CHARLES MARTIN CHCE WALKI Z KLICZKĄ W CIĄGU ROKU
Kilkadziesiąt minut przed Władimirem Kliczką (64-3, 53 KO) na ring w Madison Square Garden wyszedł niepokonany Charles Martin (21-0-1, 19 KO) i błyskawicznie odprawił wielkiego Toma Dallasa. Amerykanin walczący z odwrotnej pozycji chce teraz zaatakować właśnie Kliczkę i jego pasy WBO/WBA/IBF wagi ciężkiej.
- Walka w takim miejscu, w dodatku przed siedemnastoma tysiącami kibiców, była niezwykłym doświadczeniem. Kliczko jest wielkim mistrzem i czuję rosnące podekscytowanie zbliżającą się coraz bardziej okazją do stoczenia z nim pojedynku. Mam nadzieję, że zmierzymy się w przeciągu roku - stwierdził mocno bijący mańkut.
- Wierzę, że moje mocne strony idealnie będą współgrać z jego słabościami, dzięki czemu dam mu świetną walkę - dodał Martin, notowany przez federację IBF na piątym, a przez WBO już na drugim miejscu.
Martin nie prezentuje nic co miałoby zagrozić Kliczce. Jak na swój wzrost potrafi się "zebrać", ale technicznie jest ograniczony z tego co miałem okazję widzieć. Brakuje mu prawego prostego, lewe sierpy sygnalizowane. Niech dadzą go Stivern'owi na powrót. :)
2 klincze i DQ, a ameryka zdobywa 3 pasy mistrza świata.
Zawsze też pozostaje dobrowolna obrona, ale tu akurat ma pecha - Kliczko niedawno jednego Amerykańca obił na HBO, na horyzoncie jest kolejny Amerykanin i to z pasem, więc ambicje co do podboju amerykańskiego rynku Władek już trochę zaspokoił/zaspokoi.