DANIEL GEALE NIE ZAMIERZA KOŃCZYĆ KARIERY
Pomimo ostrego lania z rąk Miguela Cotto o sportowej emeryturze nie chce słyszeć Daniel Geale (31-4, 16 KO), swego czasu zunifikowany mistrz wagi średniej.
- Miałem swój plan na walkę, ale niestety nie zawsze udaje się go wcielić w życie. Naturalnie jestem zawiedziony tym, jak to wszystko się potoczyło, ale przecież świat się na tym jeszcze nie kończy. Mam dopiero 34 lata i z pewnością jeszcze wrócę - stwierdził Australijczyk.
- Potrzebuję spędzić teraz trochę czasu z rodziną, zrelaksować się i odbudować. Na tym etapie nie jestem jeszcze gotów by zawiesić rękawice na kołku - kontynuował Geale, odnosząc się również do umownej kategorii 157 funtów, przez co musiał zbijać dodatkowe półtora kilograma.
- Przez lata zbijałem wagę i dobrze to mi wychodziło. Jak jednak widać na późniejszym etapie mojej kariery zbijanie przychodzi mi coraz ciężej, szczególnie z tym dodatkowym bagażem.
Albo Gołowkin go tak rozbił, albo ten catchweight go wykończył, albo... się oddał walkę.
Innej opcji nie ma.
Mi on zadziwiająco mocno przypominał Angulo z walki z Alvarezem (a u niego też nie wiadomo jak z tą walką było).
W każdym bądź razie ja nie chcę już oglądać ani Angulo, ani Geal'ea.
Wcześniej chciałem napisać "się sprzedał"