MARCIN SIWY JEDZIE W GÓRY - JEST SZANSA NA GALĘ PBN?
Boksujący w wadze ciężkiej Marcin Siwy (11-0, 5 KO) rozpoczął wczoraj tygodniowy obóz w Zakopanym w ramach przygotowań do kolejnego startu, który odbędzie się już 12 czerwca na gali w Częstochowie.
- Ruszam z moim trenerem w góry. Głównym założeniem tego wyjazdu jest praca nad kondycją. Muszę przyznać, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Wcześniej, gdy pracowałem sam, wyglądało to zupełnie inaczej, z pewnością gorzej niż obecnie. Wszystko się zmienia i to na duży plus. Ostatnie zwycięstwo trochę mnie podbudowało, gdyż była to całkiem niezła walka w moim wykonaniu. Na dzień dzisiejszy pracę typowo siłową odstawiłem na bok, kładąc dużo większy nacisk na wytrzymałość. Robimy sporo treningów obwodowych i z każdym kolejnym widzę różnicę. W kolejnym pojedynku chciałbym już lekko zejść poniżej 110 kilogramów, albo przynajmniej nie przekroczyć tej granicy. Z drugiej strony nie będę zbijał na siłę, chcę by to samo schodziło. Promujący mnie Mariusz Grabowski zgodził się żebym zaboksował 12 czerwca na gali Marcina Najmana, za co mu dziękuję, gdyż występ przed własną publicznością jest dla mnie bardzo istotny - nie ukrywa Siwy.
Marcin zaboksuje na dystansie sześciu rund. A gdzieś daleko na horyzoncie pojawia się szansa występu podczas wrześniowej gali Polsat Boxing Night.
- Po ostatniej walce padło zapytanie, czy interesuje mnie konfrontacja na wrześniowej gali PBN z Pawłem Kołodziejem lub Krzysztofem Zimnochem. Powiem szczerze, od niedawna współpracuję z nowym trenerem. Tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak zaprezentuję się na w najbliższym pojedynku - dodał.
Swoją drogą w Częstochowie Najman staje się regionalnym lederem jeśli chodzi o promotorkę. I dobrze lepiej żeby dawał chłopakom szanse na rozwój w a nie robił dalej z siebie głupka. Jeśliby go nie wpuszczać przed kamerę to może i by zrobił jakiś pożytek dla polskiego boksu.
Po prostu Marcin ma ból dupy, że Przemek Saleta, który go 2 razy znokautował w MMA, znokautował potem Gołotę i teraz jest najlepszym polskim ciężkim w historii.
Umiejętności poniżej przeciętnej, warunki fizyczne słabe, chęć i serce na treningach mizerne.
Nie zasłużył niczym na PBN, ale czy Saleta zasłużył?
No tak, ten zasłużył, bo... oddał córce nerkę
Przecież qrva każdy ojciec by oddał :-)
W każdym bądź razie Siwy nie jest na pewno żadną naszą nadzieją, bo nie rokuje on dobrze na większe sukcesy. Na mniejsze też nie.
Umiejętności poniżej przeciętnej, warunki fizyczne słabe, chęć i serce na treningach mizerne.
Nie zasłużył niczym na PBN, ale czy Saleta zasłużył?
No tak, ten zasłużył, bo... oddał córce nerkę
Przecież qrva każdy ojciec by oddał :-)
W każdym bądź razie Siwy nie jest na pewno żadną naszą nadzieją, bo nie rokuje on dobrze na większe sukcesy. Na mniejsze też nie.
Przemek Saleta jest najlepszym polskim cięzkim w historii bo znokautował Andrzeja Gołotę, który dotychczas był najlepszym polskim ciężkim w historii.
Od pewnego czasu robisz wiele, żeby Cię ignorować.
Nie będę psuł Twojej pracy...