MAYWEATHER-PACQUIAO: MARIUSZ WACH STAWIA NA FLOYDA
Już za kilkanaście godzin w MGM Grand w Las Vegas starcie, na które czeka cały bokserski świat. Mowa oczywiście o pojedynku Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO) z Filipińczykiem Mannym Pacquiao (57-5-2, 38 KO). Oto jak ten pojedynek typuje Mariusz Wach (30-1, 16 KO).
- Dzisiaj w nocy zobaczymy w ringu dwóch wybitnych pięściarzy. Przez wielu ta konfrontacja uważana jest za walkę stulecia. Według mnie wygra Mayweather, gdyż prezentuje fajniejszy boks. Styl jaki prezentuje Floyd nie do końca będzie pasował Pacquiao. Amerykanin ma wspaniały balans tułowia, bardzo dobrą obronę, z której potrafi wyjść szybką kontrą. Chciałbym, żeby ta walka potrwała cały dystans, aczkolwiek jest szansa, że "Money" wygra ją przed czasem - twierdzi Mariusz.
- Zapewne Manny będzie szedł do przodu i starał się zasypywać swojego rywala gradem ciosów. Natomiast jego oponent będzie doskonale na to przygotowany i może w każdej chwili złapać Filipińczyka ja jedną z kontr, kończąc ten pojedynek przed ostatnim gongiem - uważa były pretendent do mistrzowskiego pasa wszechwag.
Żenada pytać o wynik i co gorsza umieszczać w oddzielnym artykule, człowieka będącego moralnym wzorem wszelakich cnót i parnasem elokwencji w swej inteligencji..
zaraz cie zhejtuja za to ze napisales Mosley , przeciez on wypalony, stary juz. Mimo ze to byla jego nastepna walka zaraz po Margaritto gdzie prezentowal dobra forme.
*
Haha!
parnasem elokwencji w swej inteligencji..
elokwencji w inteligencji? Ej chłopie - to stwierdzenie może i się rymuje, ale sensu to w tym nie ma żadnego.
Oczywiście, że nie!
Albo elokwencji, albo inteligencji.. było to po prostu ironiczne, tak samo jak moralny wzorzec wszelakich cnót..
albo moralny, albo wzorzec, bo to ogólnie masło maślane..
Ale służyło to do opisu pustej za przeproszeniem , ale szczerze, osoby jaką jest Wach.. stąd te umyślne gry słowne o mniejszym merytorycznym znaczeniu..