SMITH: WARD TO MOURINHO BOKSU
W nocy z soboty na niedzielę Paul Smith (35-5, 20 KO) przystąpi do walki życia z Andre Wardem (24-0, 17 KO). Zadanie przed Anglikiem bardzo trudne - jak sam mówi, Ward to bokserski odpowiednik Jose Mourinho.
Porównanie do odnoszącego sukcesy trenera Chelsa Londyn to z jednej strony komplement, ale z drugiej niekoniecznie. Smith przekonuje, że tak jak Portugalczyk, Ward nie przywiązuje wagi do piękna sportu, na czym tracą kibice.
- Niewiele osób lubi jego styl walki. Gdyby miał o nim opowiedzieć Brytyjczykom, powiedziałbym, że to taki bokserski Mourinho. Dąży do zwycięstwa wszelkimi sposobami i nie dba o to, jak ono wygląda. Próbuje zneutralizować wszystkie twoje atuty i wciągnąć cię w wojnę... pod waruniem, że to on wygra. Taka jest jego mentalnośc, ale koniec końców należy mu się szacunek. To mistrz olimpijski, nie przegrał walki od 13 roku życia i zdobył kilka tytułów - powiedział Smith.
Pojedynek Anglika z Amerykaninem odbędzie się w Oakland. Obowiązywać będzie w nim umowny limit 172 funtów.
Jeśli jednak tylko zacznie sprawiać Amerykaninowi problemy, walka zrobi się brzydka, a Ward wyciągnie z rękawa"arsenał fauli" - za to właśnie nie jest darzony zbyt wielkim szacunkiem.
I od tego należałoby zacząć - od czytania ze zrozumieniem.
Nie kumam akcji z tym faulującym Wardem lub brudno walczącym.
Przecież on rozpierdala gości na swojej drodze.
Czy wy widzieliście co on zrobił z Dawsonem, Kesslerem czy Biką ? Przestawiał ich, trafiał czysto, mocno. Nie musiał się uciekać do jakiś nieczystych zagrań, nie rozumiem tej powszechnie panującej opinii, że Ward ludzi przytulanie i nie podejmuje walki.
Dajcie mu kilka walk i będzie generował oglądalność. Może nie aż taką co największe gwiazdy, ale wystarczającą żeby kozaki do niego wychodziły.
Być brzydkim, a być niezbyt ładnym...fakt Rollins...masz rację...Filozofia wkradła się w Twoje wpisy...
*
*
Analogiczny (w miarę) przykład, to "być brzydkim" i "być niezbyt brzydkim" - różnica zasadnicza.
PS Mówiłem to niedawno - bardzo nie lubię jak ktoś nie dość, że nie przeczyta ze zrozumieniem, to jeszcze na siłę nie przyjmuje tego do wiadomości, robiąc z siebie po prostu durnia (mówiąc wprost).
Dlatego radzę Ci - zaniechaj :-)