MAYWEATHER-PACQUIAO. 10 NAJWIĘKSZYCH ZWYCIĘSTW FLOYDA (cz. 1)
Jedyna godna tego określenia Walka Stulecia naszych czasów odbędzie się już za kilkadziesiąt godzin. W sobotę w nocy czeka nas wielkie pięściarskie święto, przygotujmy się więc do niego należycie i przypomnijmy sobie najlepsze występy obydwu wspaniałych rywali.
Na łamach BOKSER.ORG przedstawiliśmy już 10 największych zwycięstw Manny'ego Pacquiao (57-5-2, 38 KO), teraz czas na ranking najważniejszych wygranych w karierze króla P4P Floyda Mayweathera (47-0, 26 KO). Amerykański geniusz defensywy i najlepszy counter-puncher w naszych dziejach ma imponujące bokserskie CV, a na liście pokonanych przez niego zawodników wprost roi się od wielokrotnych mistrzów świata i legend ringu.
NAJWIĘKSZE ZWYCIĘSTWA PACQUIAO >>>
Z igrzysk olimpijskich w Atlancie Mayweather wrócił z brązowym medalem i poczuciem, że został obrabowany w półfinałowym pojedynku z Bułgarem Serafimem Todorowem, warto jednak nadmienić, że w ćwierćfinale Floyd kontrowersyjnie pokonał świetnego Kubańczyka Lorenzo Aragona. Postanowił, że już nigdy więcej nie poczuje smaku porażki i podpisał kontrakt zawodowy.
Amerykanin zebrał wszystkie najważniejsze laury. Jego dorobek to dziesięć prestiżowych pasów mistrza świata w sześciu kategoriach, wyróżnienia dla Najlepszego Pięściarza Roku (BWAA: 2007 i 2013, The Ring: 1998 i 2007) oraz tytuły najlepszego pięściarza świata w wadze super piórkowej, lekkiej, półśredniej i junior średniej. Bilans Mayweathera w pojedynkach mistrzowskich to 24-0 (10 KO).
10. Arturo Gatti (25.06.2005) - RTD 6
Do tego pojedynku Mayweather przystępował z pozycji pretendenta, ale jako numer jeden wielu rankingów P4P mimo tego był murowanym faworytem do zwycięstwa. Gatti nie miał ochoty na werbalne wojny, dlatego ciężar sprzedaży pierwszego PPV spoczął całkowicie na barkach "Pretty Boya". Przed walką i w jej trakcie Floyd nie okazał mistrzowi świata WBC kategorii junior półśredniej żadnego szacunku. W wywiadach i na konferencjach prasowych nazywał Gattiego leszczem i zawodnikiem trzeciej klasy, a w ringu bezwględnie wykorzystał moment, kiedy Kanadyjczyk włoskiego pochodzenia skarżył się na faul i lewym sierpowym posłał rywala na deski już w pierwszej rundzie. "Thunder" nie miał nic do powiedzenia i zbierał lanie przez pięć kolejnych starć. Ostatnie trzy minuty były brutalne i poniżające dla Arturo. Jego 41 celnych ciosów w całej walce przy 168 zadanych przez Mayweathera wzbudziło politowanie Buddy'ego McGirta, który na półmetku poddał swego podopiecznego. Tak Floyd stał się gwiazdą boksu.
9. Ricky Hatton (08.12.2007) - TKO 10
Zapomniany już dziś przez kibiców spoza Wielkiej Brytanii "Hitman" był w 2007 roku gorącym towarem na amerykańskim ringu, kiedy przybywał do Las Vegas walczyć z najlepszym pięściarzem świata. Dwa lata wcześniej Hatton odesłał na emeryturę wielkiego Kostyę Tszyu i został wybrany Najlepszym Pięściarzem Roku, ale w Ameryce doceniono go dopiero, gdy efektownie znokautował Jose Luisa Castillo piekielnym hakiem na wątrobę. Ten sam "El Temible" dał przecież parę lat wcześniej dwie znakomite walki Mayweatherowi. Kibice wciąż o tym pamiętali, a atmosferę przed amerykańsko-angielską wojną podgrzewali liczni fani Hattona, którzy najechali Vegas w sile co najmniej kilkunastu tysięcy i wywołali masę skandali przed samą walką. Ekipa Floyda wpadła na pomysł, by broniący pasa WBC kategorii półśredniej "Pretty Boy" wyszedł do ringu przy hicie "Born In The USA" Bruce'a Springsteena. Pomysł wypalił - cała Ameryka była za Mayweatherem, a cała Wielka Brytania za Hattonem. Sędzia ringowy Joe Cortez upewniał się, że "Hitman" nie będzie mógł wchodzić do półdystansu, a Floyd wykorzystał tę pomoc i pokazał cały swój kunszt. Po ośmiu rundach boksowania w końcu stanął na środku ringu i porozbijał Ricky'ego, który w dziesiątym starciu padł na deski po akcji jak z filmu - cofający się Mayweather wyraźnie polował na lewy sierpowy, a Hatton naszedł nań idealnie i padając uderzył jeszcze głową w narożnik. Chwilę później było po wszystkim, a spełniony zwycięzca mógł zrobić sobie dłuższą przerwę od boksu.
8. Genaro Hernandez (03.10.1998) - RTD 8
Dwa lata po profesjonalnym debiucie "Pretty Boy" stanął do walki ze znakomitym "Chicanito" - dwukrotnym mistrzem świata kategorii super piórkowej i pogromcą m.in. Azumah Nelsona, Jorge Paeza oraz Raula Pereza. Hernandez miał już na koncie dwanaście zwycięstw w starciach o prestiżowe pasy, a jedyną porażkę poniósł z rąk samego "Złotego Chłopca" podczas nieudanej wycieczki do wagi lekkiej. Ofensywnie nastawiony Floyd przez osiem rund rozbijał czempiona, który nie potrafił uciec szybkim jak błyskawica ciosom 21-letniego prospekta. Pojedynek został przerwany przez narożnik. - Mamy do czynienia z niezwykłym talentem - ocenił komentujący tę walkę dla HBO George Foreman. Ani on, ani żaden inny ekspert nawet nie podejrzewał, kim w przyszłości stanie się Mayweather.
7. Jose Luis Castillo II (07.12.2002) - UD 12
Czy ktoś widział pierwszą walkę Mayweather-Castillo, czy tylko czytał o niej na forach internetowych, wie dobrze, że to miał być ten jeden pojedynek, w którym "Pretty Boy" był wyraźnie gorszy od przeciwnika i wygrał tylko dzięki naciąganemu werdyktowi sędziowskiemu. Prawda jest taka, że była to bardzo wyrównana potyczka. Floyd przez cały jej przebieg narzekał na kontuzję lewej ręki i nie mógł swobodnie korzystać ze swych prostych i sierpowych, ale dyktował tempo i boksował w swoim stylu, a Castillo nacierał i próbował przedrzeć się przez szczelną obronę rywala. Sędziowie wypunktowali wygraną Amerykanina 4-5 punktami, z czym nie zgodzi się nikt przy zdrowych zmysłach. Mayweather okazał się nie być głuchy na głosy krytyki, zgodził się więc na rewanż osiem miesięcy po pierwszym starciu. Pojedynek znów był zacięty, ale minimalnie górował szybszy i dużo bardziej precyzyjny Floyd, który tym razem wygrał nieznacznie (115:113, 115:113, 116:113), choć statystyki ciosów były po jego stronie (162-137) w przeciwieństwie do pierwszej walki (157-203). Po rewanżu nawet "El Temible" nie kwestionował wyniku. - Nic nie mogłem zrobić. Tym razem walczył bardziej inteligentnie - mówił.
6. Miguel Cotto (05.05.2012) - UD 12
"Timing is everything" - lubi powtarzać Mayweather. Tak było w przypadku jego walk z Marquezem, Mosleyem, Ortizem, Canelo i również Cotto. Na początku 2012 roku portorykański gwiazdor był najbardziej popularnym z dostępnych przeciwników, którzy nie nazywają się Manny Pacquiao. Od czasu porażki z rąk Filipińczyka "Junito" wygrał trzy walki, dzierżył tytuł WBA Super w wadze junior średniej i znów cieszył się uwielbieniem kibiców po zlaniu Margarito w wielkim rewanżu. To był najlepszy moment na zorganizowanie tego pojedynku, więc obóz Floyda wystosował ofertę i ubiegł ekipę Pacquiao, która rozważała zorganizowanie rewanżu. Miguel dał Mayweatherowi najtrudniejszą walkę od pięciu lat, ale w kluczowych momentach robił za mało, by wygrywać wyrównwane rundy i w końcówce tradycyjnie opadł z sił. Przegrał jednogłośnie na punkty, ale zostawił po sobie dobre wrażenie. Mayweather był w tym pojedynku mało skuteczny (tylko 26% jego ciosów dochodziło celu), przyjął wiele lewych prostych, krwawił i dawał się spychać do głębokiej obrony, w której wcale nie czuł się tak komfortowo, jak to bywało w jego wcześniejszych występach. Dla wielu fanów i ekspertów to był zwiastun, że Floyda dopada wiek, ale po rocznej przerwie "Money" zlał Guerrero i Canelo, potwierdzając swą dominację w rankingu najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie.
Co do TOP, to w odróżnieniu od Paca, u Floyda nr 1 to bezsprzecznie walka z Oscar'em, po której przejął pałeczkę po Złotym Chłopcu.
Cotto powinien być wyżej,
U mnie TOP 10
1. Oscar
2. Corrales
3. Cotto
4. JMM
5. Castillo II
6. Hernandez
7. Gatti,
8. Canelo
9. Mosley
10. Judah
a najwieksze zwyciestwo to nad Alvarezem i Cotto.
Data: 30-04-2015 14:59:13
z Oscarem nie wygral
W krainie baśni.
z Oscarem nie wygral
a najwieksze zwyciestwo to nad Alvarezem i Cotto.
Na początku chciałem podjąć dyskusje, ale druga część zdania pokazała, że to oczywisty żart.
"z Oscarem nie wygral
a najwieksze zwyciestwo to nad Alvarezem i Cotto. "
Z Cotto nie wygrał.
A ja to nazywam lykaniem hamerykanskiego idiotyzmu
Ja i wielu innych będzie a Ty nie musisz :)
ODLH i Corrales jak najbardziej nadaja sie na top3.
Mi sie osobiscie podobala walka z N'Dou czy jakmutam.
Dobra robota byla z Guerrero i Maidana II gdzie Floyd pokazal mega forme u schylku kariery
swietny tekst!
A medialnie to Mayweather zyskał najwięcej zwycięstwem nad past prime ODLH. Choc mimo tego ze Oscar juz po swoim najlepszym czasie to miał pasek WBC i był po wygranej przez KO z Mayorga.
"Tylko ze tam byl skandaliczny catchweight o zasadach jakich nawet Manny nie stosowal."
Skandalem to jest catchweight w dniu walki, te Manny stososwał :D
Floyd wyciągnął JMM z kategorii o dwa poziomy lżejszej, najpierw narzucając umowny limit, a tuż przed samą walką, dawno po podpisach i przygotowaniach, nagle wyskakuje z nowymi warunkami...
Zwykłe catchweighty nie są fajne (Cotto z Pac Manem czy Alvarez z Floydem) ale to co zrobił Floyd z Juanem kole w oczy.
Umowili się na limit, umowili się na wysokość kary, Floyd przekroczył limit o jakiś tam funt i zapłacił kare. Koniec historii :)