjalnie duza , siłą fizyczna tez podobna
Własnie siła fizyczna może byc jednym z głównych problemów GGG w walce z Wardem. Andre jest niezwykle silny fizyczny jak na SMW co potwierdzali jego przeciwnicy. Będzie z łatwościa mógł przepychac Kazacha w klinczu. Gienek może i slaby nie jest, ale gdzie mu do Warda w tej kwestii.
Wpisz sobie w google kovaliov z uznaniem o siłę ciosu gołowkina,nie umiem w tablecie wklejać linków.
Ależ ja czytałem tę wypowiedz. Powiedz mi tylko jak to się ma do "radzenia sobie GGG z Kowaliowem na sparingu". Bo ja powiązania specjalnie nie widzę.
Oczywiście, że Cotto i Canelo są znacznie bardziej opłacalnymi przeciwnikami zarówno w krótkim jak i długim okresie czasu. Po pierwsze za walkę z nimi Gołowkin zgarnąłby więcej, a w długim okresie byłby kimś kto wygrał z Cotto/Canelo, a nie przegrał z Wardem co miałoby przełożenie na jego późniejsze zarobki. Ale w sytuacji, w której obaj panowie są zajęci, a sytuacja Frocha jest niejasna, myślę że Ward jest najlepszym przeciwnikiem. Po odejściu Floyda, Cotto, Canelo, Pacquaio i może Chavez będą najbardziej opłacalnymi przeciwnikami p4p
Pomijam pierwszą częśč tego artykułu,interpretuje tylko słowa kowaliova.
Większość sparingów ma swoje założenia. Może to miała być równa wymiana ciosów
Możliwe,ba nawet mogło to być zadaniówka defensywna kowaliova.
Faktycznie mało wynika z tego artykułu.
Dokładnie. Przy odpowiednich założeniach Twój sparing z Kowaliowem mógłby wyglądać jakbyś spuszczał mu wpierdol :D
ja patrzac na to jak GGG przez cała walke przestawiał duzego Murraya nie bałbym sie o sile fizyczna kazacha choc trzeba przyznac ze Ward jest silny w poldystansie i neisamowice w poldsyansie z tej swojej sily korzysta
Gorzej jakby się chłopina odwiną niechcący...
Walka Ward vs GGG to jedną z tych naj,stylu Warda nie bardzo lubię,ale to nie zmienia mojej opinii,obaj są kotami i powinni rozstrzygnąć który jest większym
Kowaliow to zupełnie inny pięściarz, z Gołowkinem łączy go siła ciosu i kolor skóry. Jeśli chodzi o Ward-Gołowkin, to przede wszystkim Ward byłby pięściarzem większym, jest takie cliche, że gdy spotyka się dwóch świetnych pięściarzy, to wygrywa ten większy. Gołowkin utracił by w pewnej mierze swoje dwa duże atuty - siłę ciosu i przewagę fizyczności. Do tego Ward jest tak jak tytuł tego filmiku - "like a water", stylowo nie leżałby Gołowkinowi, zresztą komu on by leżał, to jest antybokser w tym sensie, że zabiera atuty każdemu przeciwnikowi. Rozrywałby dystans, frustrował Gołowkina, wpadał w klincze po swoich akcjach nie dając się rozwinąć Kazachowi.
Nie sądzę jednak, żeby Kazach dał się zrobić choćby tak jak Pacquiao dał się zrobić Mayweatherowi. Gołowkin też posiada niemałą inteligencję ringową, też potrafi się dopasować, nawet w tych klinczach nie sądzę by był taki bezradny jak próbuje się przedstawiać, to jest cwana bestyjka, zna parę sztuczek ;)
https://www.youtube.com/watch?v=nZZ2GrBRNxY
Dodajmy do tego, że sędziowie generalnie lubią punktować agresję, nawet gdy ta nie jest zbyt efektywna, przecież dwóch sędziów dało 5 rund Frochowi w walce z Wardem i mamy bliską walkę, w której mocniejszy cios może przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Kazacha. Bo przecież Andre zdarza się przyjąć, nie mówię że już go będzie na pewno wywracać, ale jak gdzieś coś odczuje, lekko zatańczy, straci równowagę, to runda stracona.
Oby doszło do tej walki, bo to byłoby takie trochę Hagler-Leonard naszych czasów :)"
-----------
Oj matys matys... błąd na bledzie
Po 1 Golowkin utracilby atut sily ciosu z Wardem??? Lol, to ja uwazam ze Ward te walke wygra, ale zeby tak smialo twierdzic, ze Golowkina cios juz nie robilby wrazenia na Wardzie, no to naprawde, musialbym byc matysem... loool
Po 2 Co do stylu Warda; gdyby walczyl z kims takim jak Adamek z 1 walki z Cunninghamem, czyli bokserem tanczacym na zasadzie odskok i doskok, ktory sam rozrywa dystans i ktory cofnie sie, tzn odskoczy, w momencie kiedy Ward bedzie chcial zadac cios i wejsc w klincz, to zapewniam Cie ze ZUPEŁNIE INACZEJ wygladalby Ward. Ja tez go bardzo cenie a to ze pokona Golowkina mowie o dzis, ale nie gloryfikuje go jako geniusza boksu, bo absolutnie nim nie jest. Powiem wiecej, Ward akurat z Kowaliowem moglby sie przejechac. Kowaliow co mowie nie od dzis, to znacznie inteligentniejszy bokser od Golowkina. Zadaje ciosy w przeroznych plaszczyznach, nie irytuje sie, pasjonuje sie w ranieniu rywala- nie ma potrzeby robic tego szybko i na sile jak Golowkin, jest wszechstronniejszy ruchowo od Golowkina, lepiej umie sie dopasowac do rywala, jest lepszy na nogach.
Akurat Kowaliow to piesciarz inteligentny i pamietam jak pisalem tutaj tym ktorzy nie rozumieja boksu, ze Kowaliow bedzie zbyt inteligentny dla Hopkinsa. Nie inteligentniejszy, po prostu nie na tyle mniej inteligentny (a byc moze nawet bardziej inteligentny) aby przy swoich atutach przegral z Hopkinsem. Oczywiscie sprawdzilo sie w stu procentach. Powiem szczerze ze bardzo chcialbym zobaczyc walke Warda z Kowaliowem. To bylaby dla mnie prawdziwa bokserska uczta- niesamowita konfrontacja dwoch bardzo inteligentnych bokserow.
Golowkin jest stosunkowo prymitywny jak na poziom p4p i łatwo sie frustruje co go zgubi.
Reasumujac: co do Golowkin- Ward najblizej mi do postrzegania Nietrzezwego- stosunkowo prosta walka dla Warda, tym bardziej ze uwazam, ze Golowkin ma przecenianą sile ciosu. Ostatnie walki wlasciwie kazdego kladzie przez TKo, przerwanie, brak tam czysto nokautu jakie mial np Tyson- na zasadzie: bum i rywal ma wylaczone swiatlo. To dla mnie juz symptom tego, ze nie ma on tak mocnego uderzenia.
Najciekawsza konfrontacja bylaby dla mnie walka Ward- Kowaliow
rywale GGG twierdza cos innego tzn ze kopie jak koń a im jakos bardziej wierze
Ward-Golovkin i Ward-Kovaliov to swietne walki na papierze a w ringu moglyby sie okazac tak nudne jak Floyd -Manny
Golovkin czesto walczy "pod publiczke" robiac troche szoł przez co traci na efektywnosci ale zyskuje sympatie i szacunek kibicow (to czego nigdy nie zdobedzie FLoyd za swoja postawe)w tak waznej walce zrezygnowalby z telewizyjnych popisow na rzecz zrobienia wszystkiego by wygrac a uwazam ze jest niedoceniany
Ward to swietny bokser...tyle ze nudnawy.. te klincze i przepychanki nie kazdemu sie podobaja i malo KO
Kovaliov to piesciarz podobny do GGG ale bardziej cierpliwy, liczacy na kumulacje swoich ciosow swietny technik i daje efektowne walki