MATEUSZ RZADKOSZ: JUŻ DAWNO MYŚLAŁEM O BOKSIE ZAWODOWYM
- Mam wspaniałego trenera Piotra Wilczewskiego, a to był dla mnie priorytet w wyborze drogi sportowej - mówi 22-letni Mateusz Rzadkosz, który 19 czerwca zadebiutuje w grupie Tymex Boxing Promotion na gali "BudWeld Boxing Night" w Ostrowcu Św.
- Już dawno chciałem przejść na zawodowstwo, odpowiada mi styl boksowania na profesjonalnych ringach. Nie jest tak gwałtowny i chaotyczny jak amatorski, jest więcej czasu na zaplanowanie przygotowań pod konkretnego rywala. Jestem zadowolony z tego, co promotor Mariusz Grabowski zaproponował mi na najbliższe cztery lata. Wszystko wygląda bardzo optymistycznie - powiedział były mistrz Polski juniorów wagi średniej, który trenuje obecnie w Dzierżoniowie pod okiem Piotra Wilczewskiego.
W debiucie Mateusz spotka się z Białorusinem Dzianisem Makarem (5-28-2). - Jak na pierwszą walkę, to naprawdę dobry przeciwnik. Ma sporo porażek, ale jest twardy, nie potyka się o własne nogi. Wygrywało z nim wielu Polaków, jak Maciej Sulęcki czy Kamil Szeremeta, ale nikt go nie nokautował w pierwszej rundzie. Najczęściej przegrywał na punkty, do końca nie odpuszczając swym rywalom - przyznał.
Pojedynek zakontraktowany na cztery rundy odbędzie się w kategorii super średniej, choć w niedalekiej przyszłości Rzadkosz chce występować w półciężkiej. W tej wadze szef Tymexu Mariusz Grabowski ma już np. Roberta Parzęczewskiego i Michała Gerleckiego. Obaj staną przed trudnymi zadaniami podczas zbliżającej się gali.
- Jako amator boksowałem w kategorii średniej, zdobyłem brązowy medal mistrzostw Polski seniorów. W tegorocznym turnieju w Szczecinie nie powiodło mi się, ale wcześniej sięgnąłem po Pas Montana w prestiżowych zawodach we Francji. Kolejno wygrałem z zawodnikiem gospodarzy Rachidem Hamani, Rosjaninem w składzie Cypru Svetlinem Kazakovem i Włochem Francesco Faraoni - mówi Rzadkosz.
Najtrudniejszym rywalem był Rachid Hamani, który jeszcze w 2009 roku startował w Mistrzostwach Świata jako Algierczyk, a po przeprowadzce do Francji regularnie walczył, najczęściej z powodzeniem, w finale mistrzostw tego kraju. - Hamani był na skraju nokautu w tej walce, francuscy trenerzy byli załamani, bo to ich olimpijska nadzieja - dodał polski bokser.
Mateusz pochodzi z okolic Zakopanego, a boks trenował m.in. w klubie Tomasza Adamka - Cios Gilowice oraz Wiśle Kraków. Dzięki Tomaszowi Adamkowi, czempionowi w kategoriach półciężkiej i junior ciężkiej, nawiązał kontakt z Kathy Duva z Main Event, przez jakiś czas trenował też z byłym szkoleniowcem "Górala" Andrzejem Gmitrukiem. W zawodowym debiucie w jego narożniku będzie Wilczewski, a karierę poprowadzi Mariusz Grabowski.
- Do tej pory finansowo pomagali mi rodzice, za co bardzo im dziękuję. Teraz zacznę zarabiać na boksie i będę mógł inwestować w swój rozwój - dodał pięściarz, który jako amator stoczył ponad 100 walk, z których przegrał około 20.