ROACH: GOŁOWKIN WYGADUJE BZDURY
Giennadij Gołowkin (33-0, 30 KO) przyjął w ostatniej walce sporo ciosów, ale później tłumaczył, że robił to specjalnie, aby dać kibicom emocje. Freddie Roach nie wierzy jednak w te wyjaśnienia. - To stek bzdur! - stwierdził.
Amerykański szkoleniowiec siedział w jednym z pierwszych rzędów hali The Forum w Inglewood, gdy Kazach boksował 16 maja z Willie'em Monroe Jr (19-2, 6 KO). "GGG" rzucił rywala na deski już w drugiej rundzie, ale potem spuścił nieco z tonu i pozwolił przeciwnikowi rozwinąć skrzydła. - Chciałem dać ludziom show - powiedział w wywiadzie zaraz po walce.
Roach tymczasem uważa, że to nie Kazach dopuścił do siebie Monroe'a, tylko ten sam zdobył pole. - Gołowkin wygaduje bzdury. Kto komu pozwala, aby go bił? To jakiś absurd - oznajmił.
Mimo to trener docenia Kazacha i przyznaje, że to zawodnik, z którym należy się liczyć. - Z Gołowkinem trzeba być ostrożnym, szczególnie na początku walki, bo on nie czeka, od razu próbuje cię znokautować. A ma czym uderzyć, co wszyscy dobrze wiemy. W ostatnim jego pojedynku wyszło jednak na jaw kilka spraw. Na przykład to, że się męczy. To, że nie lubi ciosów na tułów. Każdy zawodnik ma słabe strony. Ale to dobry facet, nasz kolega. Odwiedził niedawno mnie i Manny'ego, w mojej sali wisi ich wspólne zdjęcie. W walce nie byłby już oczywiście kolegą. Przygotowałbym na niego dobrą taktykę - mówi.
Do konfrontacji z Kazachem przymierzany jest jeden z najsławniejszych podopiecznych Roacha, Miguel Cotto (39-4, 32 KO). Sam Portorykańczyk, który przygotowuje się do czerwcowej walki z Danielem Geale'em, wypowiada się o Gołowkine mniej pochlebnie niż jego opiekun.
- Ludzie boksu muszą sobie postawić pytanie, jakie duże nazwiska ma na rozkładzie Gołowkin, że uważają go za jednego z najlepszych zawodników wagi średniej - stwierdził.
"nienawidzę" - razem ;)
Takie newsy są przesadzone, bokser coś mówi na szybko w wywiadzie, potem hiena leci po komentarz do kogoś innego i ten się nad tym rozwodzi. Gienek powiedział to pod publikę i tyle.
oczywiście taktyka legła w gruzach przez kontuzję Mannego. Inaczej nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż brutalny nokaut na floydzie w walce stulecenia
Pewnie tak dobrą jak na Floyda xDD
Wiadomo, że Gołowkin nie ma rozkładu jak Cotto, ale prawdopodobnie wygrałby tą walkę bez problemu.
Tak to jest , jak wschodniego chcesz nauczyć gibać się jak czarni .
Giennadij wyraźnie dawał Amerykaninowi fory.
Może chciał zrobić większą dramaturgię, większy show, a może chciał po prostu dłużej poboksować.
O mało szybko Amerykanina nie znokautował. Być może uznał, że jeszcze nie czas, że nie trzeba się spieszyć, podmęczył go trochę i ten padł.
Willie Monroe Jr walcząc z Gołowkinem musiał dużo więcej się ruszać, tracił więcej energii. Jego ciosy nie robiły na Kazachu wrażenia, za to odwrotnie jak najbardziej.
Może Gołowkin mógłby skończyć wcześniej i rozwiałby wątpliwości, ale po pierwsze, po co się spieszyć? Po drugie, widowisko na tym zyskało, a o to przecież chodzi.
Przecież to ewidentne, że Golovkin chciał poboksować trochę w półdystansie. W dwie pierwsze rundy niemal zniszczył rywala, a potem z rozbitym poćwiczył kilka rund w półdystansie, bo przecież jak kiedyś dojdzie do walki z Wardem, to będzie musiał coś wykombinować na tego pchającego się do klinczów faularza.
W tym półdystansie najlepiej nie szło, więc do walki z faularzem i pupilkiem sędziów bym się nie palił.
On jest jak starszy Kliczko, decyduje kiedy ma skończyć rywala i to robi.
Cootto nie sądze że wyjdzie do niego po pierwsze nie te siła moc pozatym Cotto to mały średni a Gołowkin choć średni wzrostowo to przerośniety średni taki mały super średni
Taki sparing zadaniowy.
To że przyjmuje 3 czyste ciosy pokazał już w walce ze Stevensem.
Albo "łapie zwiechy", albo je bagatelizuje.
Może przyjmuje na sparingach mocniejsze ciosy i te go jedynie śmieszą.
Takie cos to moze byc zdecydowanie za malo na kogos takiego jak np Froch; juz niejeden bokser z Golowkinem wytrwal do poznych rund walki, bo sila ciosu Kazacha jest przereklamowana.
Froch moglby mu dac ciezka walke.
Ward natomiast ogralby go jak dziecko, ale Golowkin nie ma jaj zeby wyjsc do Warda, konsekwentnie odmawia z nim walki, mimo ze ani za rok, ani za 2 lata nie zarobia szczegolnie wiecej niz gdyby walczyli dzis- bo to nie są gwiazdy na poziomie PPV i raczej nie beda
Potem Golowkin mial troche ewidentnych problemow w poldystansie (ktore z Wardem juz by nie przeszly) ale w ostatnich dwoch rundach sie odrodzil
Przypisywanie ewidentnych problemow Golowkina w poldystansie jako jakas 'zabawe' to czysta paranoja
Kazach bedzie mial problemy z takim Holyfieldem swojej wagi czy tez wagi supersredniej, tak jak Tyson z takim mial.
Ward bedzie na niego idealny- obtlucze Kazacha jak dziecko
ty wszedzie widzisz paranoje i chcesz ludzi uczyc, wiesz ze to najwiekszy idiotyzm jaki mozna popelnic?
*
No, ku*wa, gość nie ma wstydu! Po tym, jak dzięki jego taktyce szykowanej od 5 lat Pacquiao dostał bęcki od Floyda takie głupoty gadać?