ŁUKASZ RUSIEWICZ W CIĘŻKIEJ? CHĘTNY NA ZIMNOCHA I KOŁODZIEJA
Jeden z twardszych zawodników kategorii cruiser na naszym podwórku rozważa zmianę dywizji na ciężką. Mowa o Łukaszu Rusiewiczu (19-19, 10 KO), który być może już niebawem spróbuje swych sił w najcięższej wadze.
- Chodzi mi po głowie spróbowanie się w wadze ciężkiej. Na co dzień ważę około stu kilogramów, więc masę mam odpowiednią na ten limit. W kategorii cruiser zrobiłem już sporo i nie mam tak naprawdę za bardzo z kim na polskim podwórku się konfrontować. Jeśli chodzi o zagraniczne oferty, to fakt, jest ich sporo, ale gdy przychodzi co do czego, to z sześciu ofert pozostaje jedna i w dodatku na krótkim dystansie. Taka sytuacja nie jest dla mnie zbyt komfortowa, zważywszy też na to, że jestem cały czas w treningu i utrzymuję wysoką, startową formę. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem pięściarzem pierwszej młodości, natomiast jestem przekonany, że stać mnie jeszcze na kilka naprawdę dobrych, zaciętych pojedynków - uważa Łukasz.
- Chciałbym jeszcze w tym roku skrzyżować rękawice z Pawłem Kołodziejem lub powracającym po dłuższej kontuzji Krzysztofem Zimnochem. Jestem przekonany, że takie potyczki cieszyłyby się sporym zainteresowaniem wśród wszystkich sympatyków pięściarstwa - dodał 33-latek ze Starogardu Gdańskiego.
Na Zimnocha, mimo, że ma więcej siły niż Zimny, może być za surowy technicznie i Zimny to taktycznie wypyka. Ale o KO nie ma mowy, walka na pełnym dystansie, Zimny go nie znokautuje, nie ma opcji w mojej opinii.
Rusek zawsze propsy za rekord z konkretami i brak kalkulacji.
Z Zimnochem by pewnie przegrał, ale z Kołodziejem wynik otwarty. Łucznik by padł.
Szacunek dla Rusiewicza za charakter i walke zawsze do końca.
zgadzam sie w 100%
Ładnie go wtedy zlał,krew się polała i w końcu "rozkręcił imprezkę"...;-),poderwał kibiców ze stołków,ale....cholerka ,za szybko skończył ,jak wszyscy mówili...:-)
Wiadomo,że to był słabiutki rywal,taki "napakowany" gościu wyszedł ,umięśniony jak terminator i chciał zabić naszego ,szaleńczo rzucił sie do ataku,ale kontry Polaka pokazały mu miejsce w szeregu.
Mniejsza z tym.
Rusiewicz całkiem przyzwoicie zaprezentował się z byłym dwukrotnym mistrzem świata wagi ciężkiej Herbie Hide i mistrzem olimpijskim Rakhimem Chakhkiev'em,co nie zmienia faktu,iż Łukasz jest dobrym Journey-Manem - jak to sie mówi.