MALIGNAGGI: PACQUIAO MYŚLI, ŻE JEST JEZUSEM. TO DZIWAK
Paulie Malignaggi (33-6, 7 KO) ma dość tego, co wygaduje Manny Pacquiao (57-6-2, 38 KO). - Facet myśli, że jest Jezusem. Najchętniej chodziłby po wodzie! - mówi były mistrz świata w wagach junior półśredniej i półśredniej.
Znany z bezpośredniości Amerykanin od dłuższego czasu krytykuje Filipińczyka, twierdząc, że "Pacman" przed laty wspomagał się niedozwolonymi środkami, dzięki którym z powodzeniem rywalizował w kolejnych kategoriach wagowych. Malignaggi przyznaje jednak, że irytują go nie tylko domniemane oszustwa sportowe Pacquiao, ale i jego religijność, którą bokser chce zaszczepić u innych - choćby u Floyda Mayweathera Jr (48-0, 26 KO), z którym zamierzał się podzielić Słowem Bożym po majowej walce w Las Vegas.
- Pacquiao powinien się martwić o siebie i przestać się bawić w te wszystkie gierki. Gdyby Jezus chodził po ziemi, Manny by się z nim kłócił, bo on myśli, że sam jest Jezusem. Gość ciągle błogosławi ludzi, modli się za nich - to nie jest czczenie Boga, on po prostu chce być Bogiem! Mówię wam, że gdyby Bóg tutaj był, Manny by się z nim kłócił, ba, chciałby się z nim bić! Ten facet to dziwak. Widzieliście, jak błogosławi ludzi? Co on myśli, że jest księdzem? - powiedział 34-latek
Słowo Boże zostało przy Pacquiao. Po pojedynku stulecia Mayweather i Filipińczyk rozeszli się w swoje strony. Amerykanin pozostał w Las Vegas, gdzie mieszka, a "Pacman" przeszedł jeszcze w USA operację kontuzjowanego barku, po czym wrócił do ojczyzny. Ów kontuzjowany bark uniemożliwił ponoć Pacquiao pokonanie Mayweather, jednak Malignaggi podkreśla, że w żaden uraz nie wierzy.
- Skoro Manny chciał zastrzyk, to dlaczego nie poprosił o zastrzyk z kortyzonem, jak wszyscy inni, tylko z toradolem? Gdyby poprosił o kortyzon, byłoby w porządku. USADA zezwala na ten środek w przypadku kontuzji. Dlaczego on prosił o toradol? Bo nie było żadnej kontuzji. On po prostu szukał jakiegoś dziwnego sposobu, aby toradol znalazł się w jego organizmie. Nie udało się, Pacquiao wyglądał w tej walce jak gó**o, więc szukali kolejnej wymówki - stwierdził.
"Magik" dodał, że chętnie przekona się, czy Pacquiao nie kłamie w sprawie kontuzji. - Niech pokaże zdjęcie MRI. Jak ja miałem rozcięcie, to wrzuciłem zdjęcie do sieci. Niech pokaże MRI, ja wybiorę lekarzy i zobaczymy, jak "poważna" była ta kontuzja. Gdzie jest zdjęcie? To jest jakieś tajemnicze MRI! To naczęściej komentowana kontuzja w świecie sportu, zobaczmy więc to zdjęcie! - apeluje.
Malignaggi przygotowuje się obecnie do powrotu na ring. Podczas zaplanowanej na 1 sierpnia gali na Brooklynie zmierzy się z Dannym Garcią (30-0, 17 KO).
A po walce z FLoydem wielce krzyki, że nie honorowy, że udaje itp.
Po drugie walka z Floydem.
Jeśli doznał kontuzji 2 tyg przed pojedynkiem, powtarzam POJEDYNKIEM o GRUBE MILONY, nie o żadną pietruszkę, to po przeżyciach z wieloletnimi negocjacjami na jego miejscu sam bałbym się odwołać/przesunąć walkę, znając charakterek Floyda, jeszcze by odwołał.
Nie zdziwił by mnie tytuł na BOKSER.ORG: "Floyd: Pacquiao miał swoją szansę, drugiej nie dostanie".
I po walce. Więc jeśli "poprawiło" mu się do samej walki, to po prostu walczył. Naciski na tą walkę były ogromne ze wszystkich stron.
Po trzecie przypominam słowa parę dni przed walką Leonarda Ellerbe: "My wiemy co się tam działo na jego obozie".
Po czwarte. Co ma Jezus do boksu ? Co ma piernik do wiatraka?