MOSLEY I JONES JR SZYBKO ZGŁASZAJĄ SIĘ NA RYWALI
Wczoraj informowaliśmy Was o przymiarkach Oscara De La Hoyi (39-6, 30 KO) do ewentualnego powrotu. Wystarczyło, że "Złoty Chłopiec" tylko o tym napomknął, a błyskawicznie na rywala zgłosiły się dwie legendy, niestety dziś już lekko przebrzmiałe.
Po raz trzeci z Oscarem chętnie zmierzyłby się Shane Mosley (47-9-1, 39 KO). "Słodki" pokonał swojego rodaka w czasach olimpijskich, a potem właśnie dwa razy jako zawodowiec. Trzeba jednak dodać, że za drugim razem po mocno kontrowersyjnym werdykcie.
Chrapkę na taki pojedynek ma również Roy Jones Jr (61-8, 44 KO), który wciąż boksuje, tylko że... w limicie kategorii cruiser.
- On nie da rady mnie pokonać. Jeśli pieniądze będą się zgadzały, możemy znów walczyć. Kiedy tacy zawodnicy jak my decydują się na powrót, kibice przypominają sobie o co tak naprawdę chodzi w boksie - stwierdził Mosley.
OSCAR DE LA HOYA ROZWAŻA POWRÓT
Jeszcze dalej poszedł Jones Jr. Wspaniały mistrz wagi średniej, super średniej, półciężkiej i ciężkiej chce turnieju z udziałem całej trójki, plus Bernarda Hopkinsa. - To nie będzie partia szachów, bo ja i Oscar poszukalibyśmy nokautu. Z racji tego, że jesteśmy legendami, ta walka zasługuje na PPV w cenie stu dolarów - powiedział Roy.
Kabaret starszych Panów, czy wciąż interesujące potyczki? Jaka jest Wasza opinia?
Ps. Redakcjo, blad w nazwisku Zlotego Chlopca :V.