WARD: MAM RESPEKT DLA FROCHA, ALE TYM RAZEM CHCIAŁBYM NOKAUTU
Kibice czekają już z niecierpliwością na powrót Andre Warda (27-0, 14 KO), który w sobotę na ringu w Oakland skrzyżuje rękawice z Paulem Smithem (35-5, 20 KO). Sam Amerykanin przekonuje, że wkrótce będzie gotowy na rewanż z Carlem Frochem (33-2, 24 KO) i tym razem spróbuje go zastopować.
- Nasza walka zawsze będzie zażarta, bo Froch to świetny rywal. On poszukałby nokautu, bo czuje, że to jedyny sposób na pokonanie mnie, sam zresztą o tym mówił. Nie chciałby znów czekać na decyzję sędziów, ale ja również nie chciałbym po raz drugi czekać na podliczenie takich kart. Tym razem ja również poszukałbym wygranej przed czasem - przekonuje lider kategorii super średniej, występujący w sobotę w umownym limicie 78 kilogramów.
- Doceniam to co zrobił dla tego sportu Froch. Mówcie co chcecie, ale on spotykał się z najlepszymi i najlepszych pokonywał. Mam dla niego sporo respektu, jednak chciałbym go w rewanżu zastopować - dodał Ward.
On może nokautować, może takich Opalachów.
Na pewno nie Frocha.
PS Swoją drogą, ciekawe czy Ward odważy się wybrać na Wyspy, na walkę z Anglikiem - tam kasa byłaby nieporównywalnie większa.
Wątpię
a ja uwazam ze optymalny Froch dalby sobie rade
Ward mu nie pasuje stylowo ale w ich walce Froch wyraznie nie mial dnia albo nie trafil z forma
normalnie Carl jest takim zawodnikiem ze jak plan A czy B nie dziala to rzuca wszystko na jedna karte i rusza do szturmu nie kalkulujac
tamtego dnia ruszal sie jak mucha w smole i nie mail tego pazura jak zwykle
ale na te walke i ta nie ma szans bo Frocha ona raczej nie interesuje, w czasie kiedy Ward pierdzial z stolek Froch pokonal wszystkich w SMW kogo mozna bylo pokonac
Wiele pomógł mu Steve Smoger, bo walka przebiegała w większości w klinczu, czyli tam, gdzie Froch jest bez szans, za to Ward świetnie sobie radzi.
Gdyby sędzia rozdzielał kiedy należy, to walka częściej byłaby w dystansie, a tam rządził Froch.
Będąc szczerym, to walka Ward vs Froch była bardzo wyrównana i bardzo ciężka dla Warda.
Szczerze mówiąc, gdyby odbywała się na neutralnym terenie i przy neutralnych sędziach, stawiałbym na Carla.
Punktacja sędziów mówi wszystko: Craig Metcalfe 113-115 | judge: John Keane 110-118 | judge: John Stewart 113-115
Oczywiście punktację sprzedawczyka Johna Keane'a można wyrzucić do kosza z powodów wiadomych.
To w końcu zdecydujesz się czy walka Froch vs Ward była jednostronna, czy nie?
Bo raz mówisz tak, gdy ktoś zwróci uwagę na istotne szczegóły, mówisz inaczej.
Tak chyba tylko gadasz, mając nadzieję, że nikt nie wyjdzie z ripostą na te durnoty.