CIEKAWA WALKA I WYGRANA MANSOURA, CHOĆ DAWEJKO MOCNO SIĘ POSTAWIŁ
W ciekawym zestawieniu "małych ciężkich" Amir Mansour (22-1, 16 KO) wypunktował Joeya Dawejkę (14-4-2, 7 KO), ale łatwo wcale nie było.
Pierwsza runda miała spokojny przebieg. Mający polskie korzenie były mistrz świata juniorów stał szeroko na nogach i przepuszczał pojedyncze akcje rywala, raz nawet kontrując go swoim krótkim prawym sierpem. W połowie drugiej odsłony zawodnicy zderzyli się głowami. Z prawego łuku brwiowego Amira obficie broczyła krew, ale to go nie zrażało i próbował dopaść szybkiego przeciwnika. W końcówce trzeciej dla odmiany po kolejnym zderzeniu to z czoła Dawejki popłynęła krew. O dziwo to on wydawał się zadawać mocniejsze ciosy i gdy obaj trafiali, to raczej Mansour robił krok w tył.
Na początku czwartego starcia Joey zmienił pozycję na mańkuta i zaskoczył oponenta potężnym lewym overhandem. Pod Amirem ugięły się nogi, ale ustał ten cios i po kilku sekundach to on przeszedł do ofensywy, choć tak czysto nie trafiał. Krwi było sporo, a emocje rosły. W piątej rundzie poza jednym bezpośrednim prawym Dawejko pozostawał mało aktywny, w przeciwieństwie do Mansoura, który w końcu złapał odpowiedni rytm.
Lepszy w pierwszych minutach Joey oddał inicjatywę w kolejnych minutach, bardziej koncentrując się na pojedynczej, mocnej kontrze, jaka mogłaby zakończyć potyczkę. Najlżejszy od czternastu lat Mansour w ósmej rundzie uruchomił jab i samą prawą ręką rozmontował obronę przeżywającego chyba lekki kryzys oponenta. Dawejko pozostawał groźny, co jakiś czas strzelał prawym bądź lewym sierpem z całego ciała, ale jego ciosy - może poza próbami na korpus, pruły na tym etapie walki powietrze. W dziewiątym starciu znów przeważał Mansour, dlatego Joey potrzebował udanego finiszu by w ogóle myśleć o sukcesie. Ale to Amir trafił kombinacją lewy podbródkowy-prawy sierp. Twardy Dawejko oczywiście nic sobie z tego nie zrobił, ale przegrał zasłużenie - choć po ciekawym spektaklu. Po ostatnim gongu sędziowie typowali przewagę Mansoura 96:94, 98:92 i 97:93.
Wynika z tego ze Dawejko moglby cos osiagnac gdyby sie wzial do galopu
Magiczne słowo, zwłaszcza w wadze ciężkiej: "Gdyby". Gdyby Adamek był sobą, to ograłby Kliczkę. Gdyby Solis nie robił aerobów, zapierdalając rowerem do McDonaldu, to mógłby nawiązać walkę z braćmi. Wiemy, że wiara góry przenosi, ale o ile w to pierwsze nie jestem w stanie uwierzyć, o tyle w Solisa nawiązującego równą walkę z Ukraińcami tak. Ale "talent jest tylko iskrą dla ognia...".
Dawać mi tu jego walkę z Kownackim o Międzynarodowe Mistrzostwo Polski na terenie USA ;)
Pozdrawiam
https://m.youtube.com/watch?v=sUJb5OdKVKE
Pozdrawiam
Najlepsze widze w tej walce to porozcinanie sobie brwi nawzajem:)
by wygrła nawet przed czasem a kto wię czy nie stoczył z wyrównane walki z naszą tak zwaną czołówka
Rekowskim . Wachem i Szpilką a Amir krzyczał od czołówki i Kliczki że go unikają hehe młody nie jest prócz mocnego ciosu Haotyczny solidny zawodnik z Ameryki nic więcej już Cunn pokazał miejsce w szeregu
ja bym nie skreślał Dawejko ani z Wachem ani z Szpilką
Co do naszych Polskich cieżkich jest bez rewelacji
po Naszych zasłużonych ale Emerytów Gołoty , Adamka , Salety nie licze
Ani Wacha ani Szpilke nie zaliczam do czołówki Wawrzyk( z cało sympatią bo lubie tego gościa)i Zimnoch to nawet w pierwszej 2o t-ce europejskiej bym nie umieścił.
Szkoda że Rekowski tak pózno zaczoł kariere zawdową bo jakiś potnecał a mógł zamieszać w Europejskiej a może nawet Światowej Czołówce
nic do ciebie ojciec nie ma
Piszesz niby sensownie czasami ale prostym jezykiem w dodatku opuszczasz litery wiec ciezko sie czyta i trzeba sie domyslec o co ci konktretnie chodzi, zastanawia sie nieraz ojciec jacy ludzie tu pisza :) ale w sumie kazdy moze sie zalogowac i pisac mamy wolnosc :)
Dawejko to niezly bokser, ale jest bardzo pasywny, bo to naturalny bokser walczacy z kontry. Zaden agresor. Ma dobra prace tulowia oraz glowy. Niezle umiejetnosci w obronie, jak tez slaba prace nog. Jego najwiekszy problem to brak intensywnosci, agresji, dynamiki, atletyzmu oraz szybkosci. Zadaje zdecydowanie, za malo ciosow w kazdej rundzie.
Ze Szpila, Wachem oraz Adamkiem pewnie by przegral. Ale Rekowskiego, Wawrzyka czy Zimnocha pewnie by wypykal. Czyli nie jest to slaby bokser, ale napewno nie jest kandydatem do zadnego paska.
Opuszczam litery bo mi klawiatura nawala i niektórych literek a nie że jestem prosty itp rzeczy bo
akurat wykształceniem to tu bije nie jednego ale nieważne
staram się pisać z sensem nie atakować nikogo chyba że mnie ktoś atakuje to się bronie
też nic do ciebie nie mam nieraz piszesz bzdury a nieraz z poczuciem humoru piszesz wiec można się pośmiać