CLEVERLY ZABOKSUJE W SOBOTĘ, A POTEM JUŻ CZEKA NA NIEGO BRAHMER
Nathan Cleverly (28-2, 14 KO) na stałe powraca do wagi półciężkiej. Na początku września ma podejść do walki o mistrzostwo świata federacji WBO z panującym na tronie Jurgenem Brahmerem (46-2, 34 KO), ale w ramach przetarcia w najbliższą sobotę w Londynie skrzyżuje rękawice z Tomasem Manem (13-8-1, 8 KO).
- W tej walce bardziej niż o rywala chodzi o to, by sprawdzić jak czuję się znów w tym limicie. Podczas obozu wszystko było w porządku, a wagę uzyskałem bez większych problemów. Mija pół roku od mojego ostatniego występu, więc chodzi również o zdjęcie rdzy. Co do walki z Brahmerem, wszystko jest już ustnie ustalone i chodzi praktycznie o formalność, czyli sobotnie zwycięstwo - uważa Walijczyk.
- Brahmer to naprawdę solidny i dobrze poukładany technicznie pięściarz z bogatym doświadczeniem z ringów olimpijskich. Szczególnie dobra i mocna jest jego lewa ręka, ale namierzam go już od dawna. Mamy swoją historię i fajnie będzie w końcu spotkać się w ringu. Szanuję go za jego siłę, lecz moim zdaniem mam zbyt dużo do zaoferowania, by jego siła starczyła do wygranej. Swoje szanse na odzyskanie tytułu oceniam bardzo wysoko - dodał Cleverly.
Dobierani rywalem pompowany rekord - dostaje pas w prezencie w LHW - broni ze średniakami - traci - przechodzi do cruiser - dostaje w pałę od Bellew - wraca do LHW - dostaje walkę o pas z innym żałosnym "mistrzem", Juergenem Braehmerem.
Cyrkowcy...
Jak to zabawnie dziś brzmi :)
Clev nigdy nie był wybitny. Po prostu nie było konkurencji w jego wadze kiedy miał pas i dlatego go tyle utrzymał. Kowaliow boleśnie go zweryfikował i dobrze.
Bardzo żałuję tylko, że to Fonfara nie będzie walczył z Brehmerem...
narazie jaki eliminator bo szkoda czasu na średniaków byle nie do Kovlaeva a bardziej do Stevsona
Dlatego dają szansę Cleverly'emu.
Nathan nie bije za mocno. W dodatku teraz wraca do LHW, więc jego forma może być różna.
Przez nokaut będzie trudno, na punkty jakby co, to sędziowie wiedzą co mają robić...