WARD: TEN CZŁOWIEK MA RODZINĘ, DOBRZE, ŻE PRZERWANO WALKĘ
Andre Ward (28-0, 15 KO) zamienił twarz Paula Smitha (35-6, 20 KO) w krwawą maskę, jednak po walce podkreślił, że bynajmniej nie czerpał z tego wielkiej satysfakcji. - Wiem, że wykończenie rywala to część mojej pracy, ale ten człowiek ma rodzinę, życie, musi dożyć jutra. Dobrze więc, że przerwano ten pojedynek - powiedział dobroduszny Amerykanin.
Minionej nocy na gali w Oakland Ward wrócił na ring po 19-miesięcznej przerwie. Pomimo tak długiego rozbratu z ringiem "S.O.G." błyszczał w Oracle Arena i była klasą dla siebie.
- Potrzebowałem trochę czasu, aby pozbyć się rdzy. Zacząłem od lewego prostego. Chciałem wrócić z hukiem i znokautować go już w pierwszej rundzie, ale mam świetnego trenera, który doradził mi, abym się nie spieszył, robił swoje, a nokaut sam przyjdzie - powiedział 28-latek.
Choć dominował między linami, Amerykanin ocenił swój występ tylko na czwórkę. Rywala, który przystąpił do pojedynku z dużą nadwagą - nie mieszcząc się ani w umowynm limicie 172 funtów, ani w limicie 181, który wyznaczył dla niego Ward na sobotni poranek - pochwalił za nieustępliwość i wielkie serce.
- Smith to twardziel. Widzieliście, jaka była między nami różnica warunków fizycznych. Prawdopodobnie ważył w ringu jakieś 190 funtów. To mówi samo za siebie, a poza tym wszystkim to naprawdę wytrzymały zawodnik. W siódmej rundzie próbował mnie wciągnąć w pułpakę i trafić jakimś mocnym prawym. Zadał w tej walce kilka niezłych uderzeń, ale żadnym mnie nie zranił - stwierdził.
Ward będzie teraz odpoczywać i zastanawiać się nad przyszłością. Amerykanin musi dokonać ważnego wyboru - albo wróci do wagi super średniej, albo przejdzie do półciężkiej, gdzie czekają na niego wielkie wyzwania.
- Jeżeli pójdę w górę, mogę walczyć z Siergiejem Kowaliowem czy Adonisem Stevensonem, problem jednak w tym, że tutaj byłoby dużo polityki. Wrócę do domu i porozmawiam z trenerem, wypytam go o to, jak ocenia mój występ, co musimy poprawić. Potem podejmiemy jakąś decyzję. Równie dobrze mogę wrócić do limitu 168 funtów. W trakcie przygotowań ważyłem 170, te dwa kolejne funty mógłbym bez problemu zrzucić. Jeżeli to zrobię, mogę się zmierzyć z Carlem Frochem czy jakimkolwiek innym zawodnikiem w wadze super średniej - oznajmił.
Data: 21-06-2015 12:45:02
Z Gołowkinem to by musiało być chyba w 160 albo w umówionym. Dla Gołowkina 168 to chyba trochę za dużo z takim rywalem.
*
*
A wiesz ile obecnie GGG wnosi do ringu? Wiem, że z Proksą wniósł 168 lbs, ale to było 3 lata temu.
Chcę mi się płakać jak widzę "pędzącą" karierę Rigo. Facet jest genialny, niestety nikt go nie che a gość ma już 34 lata... Santa Cruz zafajdał gacie na myśl o walce z Rigo i niestety nikogo na horyzoncie nie widać. Liczę na to że kiedyś się dogadają i zrobią mega walkę z Wasylem ale wtedy Rigo może być trochę za mały.
Co do Warda. Klasa sama w sobie, obojętnie w którą stronę pójdzie będzie znakomity, osobiście wolałbym półciężką i możliwość ogrania do zera Kowaliowa albo Stevensona bo uważam że Andre jest w stanie to zrobić. Pozdr
Nareszcie się doczekałem powrotu mojego mistrza :)