TRENINGI Z MAYWEATHEREM ZNOWU ZAINSPIROWAŁY ZABA JUDAH
Pięciokrotny mistrz świata Zab Judah (42-9, 29 KO) z przyjemnością wspomina czas spędzony razem z Floydem Mayweatherem Jr (47-0, 26 KO) podczas jego przygotowań do sobotniej walki stulecia. Pochodzący z Brooklynu "Super Zab" miał już okazję w przeszłości rywalizować z "Moneyem". Obaj panowie zmierzyli się ze sobą w 2006 roku i jednogłośnie na punkty wygrał Floyd, ale Zab zawiesił mu wówczas wysoko poprzeczkę. Teraz po latach Mayweather poprosił swojego byłego rywala o pomoc w przygotowaniach do starcia z Mannym Pacquiao (57-5-2, 38 KO) i nowojorczyk zgodził się, chociaż na początku miał pewne wątpliwości.
- Przed naszą wspólną walką pełno było złej krwi. Mimo to uważałem go za przyjaciela, ale po tylu latach nie wiedziałem, jaki będzie w stosunku do mnie – zdradza Judah. – Gdy pierwszego dnia przechadzałem się po jego sali w Las Vegas, przybył w końcu Floyd i zaczął się rozgrzewać. Zobaczył mnie w lustrze, odwrócił się i powiedział "Siemasz, jak tam?". Ja odparłem "W porządku, a ty?". Potem on rzekł coś w rodzaju "Dzięki stary, że przyjechałeś, doceniam to", a ja "Spoko, ja również to doceniam, powodzenia".
Zab po raz ostatni walczył w 2013 roku, przegrywając zarówno z mistrzem wagi junior półśredniej Dannym Garcią (30-0, 17 KO), jak i ze swoim lokalnym wrogiem z Brooklynu Paulem Malignaggim (33-6, 7 KO). Mimo tych dwóch porażek i sporej przerwy ten utytułowany zawodnik po treningach z królem P4P znowu odzyskał wiarę w dalsze sukcesy, głód boksu i pasję.
- Znowu pokochałem boks – deklaruje 37-letni Judah. – Treningi z Floydem przypomniały mi na nowo, że ciężka praca i poświęcenie zawsze popłaca. Trenując z Floydem uczysz się masę rzeczy. Nie wstydzę się powiedzieć, że mimo to, iż boksuję od osiemnastu lat, to ćwicząc z nim ciągle uczyłem się nowych rzeczy – stwierdza były rywal, a dzisiaj bliski przyjaciel "Pretty Boya".
Oczywiście wypełniony pozytywną energią Zab uważa, że triumfator sobotniej walki stulecia może być tylko jeden.
- Jestem przekonany, że Floyd zwycięży Mannyego Pacquiao zdecydowanie i spektakularnie!
Co w tym dziwnego ?
:)