MAYWEATHER: TEŻ MIAŁEM KONTUZJĘ, A NAWET KILKA
Nie tylko Manny Pacquiao (57-6-2, 38 KO) walczył w niedzielę na ringu w MGM Grand z kontuzją. Floyd Mayweather Jr (48-0, 26 KO) zdradził, że i on miał problemy przed pojedynkiem, ale zacisnął zęby i zrobił swoje.
- Myślę, że Pacquiao by tak nie mówił o kontuzji, gdyby wygrał. W boksie dochodzi do różnych sytuacji. Ja też nie byłem w stu procentach sprawny, ale wszedłem na ring i zrobiłem to, co musiałem. Prawda jest taka, że sam miałem problemy i z lewym, i z prawym barkiem, a także z obiema dłońmi. Nie płakałem jednak i nie narzekałem. Szanuję Manny'ego Pacquiao, ale jeżeli rzeczywiście miał taki problem, to następnym razem niech po prostu nie walczy - stwierdził Amerykanin.
Mayweather pokonał Filipińczyka jednogłośną decyzją sędziów. Po walce odebrał czek na 100 milionów dolarów. Jego wynagrodzenie wzrośnie o kilkadziesiąt kolejnych milionów po tym, jak poznamy oficjalne wyniki sprzedaży PPV. Według wstępnych ustaleń sprzedano nie mniej niż 4 miliony przyłączy.
Pacmana wymówki żałosne a Floyd dorzucił z ironią te kontuzje :)
Walka w USA w końcu :)
Data: 04-05-2015 12:13:20
Nie wiem ile miał kontuzji. Floyd to świetny bokser ale nic od siebie nie daje. Można się zachwycać obroną, pracą nóg ale pukanie lewym prostym i czekanie na prawą kontrę to nie przystoi takiemu mistrzowi.
plan A był taki, że Pac nieustannie atakuje, napiera boksuje i Floyd wchodzi z nim w tą wojenkę, ale skoro przeciwnik tego nie robi, a on na luzie go punktuje to po co ryzykować? No ludzie po co?
Nie narzekajcie na Floyda bo on zrobił co powinien, to Manny nie zrobił nic. To na niego powinna spływać fala krytyki i jeszcze te wymówki. Jakoś Aligieri uciekał 12 rund, a Pac potrafił go obijać i 6 razy posadzić.
FMJ jest geniuszem, nie jego wina że od wielu lat nie ma zawodnika który by go zmusił do większego wysiłku niż powiedzmy te 60% które starczyły na Mannego, wg mnie ma on jeszcze o wiele większy potencjał, tyle że już mu się nie chce. Wg mnie teraz Khan, a na 50 powinien dać Pacowi ten rewanż, nie ze względu na to, że walka była w miarę równa, nie ze względu na to że zasłużył na nią i nawet nie ze względu na kasy bo już chyba takiej nie wygenerują (kurde, a może i większą o tych wymówkach Paca?), ale po to aby zakończyć w najlepszy możliwy sposób, 50-0 dwa bezdyskusyjne zwycięstwa nad Mannym ,a drugie to by było jak spacer 120-108.
wiadomo ze sportowcy na tym poziomie trenuja na granicy wytrzymalosci organizmu, olbrzymie przeciazenia, zadko kiedy sportowcy nie maja zadnych kontuzji, masazysci i lekarze musza robic cuda,
Uskuteczniasz trolling czy ty tak serio?
Piękniś bił z kontry i trafił więcej razy Pacmana stąd wygrana. O ile nie wstrząśniesz rywalem albo nie poślesz go na dechy to trafiając celniej wygrywasz rundę. W taki sposób wygrał 8-10 rund. Money zawsze minimalizuje ryzyko a przez to i efektowność na rzecz efektywności. Podopieczny Roacha za to zaprezentował się nędznie. Miał być przeciwnikiem, który przebije Floyda szybkością zasypie go gradem ciosów z nietypowych kątów (co było jego "znakiem firomowym") i udowodni, że dalej ma w sobie instynkt zabójcy. Serie Manny'ego pruły powietrze albo były blokowane. Filipińczyk nie popisał się aktywnością miał zadać ponad 1000 uderzeń nie przekroczył 500, był wolniejszy od większego przeciwnika i był ogólnie wyraźnie Past Prime jeśli chodzi o formę. Mayweather zrobił co do niego należało, był przygotowany na 110% i był w lepszej formie niż w 2014. Nie musiał bić seriami skoro jego pojedyncze ciosy wstrząsnęły Pacquiao. Remis albo i przegrana (w zależności od interpretacji) to była z Maidaną tam Marcos spuścił Floydowi lanie Amerykanin rewanże daje tam gdzie nie wygrał.
I ponownie pytam, pokaze mi ktos kiedy floyd uciekal?