FROCH: STAWIAŁBYM NA BROOKA W WALCE Z KHANEM
Carl Froch (33-2, 24 KO) ma nadzieję, że mimo fiaska dotychczasowych rozmów kibicom będzie niedługo dane zobaczyć walkę Amira Khana (31-3, 19 KO) z Kellem Brookiem (35-0, 24 KO). Zdaniem "Kobry" faworytem w wyczekiwanej na Wyspach potyczce byłby pięściarz z Sheffield.
- Kell rzucił Amirowi wyzwanie i byłoby miło, gdyby do tego pojedynku wreszcie doszło. To byłaby świetna walka. Trudno jest wskazać zwycięzcę, ale stawiałbym na Brooka ze względu na jego siłę ciosu. Jeżeli Amir nie zmierzy się z Floydem Mayweatherem Jr, pojedynek z Brookiem będzie naturalną koleją rzeczy. Oni przyciągnęliby na Wembley 80 tysięcy kibiców - stwierdził Froch.
37-latek dodał, że Brook, który w sobotę w Londynie zastopował Frankie'ego Gavina (22-2, 13 KO), wywarł na nim w tej konfrontacji bardzo pozytywne wrażenie. - Kell ma bardzo szybkie ręce. Jest też dobrze wyszkolony, ma doskonały timing, a to wszystko składa się na imponującą siłę. Umiejętności ma pod dostatkiem i z Gavinem wypadł naprawdę świetnie. Bez urazy dla Frankie'ego, ale to było pewne, że walka nie potrwa więcej niż sześć rund. Brook udowodnił, że jest pięściarzem światowej klasy - ocenił.
A czy możliwe jest, żeby Brook nie trafił mocno Khana w ewentualnej walce?
Wg mnie nie.
Kell Brook walczy dość spokojnie, nie narzuca tempa, ale ten pięściarz wcale nie jest wolny. Nie ustępuje szybkością Kahnowi zbyt mocno. Na bank by go dorwał i prawdopodobnie skończył przed czasem.
Różnica siły fizycznej siły ciosu kolosalna.