ŁUKASZ JANIK: JADĘ DO MOSKWY SPRAWIĆ NIESPODZIANKĘ
- Wczoraj dowiedziałem się, że jednak zaboksuję 22 maja w Moskwie z Drozdem o pas WBC. To marzenie każdego pięściarza. To przecież możliwość walczenia o najbardziej prestiżowe trofeum w boksie - przekonuje Łukasz Janik (28-2, 15 KO), który w najbliższy piątek w Moskwie zaatakuje Grigorija Drozda (39-1, 27 KO) i należący do niego tytuł mistrza świata kategorii junior ciężkiej według federacji WBC.
- Nie ciąży na mnie żadna presja. Jestem zmotywowany i jadę tam sprawić niespodziankę - kontynuuje polski pretendent, który zastąpi w tej roli chorego Krzysztofa Włodarczyka.
- Miałem w tym tygodniu dwa sparingi w Łukaszem Rusiewiczem po sześć rund. Po tym drugim jestem optymistycznie nastawiony przed walką z Rosjaninem. Czeka mnie jeszcze jeden poniedziałkowy sparing lub jakaś zadaniówka. Wiadomo, każda sesja sparingowa wiąże się z możliwością złapania jakiejś kontuzji, a ja nie mogę sobie na nią pozwolić. Tego samego dnia w godzinach wieczornych lecimy do Rosji. Oglądaliśmy wspólnie z trenerem Łapinem materiały mojego rywala, między innymi potyczkę z "Diablo" oraz Mateuszem Masternakiem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie jestem faworytem w tej konfrontacji, ale jadę tam w jednym celu, po wygraną. Jestem wojownikiem. To jest boks i jeden cios może wszystko zmienić. Mój najbliższy rywal przygotowywał się kompletnie pod kogoś innego i jemu również może być ciężko. Nie wiadomo przecież, czy mój styl boksowania będzie mu pasował. Jestem zupełnie innym pięściarzem niż Krzysiek. Jeśli nawet przegram, lecz w dobrym stylu, to ta porażka i tak nie zamknie przede mną drzwi. Wręcz przeciwnie, jestem niespełna trzydziestoletnim zawodnikiem i uważam, że otrzymam jeszcze niejedną ciekawą propozycję - dodał pięściarz z Jeleniej Góry.
lol.
Diablo z nikim (poza emerytami) nie dał dobrej walki.
Czakijev robił z Diablo worek do momentu aż spuchł.
Rusiewicz stoczył z Czakijevem dość wyrównaną walkę.
Janik jest na poziomie Rusiewicza.
Drozd na pewno poszedł do przodu z nowym trenerem. Do tego będzie świecił od koksu- góra mięśni a kica przez 12rund.
Janik nie miał pełnych przygotowań.
Spuchnie gdzieś koło 8rundy, ale może przetrwa.
Życzę mu jak najlepiej.
w odróżnieniu do niektórych polskich bokserów ma chłop jaja.
Już w walkach z emerytem Rico Hoye czy z tym bumem z Argentyny widać, że Janik żadnym wybitnym pięściarzem nigdy nie będzie. Sam charakter mu nie wystarczy na Drozda. Skoro waciany Master go poskładał to solidnie bijący Drozd zrobi to tym bardziej. Mam jednak nadzieję, że nie będzie takiej kompromitacji jak Wawrzyk, Kołodziej, Głażewski lub Adamek z Kliczko bo Polaków powoli mają za Węgrów czy Słowaków, czyli za takie mięso armatnie do obijania.
lol.
Z dobrym? Diablo był dobry. Nigdy za nim nie przepadałem i nie uważałem go za wielkiego mistrza w tej wadze, ale jest dobry. Ma twardą szczękę, dobrą obronę, mocny cios i był teoretycznie niebezpieczny. Polak był faworytem w tej walce no i był tym mistrzem w dodatku po kilku obronach. Master też jest dobry, chociaż zbyt wiele chaosu w jego karierze panuje.
Największą wadą Janika jest to, że nie bardzo umie rozkładać siły na całą walkę.
W pierwszej fazie walki daję mu 30% na zwycięstwo. Jeśli nie wygra do 6 rundy to najprawdopodobniej nie dotrwa do końca pojedynku, bo Drozd walczy w wysokim tempie i Janik tego raczej nie wytrzyma.
Mimo wszystko liczę, że Janik ma cień szansy na sprawienie niespodzianki.
Jeżeli jego nastawienie jest takie jak zapowiada a nie jedzie tylko po wypłatę to życze powodzenia i liczę na niespodiznakę a przynajmniej na to że da walke ,któa nawet przegrana otowrzyłaby mu drzwi do następnych (bardziej zaplanowanych) pojedynków.
pozdrawiam Wojtek