BETERBIJEW: NIC NIE DZIAŁAŁO TAK JAK POWINNO
Pomimo kolejnego zwycięstwa Artur Beterbijew (9-0, 9 KO) nie jest do końca zadowolony ze swojej postawy na gali w Chicago. Rosjanin zwyciężył Alexandra Johnsona (16-3, 7 KO), jednak pracował w ringu wyjątkowo długo, bo niespełna siedem rundy.
- Ta walka to było świetne doświadczenie. Cieszę się, że przeboksowałem w końcu więcej niż cztery rundy. Tak naprawdę jednak nic nie działało tak jak powinno. Wolę boksować w mądrzejszy sposób, wykrozystywać błędy rywala. Może to wszystko to wynik zmiany przeciwnika na mańkuta - powiedział 30-latek, który początkowo w UIC Pavilion miał się zmierzyć z Doudou Ngumbu.
Dla Beterbijewa walka w Chicago było pierwszą w zawodowej karierze na terenie Stanów Zjednoczonych. Mocno bijący pięściarz liczy, że wraz z kolejnymi rosnąć będzie stawka.
- Jestem wprawdzie bokserem, ale nie lubię rzucać innym wyzwań i ich obrażać. Nie jestem w stanie przewidzieć przyszłości, będę w każdym razie ciężko pracować, aby moja passa trwała i była coraz lepsza. Chcę najważniejszego dostępnego pasa. To mój cel - stwierdził.
Walka w jego wykonaniu była bardzo dobra. Oczywiście błędy popełniał, ale to przecież normalne, szczególnie na takim etapie kariery.
W dodatku Alexander Johnson to całkiem solidny pięściarz. Nie jakiś byle ch...jek.
Twarde warunki postawił Rosjaninowi.
Nie trawię lizania dupy kibicom jak to robi Gołowkin, jest pewna granica dobrego smaku. Można byc uprzejnym i sympatycznym, ale jednocześnie wzbudzającym szacunek jak właśnie Beterbijew. Nie wiem czemu ma służyc ta obleśna, cukierkowa postawa GGG, ale mnie osobiście obrzydza.
Być może on naprawdę taki jest.
Szczerze mówiąc ja tam nie widzę u niego jakiegoś lizania dupy, a na pewno nie przesadnego.
Mi się wydaje, że on właśnie taki jest, takie ma usposobienie.
Bardzo mi się podobało i wyglądało to bardzo szczerze, jak z uśmiechem na twarzy mówił po walce, że mógł Monroe skończyć wcześniej, ale nie spieszył się, nie chciał psuć Amerykanom widowiska, show.
Wydaje mi się, że Gołowkin jest świadom swojej klasy. Wie, że w średniej nikt nie jest w stanie mu zagrozić, to nie odgraża się, nie wykrzykuje, nie pajacuje.
Po co? Dla niego to nie są rywale.
On może myśli o jak najszybszym przejściu wyżej i tam szukania wyzwań i pieniędzy.
Data: 13-06-2015 13:51:44
BArkley, najwięcej szczekają ci co mają kompleksy albo niewiele potrafią.
*
*
Rzeczywiście, Toney, Ali, Mayweather, Hopkins mało potrafili:)))
A brzydzi mnie postawa GGG nie dlatego, że nie pyskuje, a dlatego że liże dupę publice w obleśny, do zarzygania cukierkowy sposób.
Jak napisałem wcześniej: polecam obejrzec wywiad po walce z Monroe, nawet mina Maxa mówi wszystko. Gołowkin jest świetny, a zachowuje się jak jakaś mała c... I nie mówie tego aby go hejtowac, podkreślam facet jest fenomenalnym bokserem, po prostu taki "słodziutki" sposób wypowiedzi nie przystoi facetowi, a tym bardziej bokserowi. Mnie to degustuje, jak komuś się to podoba to,no cóż... każdy ma prawo do własnego zdania
Nie wiem czy widziałeś ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=zh1uCQ5qf_0
Oczywiście wiadomo, że nie jest to spontaniczne, tylko promocja walki, promocja pięściarza.
Ale widać tu wyraźnie (przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie), że Gołowkin taki ma charakter. Jemu nikt na siłę nie każe być miłym, trzymać język za zębami, nikt mu nie mówi jak i co ma robić. On wychodzi i pokazuje siebie. Widać tutaj, że się dobrze bawi.
Przecież na pewno np takie rozdawanie autografów przez sportowców nie należy do przyjemności, ale wiadomo, że tak trzeba, że kibic nie rozumie, że pięściarz może marzyć tylko o odpoczynku, czy prysznicu po walce. Nawet jak wie, to i tak MUSI mieć autograf i będzie męczył sportowca. W takich momentach chcąc, nie chcąc sportowcy zachowują spokój, wstrzemięźliwość, cierpliwość. To też jest sztuczne, ale jak najbardziej zrozumiałe.
Poza tym, kłamstwo, fałsz, obłudę wyczuwam na kilometr, a tutaj nic takiego nie czuję.
Czyli wszystko jest OK ;-)
Nie lubię usprawiedliwiania słabszej postawy kontuzjami, zmiana przeciwnika itp.
Jeśli zawodnik wyszedł do ringu to znaczy, że wiedział na co się pisze.
W tym przypadku Rosjanin wygrał i to przed czasem, ale faktycznie w ringu nie wyglądał imponująco. Tylko po co te usprawiedliwienia? Beterbijew ma na koncie dopiero 9 walk zawodowych. Nie rozumiem dlaczego tłumaczy się jakby miał ich na koncie 30.