DAMIAN JONAK O WYGRANEJ W INOWROCŁAWIU I KOLEJNYCH PLANACH
Piotr Fajks, Nagranie własne
2015-05-17
Damian Jonak (39-0-1, 21 KO) wygrał w dobrym stylu swoją jubileuszową, czterdziestą walkę podczas wczorajszej gali w Inowrocławiu. Po wszystkim poprosiliśmy go o analizę tego pojedynku, ale również porozmawialiśmy z nim na temat najbliższych planów. A opcje są trzy - Polsat Boxing Night, ciekawa gala na Śląsku z udziałem znanego nazwiska zagranicznego, bądź walka za oceanem. Zapraszamy do rozmowy ze zwycięskim Jonakiem.
Rozbiłeś gościowi głowę faulując a sędzia Grzegorz Markowski zamiast cię zdyskwalifikować biegał po ringu jak górska koza i tworzył przedni duet z drugim kaleką ocznym sprawozdawcą tego cyrku.
Jesteś boksersko na dnie .
Zero porażek jak Floyd Mayweather.
Opaska na głowie jak JC Chavez
39 zwycięstw jak Miquel Cotto
21 KO jak Keith Thurman
1 remis jak Juan Manuel Marquez
32 lata jak Erislandy Lara
Po 1. Jest cholernie niestabilny emocjonalnie i tworzy problem każdemu swojemu promotorowi... Wasilewski załatwił mu walkę z Kirklandem, wyżywienie i możliwość treningów, a ten zachował się wobec niego jak sprzedajna dziwka i tak samo zachował się z kolejnym promotorem. Niestety jak kobieta da raz byle komu, to potem już będzie zamek otwierał się byle jakim kluczem.
Po 2. Jonak ma strasznie dziurawą obronę i jest łatwy do trafienia... Z takim zawodnikiem bez ciosu to może pokozaczyć, ale w walce z każdym rywalem co ma parę w łapie może to skończyć się nokautem.
Po 3. Jonak nic szczególnego sobą nie wykazuje... To dobry pięściarz, ale nie rewelacyjny.
Gość dba o swój własny interes to chyba dobrze? Co to za patologia u kibiców że kocha się tylko nieudaczników i łamagi.
Walka z Szeremetą nie ma sensu i to jest strata czasu. Damian niech próbuje szczęścia swoją drogą.
Jonak miał swoje przebłyski w tej walce i miał niepotrzebne przestoje, ale i tak to się lepiej ogląda niż większość polskich zawodników.
Boks to dyscyplina która skupia masę frustratów, którym w życiu nic nie wychodzi i szukają ujścia gdy nawrzucają komuś na forum bez powodów.
Nie lubię Jonaka, to go nie oglądam. Polsat Boxing Night też nie będę oglądał ze względu na Adamka jak to miało miejsce poprzednim razem.
Nie interesuje mnie co kto robi dla kibiców. Fajnie się ogląda niektóre nazwiska, ale doskonale wiem jaki poziom prezentują i nie wymagam od nikogo wielkich celów.
Śmieszni to są wszyscy napinacze jak Głażewski, którzy nie widzą swoich ograniczeń, a Jonak dba o swój interes i mnie to nie przeszkadza bo nie robi wiochy.
Jak ktoś lubi cyrk, to niech Małpy zmieni.
Piszesz o napinaczach, a sam jesteś jednym z nich... jeszcze pozerem, a to już inna bajka.
...
W jaki sposób Jonak dba o swój interes?
Walcząc na gali najsłabszego obecnie promotora bokserskiego?... Za psie pieniądze?
On sobie zamyka wszystkie furtki na karierę.
Wasilewski załatwił mu walkę z Kirlandem- Jonak obsrał zbroję, odrzucił i pozwał Wasilewskiego sądem.
Kolejnego promotora też straszy sądem i rozwiązuje umowę.
Żaden poważny promotor nie podpiszę z nim kontraktu.