ODSZEDŁ WIELKI WOJOWNIK - TONY AYALA JR
Kolejna smutna informacja. Tony Ayala Jr (31-2, 27 KO) był prawdopodobnie jednym z najlepszych pięściarzy w historii boksu, który nigdy nie sięgnął po tytuł mistrzowski. Piszemy był, ponieważ dziś nad ranem został znaleziony martwy w swoim gymie w San Antonio.
Ten wielki wojownik szedł jak burza przez ring zawodowy, nokautując kolejnych rywali. Miał już podpisany kontrakt na starcie o mistrzostwo świata, które w wieku dziewiętnastu lat zdobyłby praktycznie na pewno. Wydawał się bowiem nie do zatrzymania. Niestety został aresztowany i odsiedział szesnaście lat za gwałt. Wrócił już jako starszy pan, nieco cięższy, ale nadal demolował kolejnych przeciwników. Wydawało się, że przed czterdziestką zdoła dopiąć swego, lecz w potyczce ze sławnym Yori Boyem Campasem połamał ręce i ostatecznie przegrał z nim przed czasem. Coś w nim pękło. Nie trenował już tak ciężko jak wcześniej i choć wygrał jeszcze cztery walki, to bardziej "jechał" na talencie niż ciężkiej pracy. Już po czterdziestych urodzinach przegrał w końcu z Anthonym Bonsante i już nigdy więcej nie wyszedł do ringu. Po drodze znów popadadł w konflikt z prawem. Tak oto w wieku 52 lat odszedł jeden z bardziej niespełnionych wojowników.
Poniżej jedno z jego zwycięstw z czasów, gdy był jeszcze nastolatkiem. Polecamy też znakomity artykuł Jakuba Biłuńskiego, który poświęcił Ayali jeden z odcinków cyklu "Małe Pięści". Czytaj tutaj >>>
brak słowa chyba ;)
Ciekawa postać,za błąd zapłacił wielką cene...
powietrze az huczalo jak wyprowadzal ciosy.....mial ten "snap" w rekach jak ggg
Gwałciciel, narkoman, skazany w USA w sumie na 45 lat więzienia, za brutalne gwałty (ciężkie pobicie ofiar}, posiadanie heroiny, pedofilska pornografia...etc. Faktycznie "wielki wojownik"...