GEALE BEZ ŻADNYCH SZANS W KONFRONTACJI Z MIGUELEM COTTO
Miguel Cotto (40-4, 33 KO) w wielkim stylu obronił po raz pierwszy tytuł mistrza świata wagi średniej federacji WBC, odprawiając przed czasem dawnego championa, Daniela Geale'a (31-4, 16 KO).
Mistrz rozpoczął tak jak zapowiadał, czyli ciosami na korpus. Australijczyk szybko odpowiedział prawym sierpowym, ale sam przyjął lewy sierp i kilka lewym prostych. W drugiej rundzie Portorykańczyk konsekwentnie obijał doły, starając się przy tym kontrować krótkimi sierpami po zebraniu ciosu rywala na blok. I choć jednym z atutów Daniela zawsze była praca nóg, to nawet w tej płaszczyźnie ustępował sławniejszemu przeciwnikowi.
Początek końca nastąpił po upływie pół minuty czwartego starcia. Obaj przestrzelili swoim prawym i natychmiast poprawiali lewym sierpowym. O ułamek sekundy szybszy okazał się Miguel, trafiając rywala idealnie na szczękę. Ten ciężko padł, lecz zdołał powstać na osiem. Był mocno zraniony, dlatego tak doświadczony wojownik jak Cotto doskoczył i zasypał go lawiną ciosów. W końcu po krótkim prawym na skroń Geale padł po raz drugi. Znów zdołał się podnieść, ale tym razem już nie podjął rękawicy.
Portorykańczyk nie tylko obronił pas WBC, bo również udanie zadebiutował pod banderą grupy Roc Nation Sports, która należy do sławnego rapera Jaya Z. Kto teraz? Pojedynek z Saulem Alvarezem bądź Giennadijem Gołowkinem wzbudziłby wielkie zainteresowanie, w grę jednak wchodzi również rewanż z Floydem Mayweatherem Jr. Każda z tych opcji będzie niezwykle interesująca.
Ten pierwszy nokdaun po lewym sierpowym kapitalny. Ściął z nóg Geale'a, a później to już tylko było dokończenie dzieła zniszczenia!
Cotto przeżywa drugą młodość i nie ma co do tego żadnych wątpliwośći! Współpraca z Freddiem Roachem i jego teamem układa się wzorowo. Choć byli i tacy, którzy z niedowierzaniem przyjmowali informacje kiedy obaj panowie ogłosili, że będą pracować razem. Że gdzie to Freddie dla Cotto? Beznadziejny wybór itp.
Junito to świetnie zaprogramowana maszyna, na jego postawę patrzyło się wczorajszej nocy z przyjemnością!
Gdzie się podziali Ci, którzy nie tylko życzyli, ale też i byli mocno przekonani, że Miguel się "wykolei" na Danielu Gealu? Spodziewam się teraz komentarzy w stylu, że został "wysuszony" robieniem limitu, tudzież został rozbity już wcześniej przez Gołowkina :)
@rollins
Nie martw się, pomyliłeś się nie pierwszy i nie ostatni raz :)
Cotto nie jest takim błaznem jak Khan. Bądź spokojny!
Jesteś pewien, że to była walka w kategorii średniej?
Twardy to on może i był, ale przed walką z GGG.
To już ma dwa wraki na koncie w średniej.