DeGALE: CHCĘ GROVESA, ALE NAJPIERW NIECH ZDOBĘDZIE PAS WBC
Świeżo upieczony mistrz IBF w wadze super średniej James DeGale (21-1, 14 KO), który w weekend pokonał w Bostonie Andre Dirrella, wrócił dzisiaj do Wielkiej Brytanii. Zaraz po wylądowaniu na rodzimej ziemi wyraził chęć walki rewanżowej ze swoim jedynym pogromcą - George'em Grovesem (21-2, 16 KO).
- Chcę jak najszybciej wrócić na ring, ale myślę, że nastąpi to dopiero we wrześniu lub październiku. Z kim? Mówi się o wielkiej walce z Grovesem, ale spokojnie, jest też wiele innych pojedynków. Chciałbym oczywiście ponownie spotkać się z George'em, jednak niech on najpierw zrobi swoje i zdobędzie tytuł WBC - powiedział "Chunky".
Groves zaboksuje o wspomniany pas z Badou Jackiem (19-1-1, 12 KO). Walka ma się odbyć niebawem (termin nie został jeszcze ustalony) w USA. Jeżeli "Saint George" zwycięży, wszystkie drogi będą prowadzić do rewanżu z DeGale'em. Pierwszy pojedynek, który odbył się w maju 2011 roku, na punkty stosunkiem dwa do remisu zwyciężył Groves.
- Nasza rywalizacja to żaden sztuczny wytwór. Wszystko jest prawdziwe, my się po prostu nie lubimy. Nasza walka to w tej sytuacji naturalna kolej rzeczy i już nie mogę się jej doczekać - stwierdził DeGale.