JOHNSON: KOŃCZĘ KARIERĘ, NIE CHCĘ KOLEJNYCH PORAŻEK
Tak jak zapowiadał, po pierwszej w karierze porażce przed czasem Kevin Johnson (29-7-1, 14 KO) ogłosił zakończenie bokserskiej kariery. Wczoraj na gali w Londynie Amerykanin został zmiażdżony przez Anthony'ego Joshuę (13-0, 13 KO), ulegając mistrzowi olimpijsiemu już w drugiej rundzie.
- Joshua to świetny bokser. Jest młody i bardzo silny. Takie walki zmuszają do przemyśleń. I myślę, że nadszedł mój czas, aby odejść. Nie będę czekać na kolejne porażki z młodszymi - oświadczył "Kingpin".
35-latek stwierdził, że jego rozbrat z ringiem jest definitywny i nie widzi się póki ani w roli trenera, ani żadnej innej. - Całkowicie kończę z boksem. Mam córkę, która kończy właśnie szkołę średnią i wybiera się do college'u. Jej będę poświęcać uwagę, upewnię się, że ma dobre życie - wyjaśnił.
Jednocześnie Johnson zaznaczył, że nie chce zupełnie znikać z ekranu. - Mam wiele talentów. Jestem charyzmatyczny, bardziej niż do boksu pasuję do Hollywood. Pracuję właśnie nad pewnym programem - zdradził.
Niedałbym głowy że Szpilka napewno wygra z Jonschonem szanse miej więcej po równo by były
może 55 do 45 procent dla Szpilki
haye vs joshua nie postawil bym grosza typowa zagwostka
joshua vs price naco to komu
fury vs joshua ktos widzial joshue w tarapatach chmmmmmmmmm fury powstal i skonczyl robote
ale trzeba tez przyznać ze Fury dokonal nie lada sztuki przewracając sie po ciosach Cuna ;)
swietnie bije tez smego siebie co do czysciocha na punkt no sam wiesz niema mocnych
Co, będzie teraz kontrolował co córka robi i z kim się spotyka?
Zapewne wiedział to jeszcze przed walką
dużo wcześniej
Ta "walka" to taki "napiwek" przed końcem