WARD DO PROMOTORA GOŁOWKINA: NIE WMAWIAJCIE LUDZIOM TAKICH RZECZY
Przy okazji bokserskiego weekendu w Las Vegas Andre Ward (27-0, 14 KO) spotkał się z promotorem Giennadija Gołowkina (32-0, 29 KO), Tomem Loefflerem. Amerykański bokser wystosował do opiekuna Kazacha krótki, acz treściwy apel: - Przestańcie być nieszczerzy z kibicami.
"GGG" wciąż czeka na wielką walkę, której zdaniem swoich współpracowników nie może się doczekać, bo wszyscy zawodnicy z czołówki limitów 154-168 funtów się go boją. Ward przyznaje, że nie może już tego słuchać.
- Właśnie widziałem Toma Loefflera. Szanuję go, ale powiedziałem mu - przestańcie być nieszczerzy z kibicami. Nie wmawiajcie im, że Ward ucieka, że się boi, skoro dobrze wiecie, że to nieprawda. Ja nie chcę zwodzić fanów. To są ludzie, którzy płacą za PPV, którzy kupują bilety i którzy nas wspierają. Nie można ich w ten sposób traktować. Ja zawsze mówię jak jest. Tom przyznał mi rację, zwalał trochę winę na trenera, ale on sam też ponosi za to odpowiedzialność - stwierdził.
Pięściarz z Kalifornii jest zmęczony tą dyskusją do tego stopnia, że nie chce już nawet nikogo przekonywać, że nie unika Gołowkina.
- Nie wiem, ile razy jeszcze muszę to powtarzać. Wielokrotnie już podkreślałem, że jestem gotowy na tę walkę. Od teraz nie będę już nawet wypowiadać imienia Gołowkina, bo nie zamierzam się za nim uganiać. Jeżeli on chce budować swoją karierę, jeżeli chce walczyć dalej w wadze średniej, to niech to robi, nie ma problemu, tylko niech mnie do tego nie miesza - powiedział.
Nikt się boi Gienka tylko nie ma z tego peta jeszcze kasy, dlatego nie ma walk.
Tym bardziej, Ward ma się bać ? Wypykałby go jak dzieciaka i potem znowu byłby płacz o uciekanie i "nudny" boks, jak po walce MayPac....
Rzygać się chce :)
Porównywanie May-Pac do ewentualnej walki GGG-SOG też jest nie na miejscu. Gienadij nie jest skaczącym kogutem (przy całym szacunku dla Mannego - naprawdę go lubię) tylko bardzo efektywnie walczącym zawodnikiem. On się nie ugania i nie wyskakuje wprost na kontrę, a przynajmniej ja nigdy czegoś takiego nie widziałem. Jego grad ciosów to też nie jest wiatrak tylko kuźnia. Z Ande Wardem daliby chyba najlepszą sportowo walkę w dzisiejszym boksie. Wynik? Każdy byłby możliwy. Megawalka - o wiele bardziej interesująca niż "walka stulecia" z ostatniej niedzieli. I Andre i Giena są profesorami w ringu. I jeden i drugi ZAWSZE narzucają swój styl przeciwnikowi.
Rozumiem docenianie GGG, jego umiejętności, presji i siły, ale nie zgodzę się z Tobą.
GGG trafiłby na ściane, na której nie mógłby ulokować tak mocnego ciosu jakby chciał walcząc z Wardem.
Warunki stłamsiłyby show.
Gienek jest mały na średnią, a chcecie go wysyłać do zunifikowanego mistrza SMW, który wypunktował takich cepiarzy jak Abraham, Froch, Kessler czy Bika ?
Nie mam wątpliwości, że ta walka byłaby bardzo emocjonująca i świetna dla oka.
Ward napewno wyłapałby także jakąś mocną bombe.
Ale innego wyniku niż Ward UD nie widzę...no nie ma opcji.
Mogę sie oczywiście mylić co zdarzało się nie raz, ale wycieczki w góre zazwyczaj kończą się źle i tutaj byłoby podobnie.
zu Sani dotyczY sie zdan typu "generuje za malo pieniedzy" bla bla bla