KLICZKO: Z KIM BY NIE WALCZYŁ, STAWIAM KAŻDE PIENIĄDZE NA JOSHUĘ
Władimir Kliczko (64-3, 53 KO) nie może się nachwalić Anthony'ego Joshuy (13-0, 13 KO). - Z kim by on nie walczył i jakie pieniądze nie wchodziłyby w grę, stawiałbym na niego - mówi "Dr Stalowy Młot".
25-letni Brytyjczyk zdaniem wielu będzie niedługo sprawować rządy w wadze ciężkiej równie twardą ręką jak Ukrainiec. Takiego zdania jest sam Kliczko, który sprawdził już kiedyś młodszego kolegę na sparingu i z zaciekawieniem śledzi jego błyskawicznie rozwijającą się karierę.
- Wiele dobrego mogę powiedzieć na temat Anthony'ego. Podoba mi się sposób, w jaki się rozwija. Jestem przekonany, że kiedyś - i to chyba dość szybko - będzie dominować w kategorii ciężkiej. Z kim by teraz nie walczył, postawiłbym na niego każdego pieniądze. To mówi samo za siebie - stwierdził 39-latek.
W ostatnim występie Joshua już w drugiej rundzie zastopował doświadczonego Kevina Johnsona (29-7-1, 14 KO), którego kilka lat wcześniej powalić nie mógł nawet starszy brat Kliczki, Witalij. Władimir zresztą poznał Amerykanina podczas wspólnych treningów i przyznał, że był zaskoczony tak szybkim rozstrzygnięciem w walce, która 30 maja odbyła się w Londynie.
- Spodziewałem się, że Anthony wygra, ale nie, że w takim stylu - oznajmił czempion.
Kolejne walki utalentowany Brytyjczyk stoczy 18 lipca i 12 września. Wśród jego potencjalnych rywali wymienia się m.in. Dilliana Whyte'a i Davida Price'a. Sam Joshua twierdzi natomiast, że już teraz mógłby stanąć w szranki z najlepszym ciężkim na Wyspach - Tysonem Furym (24-0, 18 KO).
Wiadomo, że to tylko wizerunek marketingowy, pod publiczkę.
Po tych słowach można śmiało przypuszczać, że do walki Kliczki z Jushuą nie dojdzie nigdy.
Tak że o jednej interesującej walce możemy zapomnieć.
Władek ma jeszcze ze 2-3 walki do zrobienia i się pewnie zwinie na emeryturę, Joshua do walki o pas potrzebuje jeszcze trochę czasu. Przyszły rok, to raczej za wcześnie, ewentualnie pod koniec 2016r.
Nie sądzę by Kliczko przeciągał karierę dłużej niż do końca 2016r. Teraz wyjdzie do Fury'ego, później pewnie klepnie kogoś po drodze (nie wiem czy teraz z obowiązkowym nie musi walczyć), dalej pewnie zwycięzca walki Wilder/Sasza (jeśli do walki dojdzie do tego czasu) i ewentualna ostatnia walka, może z Glazkowem.
No i Kliczko może przegrać przecież po drodze (chodzi mi o Wildera)
Na Joshua raczej czasu nie starczy, a i pewnie promotorzy będą woleli przeczekać Włada i oczekiwać momentu w którym na rynku pojawi się kilka wolnych pasów.
bedzie sie dzialo bo o kazdy pas osobno zaczna sie toczyc boje miedzy prospektami a dopiero w drugiej kolejnosci unifikacje ewentualne
:)
Właśnie mamy ostatnio takiego hula hopowego Povietkina i Antoniego. Jak Wilder zaczynał to jakimś dziwnym trafem rzesza po nim sceptyczyła. Nie mogę zrozumieć dlaczego względem Wildera, czarnego, bumobijca jest tyle sceptycyzmu a względem Antoniego też czarnego, bumobijca nie ma sceptycyzmu ?
Nie za wolno jeśli weźmie się pod uwage że Wilder praktycznie nie miał kariery amatorskiej.