TOMASZ MAZUR: CHCIAŁBYM JAK NAJCZĘŚCIEJ BOKSOWAĆ NA POWIETRZU
- Stoczyłem ponad 20 walk amatorskich na odkrytych ringach i chciałbym jak najczęściej na powietrzu boksować też wśród zawodowców - mówi Tomasz Mazur (2-0-1, 1 KO) z grupy Wschodzący Białystok Boxing Team, który taką okazję będzie miał już 14 czerwca na gali w Pomigaczach koło Białegostoku.
W "Majątku Howieny" wystąpi trzech podopiecznych promotora i trenera Dariusza Snarskiego - Władimir Letr (4-4, 2 KO), Robert Świerzbiński (14-4, 3 KO) i właśnie Tomasz, który spotka się z Łotyszem Zaursem Sadihovsem (4-2).
- Na odkrytych ringach rywalizowałem kilka razy w Memoriale Kruży w Tczewie i Memoriale Chychły w Gdańsku oraz międzyklubowych meczach w Niemczech. Zdecydowaną większość tych walk wygrałem, mam nadzieję, że podobnie będzie i w następną niedzielę w Pomigaczach. Służy mi boksowanie na świeżym powietrzu, wydaje mi się, że lepiej wypadam pod względem kondycyjnym na takich pojedynkach - powiedział Mazur.
Podobnie jak przed poprzednimi walkami, zawodnik przygotowuje się w Słupsku korzystając z pomocy miejscowych zawodników oraz swego brata Mariusza. Wszystkie treningi konsultowane są z olimpijczykiem z Barcelony, uczestnikiem Mistrzostw Świata i Europy, Dariuszem Snarskim.
- Zawsze najtrudniejsze są początki, dlatego muszę przebrnąć przez ten okres kariery. Nie jest łatwo, bo praktycznie sam trenuję, ale liczę, że za jakiś czas będę mógł więcej przebywać w Białymstoku lub innym bokserskim mieście. Aby się rozwijać, potrzebuję dobrych przygotowań – dodał pięciokrotny medalista Mistrzostw Polski Seniorów.
Walka w Pomigaczach będzie czwartą Tomasza Mazura w zawodowej karierze, którą rozpoczął rok temu. Pokonał Białorusinów Dzianisa Makara i Aliaksandra Abramenkę oraz zremisował niespodziewanie z Łotyszem Dmitrijsem Ovsjannikovsem.
- Ten remis to efekt takich przygotowań i trochę zlekceważenia rywala. Wtedy też boksowałem w wadze super półśredniej, w której jestem za słaby fizycznie. Teraz będę już występował w półśredniej. Nie mogę sobie pozwolić na żadne wpadki. Chciałbym boksować jak najczęściej i z coraz mocniejszymi rywalami na galach Dariusza Snarskiego, a także jeśli będzie możliwość u innych promotorów. Muszę poczuć boks zawodowy na dłuższym dystansie niż cztery rundy – powiedział.
Mazur oglądał już walki swego najbliższego przeciwnika. – Jest niebezpieczny, wygrywał przed czasem, a to jest ważny atut. W pressingu musimy go wyprzedzać, aby zniwelować jego atak - mówi bokser, który na co dzień prowadzi i zaprasza na treningi indywidualne w klubie Czarni Słupsk mającym swą siedzibę przy ulicy Ogrodowej 5.