KONTROWERSYJNA PORAŻKA KAMEDY
Tomoki Kameda (31-1, 19 KO) zrzekł się pasa WBO wagi koguciej, ale szybko mógł odzyskać prymat w tym limicie, tylko według federacji WBA. Niestety dla niego kontrowersyjna decyzja sędziów pozbawiła go przed momentem takiej szansy. Jamie McDonnell (26-2-1, 12 KO) wciąż na tronie WBA.
Od samego początku pojedynek był ciekawy, ale szybko uwidoczniła się też nieznaczna przewaga szybszego i wszechstronniejszego pretendenta. Większy Anglik próbował dyktować warunki swoim lewym prostym, jednak ruchliwy przeciwnik dobierał się mu do skóry. Minutę przed końcem trzeciej rundy Japończyk huknął prawym sierpowym i champion padł ciężko na matę. Powstał i dotrwał do przerwy, choć był mocno zraniony. W kolejnych minutach utrzymywała się nieznaczna przewaga Kamedy. W drugiej połowie walki oddał trochę inicjatywę, ale i tak punktacja przyznająca zwycięstwo Anglikowi wydaje się mocno kontrowersyjna. Po ostatnim gongu wszyscy sędziowie typowali sukces obrońcy tytułu w rozmiarze 114:113.
Nie jestem wielkim fanem Kamedy ale widząc taki werdykt mam obrzydzenie, nie dobrze mi się robi.
Za taki kradzież sędzia punktowy powinien dostać co najmniej rok więżenia.