ŁUKASZ MACIEC: ELIMINUJĘ BŁĘDY
Łukasz Maciec (22-2-1, 5 KO) czeka na konkretną datę rozpoczęcia ośmioosobowego turnieju federacji WBC, który wyłoni przyszłego pretendenta do tytułu. Przeciwnikiem "Grubego" w parze ćwierćfinałowej będzie Domonique Dolton (15-0, 8 KO).
- Cały czas jestem w treningu. Nieustannie pracuję nad sobą i eliminuję błędy, jakie zawsze się zdarzają. Plan na walkę ułoży się dopiero w ringu, ponieważ mój rywal może boksować zarówno do przodu, jak i z defensywy. Sparingpartnerów będziemy dobierać już w Warszawie na około miesiąc przed galą. Na pewno będą to zawodnicy podobni do niego, czyli zbliżonego wzrostu i również walczący z normalnej, praworęcznej pozycji. Wszystkim zajmuje się trener Łapin - zdradził Maciec.
W razie zwycięstwa, pięściarz z Lublina będzie miał od trzech do czterech miesięcy na zregenerowanie się przed potyczką półfinałową. Natomiast jeśli chodzi o zbliżający się pojedynek, zawodnik wraz z trenerem Władysławem Maciejewskim - później również i Fiodorem Łapinem, przyleci do USA około 8-10 dni przed wyjściem do ringu.
Przypomnijmy, iż każdy z zawodników otrzyma 50 tysięcy dolarów na przygotowania. Za awans do półfinału należy się 100 tysięcy, a finaliści wzbogacą się o kolejne 200 tysięcy. Tak oto za dwa zwycięstwa do kieszeni zawodnika wpłynie wielka suma 350 tysięcy dolarów!
Ten chlopak jest niesamowity, miałem okazje widzieć kilka jego walk.