MANSOUR I DAWEJKO PEWNI SWEGO
W jednej z ostatnich imprez ESPN "Friday Night Fights" dojdzie do wybuchowego starcia w kategorii ciężkiej. W nocy 8 maja dwóch reprezentantów wschodniego wybrzeża USA - Amir "Hardcore" Mansour (21-1, 16 KO) i Joey Dawejko (14-3, 7 KO), zmierzą się w starciu o tytuł mistrza stanu Pensylwanii.
Idea tego zestawienia zrodziła się w głowie posiadającego polskie korzenie Dawejki, którego największym zwycięstwem jest jak do tej pory niejednogłośna wiktoria nad niezłym Derriciem Rossym. Po brutalnym nokaucie Mansoura nad Fredem Kassi 8 listopada ubiegłego roku, które Sports Illustrated uznało za nokaut roku, Dawejko i jego ludzie zaczęli publicznie domagać się starcia z siejącym postrach "Hardcorem". Dali do zrozumienia, że Joey dojrzał do takiego wyzwania.
- Dostaliśmy datę od ESPN, nikt inny oprócz tego dzieciaka nie chciał ze mną zmierzyć, więc stanie się. Dostanie to, czego chciał - podsumował unikany przez czołówkę wagi ciężkiej Mansour.
Fizyczny fenomen, który w wieku 42 lat posiada szybkość i refleks młodzieńca zdradza, że jego witalność wypływa z braku zmęczenia materiału, a dokładniej z braku długiej kariery amatorskiej.
- Pojedynki amatorskie - ludzie myślą, że one nie odbijają się na zawodnikach, a jest inaczej. Właśnie dlatego wiek w okolicach 30-33 lat uznaje się za najlepszy do przejścia na emeryturę, ponieważ te gwiazdy na amatorstwie stoczyły po 200-300-400 walk i to nie pozostaje bez wpływu - nie bez racji mówi mistrz nokautu z Filadelfii.
Mansour boksu w dużej części uczył się już po rozpoczęciu profesjonalnej kariery. Największą nauczkę dał mu dwukrotny mistrz kategorii junior ciężkiej - Steve Cunningham, który w kwietniu ubiegłego roku zafundował mu pierwszą i jedyną porażkę w karierze. Walka była jednak bardzo zacięta, Cunningham dwukrotnie znalazł się na deskach. Mansour twierdzi, że niejednokrotnie oglądał już nagranie tamtego pojedynku i sporo zmienił w swoim boksie.
Dawejko, chociaż faworytem nie jest i obiektywnie być nie może, subiektywnie musi czuć się pewny siebie jak nigdy wcześniej. Ostatnie cztery pojedynki wygrał przed czasem i to już pierwszej rundzie. Wreszcie ma profesjonalne zaplecze, gdyż na początku kariery sam zarządzał swoimi losami i łapał okazje na ślepo, często nie mając czasu na odpowiednie przygotowania. Ta walka ma go wywindować w rankingach i przenieść na inny poziom zaawansowania. W końcu jego bogata kariera amatorska pozwalała prognozować większe sukcesy niż do tej pory osiągał.
- Nie mogę się doczekać 8 maja i debiutu w krajowej telewizji. To będzie eksplozja, zamierzam rozjechać Mansoura, bo to ja jestem czołgiem - odważnie zapowiada 24-letni Dawejko. Inaczej widzi to oczywiście jego rywal.
- Zgniotę tego dzieciaka. On nie ma mocy, umiejętności ani mentalności wojownika, żeby przetrwać ze mną pełne 10 rund. Nie zamierzam zostawić jego losu w rękach sędziów, zostawię go w rękach paramedyków - krwiście spuentował Mansour.
Czyje zapowiedzi się sprawdzą? Transmisja z gali w filadelfijskiej "2300 Arenie" w nocy z piątku 8 maja na sobotę od 03:00 na antenie FightKlubu.
Dlaczego tak hejtujesz Amira Khana?
Pytam z czystej ciekawości, bo Twoje hejty pod artykułami związanymi z Khanem znane są wszystkim.
Ale atak na Jego osobę w kontekscie walki Dawejko vs Mansour zahacza już o Milana i jego bezsensowne ataki na Rollinsa pod każdym artykułem, jako pierwszy komentarz :)
Gość pewnie był na zmywaku w Anglii dorobić sobie, nieszczęśliwym zrządzeniem losu muzułmanin pracujący z nim odurzył go i zgwałcić jego białe dupsko. Teraz drogi Maniutek wojuje w internecie, poprzysiągł zemstę iż nigdy nie spocznie, dopóty wszyscy nie zostaną zhejtowani. The end.
khan sie napatoczyl przez imie;)
Do niego mam już wyrobiony stosunek. Kazdy kto wychodzi walczyć i ciężko pracuje na treningach ten zasługuje na wiekszy czy mniejszy szacunek, ale jak się wychodzi i co walke leży albo ileś razy przegrywa przez ko/tko, a pozniej żebrze o walke z fmj i jeszcze mowi, że się na pewno wygra to sory, ten szacunek jest minimalizowany. Pewność siebie powinna iść z umiejetnośćiami. Gwarantuje wam, że w przypadku walki we wrześniu zostanie mocniej zbity od Paca i jeszcze skończy się przez tko albo klasyczne ko. Thurman który puki co jest dla mnie "nikim" ale ma fajny rekord i pretenduje do bycia lepszym jakoś umie powiedzieć, że nie wie czy by wygrał z fmj bo też jest najlepszy i ma największe umiejętności, ale zrobi wszystko aby tak było, aby dać dobrą walkę. Gadać przed, że się załatwi rywala ma największe prawo FMJ bo nigdy nie przegrał, ew mógł Pac bo był kreowany na 2 a nawet przez niektórch 1 dywizji.
O właśnie, dajmy Khana Thurmanowi albo Maidanie to zobaczycie szybkie KO
po drugie, czy praca na zmywaku w angli jest bardziej uwłaczajaca niz tak jak ty w wieku pewnie ze 35lat brania pieniedzy od mamy?:)
przemysl i nie odpowiadaj heh
"...ten szacunek jest minimalizowany"
Człowieku Ty plujesz hejtem do obrzydzenia, a nie minimalizujesz szacunek :]
Stary luz, nie lubisz go czy tam whatever (czyt. wersja Latającego) to wylej raz a porządnie swoje żale.
Nie musisz pisać o Nim codziennie, po kilka razy :P Luźno wszyscy wiemy, że go nie lubisz :D
xD
Wróćmy do boksu
http://freedeskwallpapers.com/wp-content/uploads/2013/06/amir-khan-wife-faryal-makhdoom-1.jpg