ATLAS KRYTYKUJE PACQUIAO ZA JEGO WYMÓWKI
Tłumaczenia Manny'ego Pacquiao (57-6-2, 38 KO) o rzekomym spisku oraz kontuzji barku nie wszystkim przypadły do gustu. Potępił go między innymi znany niegdyś trener, dziś analityk i komentator stacji ESPN - Teddy Atlas.
- Jeśli jest się w biznesie tak długo jak ja, czasem po prostu bywa się cynicznym. Boks jest podobny do polityki i nie można wierzyć we wszystko co ci mówią. Wychodząc do ringu bierzesz za to odpowiedzialność, a już szczególnie gdy zarabiasz sto milionów dolarów, tak jak Manny. Nikt nie chce teraz słuchać żadnych tłumaczeń. Kontuzje to część tego sportu i czasem pięściarze nie są w stu procentach gotowi. Znając życie Floyda jak zwykle bolały dłonie podczas walki, bo ma z nimi kłopot. Czy słyszelibyśmy te wszystkie tłumaczenia, gdyby Pacquiao wygrał? Nie wiem na ile prawdziwe są te informacje, wiem za to, że Manny niezbyt zdecydowanie wchodził w półdystans. A czemu? Bo obrywał bezpośredni prawy i lewy prosty Mayweathera. Przez ostatni tydzień powtarzałem, że kluczem będzie właśnie prawy krzyżowy Floyda - stwierdził Atlas.
Przypomnijmy, iż Floyd Mayweather Jr (48-0, 26 KO) zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów.
Niech zawalczy z Brookiem i dopiero odda pasy.
"Manny niezbyt zdecydowanie wchodził w półdystans. A czemu? Bo obrywał bezpośredni prawy i lewy prosty Mayweathera"
No tak tylko że on go nie stopował, nie kontrował, bił kiedy Manny stał jak kołek na dystans. Kiedy Manny decydował się ruszyć dupę i skrócić dynamicznie dystans zadając serię ciosów to Floyd automatycznie przechodził do obrony lub klinczował. Nie wchodził w atak. Z innymi zawodnikami poczyniał sobie znacznie swobodniej (np. genialne sierp na Hattonie!!!). Dlatego boli mnie, że Manny gówno robił, bo atakować mógł. Gdyby był ruchliwy walka byłaby ciekawsza.
Jaguar87
Floyd nic nie pokazał (choć moim zdaniem pokazał genialny boks) bo Manny to nie wypierdek, by stosować cyrkowe sztuczki jak pisałem wyżej. Trzeba było walczyć prościej, mniej efektownie ale bardziej bezpiecznie by robić mniej błędów. I Manny oczywiście też nie latał jak w walkach z Marguezem i nie walił kombosami jak w Clotteya. Obaj musieli uważać, by nie popełnić błędu bo rywal wyjątkowy. Dlatego też ich walka nigdy nie będzie "rzezią" chyba że jeden z nich głupio zawalczy.
Tak czy inaczej niemoc Pacmana była nie do przyjęcia, przecież on nawet urywał ataki kiedy łapał Floyda na serie, np. przy linach. Odpuszczał. Na to nie ma wytłumaczenia.
Pacman przegrał bardzo wyraźnie, do jednej mordy i na rewanż nie zasługuje. Naturalnie chętnie bym jeszcze raz zobaczył ich razem w ringu, ale to zależy od łaski Floyda. On jest na wozie i on zadecyduje. Wątpię by chciał drugi raz wchodzić do tej samej rzeczki. Walka z Mannym to i tak duże ryzyko, a on kończy karierę.
A jak go bolało to tak jak Borek z Polsatu powiedział mógł pismo wysłać o zgode na wźiecie zastrzyku i koniec tematu
przed walką pokazał że wszystko jest OK i był pewny(za pewny) ze wygra a jak Floyd dał mu lekcje boksu to biedny Pacman nagle zaczął lamentować...
Trudno mu się pogodzić z tym że jest gorszym bokserem..
Pacman zachował się jak dziecko któremu zabrano zabawke...
Żałosny jest z tym gadaniem i tyle...
Data: 04-05-2015 23:33:22
Jakoś na ważeniu i przed samą walką a nawet w czasie walki Pacman był uśmiechnięty i rozluźniony...Nic nie mówił że mogło by być cos nie tak ani nic na to nie wskazywało..
I jeszcze to SELFIE z Roachem podczas wchodzenia do ringu. Kogo on próbuje w konia robić ? :)
Pac juz nie moze sie ogarnac, nie moze tego poprawic czy naprawic bo juz za duzo powiedzial. Z wojownika wyszedl na boksera 2 kategorii o wiele slabszego od FMJ, ale to nie wstyd bo od niego kazdy jest slabszy tylko niektorzy dawali lepsze walki, oczywisie wyszedl tez na placzka.
Mozna stracic wiecej, zyskujac grubo ponad 100mln? Nie sadze.
Ciekawi mnie czego chce pac w tym rewanzu? odwetu czy kasy, bo tym razem nie bylo by podzialu 60-40a max 25-75
Z kolei pamiętam, jak Mayweather jeszcze w ringu biadolił, że walczył z Castillo tylko jedną ręką.
Ogólnie, nie doradzałbym Pacquiao takiego postępowania, ale widocznie boli go to, że nie udało się sklepać bambusa.
Nie może sie pogodzić z porażką,bo jej nie przegrał tak wyraźnie,by się miał godzić,Floyd też nic nie pokazał,nawet jak na niego nic nie zrobił.Rewanż jak najbardziej Paco ma prawo rzadać i nie godzić sie z ta decyzją,ale gadać jaki to nie był kontuzjiowany to już przesada,absurd i brak honoru :D
Pierwsze piszesz ,że Paqiao wygrał tą walke teraz ,że nie przegrał jej wyrażnie..To jutro napiszesz że Floyd ograł go do 0 xD.Idz kup leki bo głowa ci szwankuje..
Oto moja punktacja:
Runda 1: 10-10 (może iśc w strone Paca za przeskawiwanie z nogi na nogę i usmiech w końcówce)
Runda 2: 10-10
Runda 3: 10-10 (może iść w strone Paca ze względu na grady ciosów na garde)
Runda 4: 10-10 (może iść w strone Paca ze względu na grady ciosów na garde)
Runda 5: 10-10 (każda kolejna remis bo nie paczyłem na Flojda tylko niesamowitego w tej walce Paca)
Runda 6: 10-10
Runda 7: 10-10
Runda 8: 10-10
Runda 9: 10-10
Runda 10: 10-10
Runda 11: 10-10
Runda 12: 10-10
Jak widać czarno na białym, walka remisowa 120-120 lub 120-116 dla Pacmana.
Ślepe kmiotki obejrzyjcie jeszcze raz walkę :)!!!!
Zbiorowa paranoja polegajaca przede wszystkim na tym, ze ofiary tej paranoi punktują walki Mayweathera na zasadach amatorskich.
Twierdzą, że albo trafisz w 100%, albo, jesli nie trafisz w 100%- to Twoj cios w ogole sie nie liczy.
I tak oto jestesmy swiadkami takich cudów i paranoi, jak zwyciestwo Mayweathera w rundzie, po trafieniu 2 słabych kompletnie nieszkodliwych dla rywala jabów, gdzie sam Mayweather przyjał okolo 20 mocnych ciosow na cialo, w okolice ucha, szyi, skroni, tułowia.
Wedlug zasad boksu amatorskiego, taką rundę jak najbardziej wygralby Floyd.
Jednak wedlug zasad boksu ZAWODOWEGO, dotychczas nigdy takiej rundy nie wygrywal ten ktory walczyl jak Floyd.
Jak swiat swiatem, jak Rocky Graziano, Roberto Duran i wielu wielkich wojownikow z przeszlosci, tak nigdy nie punktowano zwyciezcą rundy kogos, kto z tymi zawodnikami (bijacymi seriami walczakami) trafil 2 jaby na krzyż w rundzie. 10 niecalkiem czystych ciosow na całe ciało zawsze znaczy więcej od jednego trafionego w 100% jabu.
Najciekawsze w tym wszystkim jest zszokowanie samego Pacquiao- Manny sam nie miał pojęcia ze przegrywal te walke, widac nawet bylo jak usmiecha sie do publicznosci bedac pewnym ze wygrywa kolejne rundy. Jak sam Manny powiedzial: "on wlasciwie nic nie zrobil". I rzeczywiscie; Mayweather poza uciekaniem po ringu, klinczowaniem i trafianiem 2-3 słabych jabów na rundę nie zrobił nic.
Pacquiao w kazdej rundzie łapał Mayweathera czystym ciosem na srodku ringu, gdy Mayweather probował kontrowac. W kazdej rundzie zadal minimum 10 ciosow w serii na cale cialo, oraz nieraz trafił niecalkiem czystymi ciosami na głowę.
Generalnie wiec Pacquiao trafial okolo 10-20 ciosow na runde, choc nie byly to 100% trafione ciosy, natomiast Mayweather trafial 2-3 razy na runde 100% celnymi słabymi jabami.
Ofiary zbiorowej paranoi wytworzonej przez Mayweathera zapędzają się w swojej chorobie coraz dalej.
I tak oto, Mayweather wg nich zdeklasowal Pacquiao. Tak oto, Mayweather wg nich wygral walke ktorej fizycznie niemozliwe mu bylo wygrac- z Maidaną I.
Tak oto jestesmy swiadkami coraz wiekszych paranoi.
Bijacy ponad ośmiuset mocnymi ciosami na całe ciało Maidana, calkowicie narzucajacy rywalowi styl, poturbowujący go, okazał sie "przegranym" z bijacym 300-400 ciosow celnych slabych jabow na runde Mayweatherem.
Wytypowalem walke z Pacquiao 115-114 a dac Mayweatherowi w tej walce przewage wyzsza niz 2 punkty, to początek wchodzenia w zbiorowe wariactwo. Psychofani Mayweathera zachowuja sie sprzecznie, co moze swiadczyc ze są nie do konca poczytalni. Otoz zobaczmy: chca ogladac walki Mayweathera i je punktują, podczas gdy już PRZED WALKĄ mówią, że rywal może wygrać tylko wtedy, jesli znokautuje Mayweathera. Generalnie wiec przeczą sami sobie, bo punktują walki, które, jak wczesniej zalozyli, nie wymagają punktowania, wszak Mayweathera nie da sie wedlug nich wypunktować i oni wiedzą to z góry.
Mam nadzieje ze albo ofiary zbiorowego urojenia wyleczą się, albo Mayweather przestanie walczyc, bo moj niesmak wrecz budzi ta zbiorowa histeria jaka panuje wokol Mayweathera
Sam kilka postów wyżej rozpisałem jak punktowana powinna być taka walka !!!
:D:D:D:D kozaki z Was
ja nie cierpie Floyda i jego stylu walki/skakania jak malpa w zoo ale co do wyniku tej walki w ogole nie ma dyskusji
Manny przegral z kretesem
cala walak byla slaba i nudna a ilosc ciosow byla mniejsza niz w wadze ciezkiej
ogolnie lipa a nie walka stulecia
ale jak ktos widzial wygrana Pacmana to chyba inna walke ogladal
Data: 05-05-2015 09:25:45
paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja...paranoja
nooo dokladnie... , po walce Floyd poniósł ręce co oczywiste, zauważył to Pac i zmieszany sam podniósł z myślą "aaa podniosę, może to wywrze jakąś presje na sędziach". Tak to chłopie wyglądało.
Noo nic nie zrobił, wiadomo jak Manny tak powiedział to tak musiało być