STEVENSON GOTOWY NA REWANŻ. FONFARA: JUŻ MU NIE ODPUSZCZĘ
Uskrzydlony triumfem nad Julio Cesarem Chavezem Jr, którego z kretesem pokonał na gali w Carson, Andrzej Fonfara (27-3, 16 KO) obiecuje, że jeżeli ponownie spotka się z mistrzem świata WBC w wadze półciężkiej Adonisem Stevensonem (26-1, 21 KO), tym razem po ostatnim gongu to jego ręka powędruje w górę.
"Polski Książę" boksował z Kanadyjczykiem w maju ubiegłego roku. Przegrał, ale pokazał się z dobrej strony i miał nawet czempiona na deskach. Teraz, po efektownym zwycięstwie nad Meksykaninem, jest na dobrej drodze do otrzymania rewanżu.
- Myślimy o tym, ale to jeszcze nic pewnego. Na razie czeka mnie krótki odpoczynek. Ciekawych oferta na pewno nie zabraknie. Wracając do Stevensona, w rewanżu na pewno będę w stanie go pokonać. Ten Fonfara, który pobił Chaveza, może pobić Stevensona z niedawnego starcia z Sakio Biką. Biję mocniej niż jego ostatni rywal. Jeżeli Adonis upadnie, jak rok temu w Kanadzie, to już mu nie odpuszczę - przekonuje mieszkający w Chicago zawodnik w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Stevenson tymczasem oznajmił już, że walka z Polakiem jest bardzo możliwa. - Jeżeli Fonfara nadal jest zainteresowany drugim pojedynkiem, a mi nie uda się doprowadzić do walki z Kowaliowem, zrobimy to. Wiem, że Fonfara wielokrotnie apelował o rewanż - stwierdził "Superman".
Według kanadyjskiej prasy do ponownej potyczki Stevensona z Fonfarą może dojść we wrześniu w Montrealu lub Quebecu.
Kanadyjczyk ma zabawę a Kovaliow nie może spać.
Ale w Polsce z Kołodziejem czemu nie.
Jak kasa gra to sru.
Andrzej jedziesz z czarnoskórym, starym dziadem Stevensonem co nie poradził sobie z Biką :D
Szansa na dobrą walkę ze Stevensonem jest ale...:
-Fonfara jest zbyt statyczny,
-łapie się na zmyłki- Fonfara opuszczał ręce gdy Stevenson zadawał coś na dół, wystarczyło zadać coś na górę.
-od Chaveza zebrał trochę na wątrobę.
Na wygraną trochę za mało...
Akcja przy której posadził Chaveza była bardzo dobra.
Niech weźmie Pascala, na przetarcie, bo Chavez to był sparing z zawodnikiem, który nie stwarzał realnego zagrożenia. W takim przypadku można sobie pozwolić na więcej.
Rewanz z Stevensonem albo walka z Braehmerem(o ile Niemiec tego by chciał :) ).Innych opcji nie ma prócz rewanżu z Chavezem(ale ten chyba to super średniej zbije i tam będzie walczył, aż z Frochem na Wembley się spotkają)
Takie rzeczy tylko w Polsce, zaraz się dowiemy, że ta wygrana z Chavezem to tak jakby wygrał z Głażewskim...
"Walka z Chavezem nic nie pokazuje- zbyt duża różnica wagi"
A jaka była różnica wagi? Chavez, to była zawsze "wydmuszka", ale z tą wagą, to chyba nie trafiłeś.
To był debiut Chaveza w tym limicie 78kg.
O ile dla Fonfary zejście z 79,4 to nie problem, o tyle dla Chaveza wejście z 71,2kg to duża różnica.
Do tego różnica zasięgu ramion 193 vs 185...
Swoje twierdzenie zapiszę inaczej.
Czy sądzicie że Chavez bije tak mocno jak Pascal czy Stevenson?
Nie.
O tym powiedział Andrzej- że został trafiony i tego nie odczuł. Czyli stwierdził że Chavez bije słabiej.
Chavez za to był zdziwiony że poszedł na dechy, po takim ciosie.
To że wcześniej nigdy nie leżał też jest wymowne.
Do tego jego przeciwnicy jak np. Sergio Martinez mieli jakieś 185cm zasięgu.
Rewanż z Chavezem to bardzo dobre rozwiązanie biznesowe ale zaproponują zapewne ze 74kg limitu.
Niech walczy z Adonisem, tylko ja nie jestem aż takim optymista co do wyniku
Chavez zapewne ważył w okolicach wagi Fonfary w dniu walki. Nie od dziś wiadomo, że suszył się do granic możliwości przed walkami, wnosząc do ringu kilkanaście funtów więcej niż jego przeciwnicy. Dlatego też wygrywał, bazował na przewadze siły, masy, tłamsił rywali, a sam przyjmował od znacznie mniejszych od siebie.
Z pozostałą częścią Twojej wypowiedzi się zgadzam, tylko ta różnica wagi mi nie odpowiadala.
Tak, Andrzej będzie odczuwał znacznie mocniej ciosy Stevensona czy Pascala, ale jeśli chodzi o mnie, to jest to właściwy kierunek, w takie nazwiska musi celować. Nie mówię, że będzie faworytem, ale ma realne szanse na wygranie tych walk. Stevenson też jest coraz starszy, a Fonfara lepszy niż w ich pierwszej walce.
Przy odrobinie szczęścia może dać radę, jeśli tylko Superman zjedzie trochę z formą, a on właśnie dobija do 38 wiosny, wiek będzie wychodził w ringu. Na chwilę obecna Fonfara nie byłby faworytem, ale walka jest warta ryzyka.
Chociaż uważam, że powinien spróbować najpierw zrobić rewanż z Juniorem (ale nie w 168 funtach) lub doprowadzić do walki z Froch'em , a później uderzać w Stevensona. Czas gra na korzyć Fonfary, warto byłoby to przeciągnąć, a Superman nie ma szczególnie na celowniku kasowych opcji (po za Kowaliowem).
Tyle że Fonfara był pierwszym półciężkim który lał Chaveza.
Co innego jak ty lejesz, inaczej to wygląda jak ty obrywasz, do tego przeciwnik ma zasięg ramion większy niż ty. To od razu rodzi problem.
Wiek Stevensona? W niektórych przypadkach nie ma znaczenia.
Hopkins wyszedł do Kovaliowa i co? Wyglądał lepiej niż młody Pascal.
Fonfara z Hopkinsem?
Finansowo by się zgadzało ale Hopkins mógłby mieć przewagę... w sensie klinczów, sztuczek, sędziów.
Rafał weź sie w końcu zorientuj w temacie gubienia i nabierania dużej ilości kg przed oficjalna waga i dniem walki, bo te Twoje wpisy o suszeniu sie z tluszczu są delikatnie mówiąc slabe.
Suszyl sie, czyli odwadnial, a po wadze nawadniał (w dużym uproszczeniu). Co to w ogóle znaczy te Twoje "suszenie sie z tluszczu"?
To zupełnie inny etap przygotowań, nie związany z szczególnie z tematem.
@theo
Bokser któremu nie chce się robić wagi i dlatego idzie do wyższej kategorii kończy tak jak skończył Chavez - na deskach.
Ale Ty glupoty gadasz, bokserzy przed walkami nie zrzucaja tylko wody z siebie czlowieku, kazdy ma okreslone dzienne zapotrzebowanie kaloryczne, jak spozyjesz mniej- to chudniesz. Ja majac przy malym wysilku fizycznym dziennym zapotrzebowanie 2500 jesli w powiedzmy 3 dni pod rząd zjem 1000 kalorii dziennie to bede tez wysuszony jak patyk
Wiekszosc kalorii jest zżerana nawet nie na cwiczenia czy ruch, ale na pracę mózgu
Dobrze gadasz o zapotrzebowaniu kalorycznym i ujemnym bilansie, ale po 3 dniach nawet jak byś nic nie jadł to różnicy w sylwetce nie zobaczysz :) Ogólnie rozchodzi się o to, ze powinno się to rozłożyć w czasie i np przez 8 tygodni zamiast 2500 kcal jeść 2000, a nie zejść z 2500 kcal na 1000 kcal bo to strasznie osłabia organizm.
Co Ty za glupoty wypisujesz, nie raz wlasnie po to trzymalem diete 3-4 dni zeby fajnie wyglądać przy Pannie czy na jakies wazniejsze wyjscie. OCZYWISCIE ze przypiłowanie 3-4 dni diety od razu widać.
Po 1 twarz robi sie bardziej wysuszona, koscista, po drugie brzuch nie jest nadęty.
Widać to wyraznie, to są detale ale z detali sklada sie caly wizerunek. Nawet nie zdajesz sobie czasem sprawy, ze laska bardzo Ci sie podoba poniewaz... ma GRZYWKĘ! Ty nawet tego nie widzisz, a to oczywistosc.
Np grzywka wskazuje na witalność, kojarzy się z fajnym klimatem, a jak ktoś łysieje, to niestety kojarzy sie to z staroscia.
Mozna oczywiscie zgolic sie calkiem na łyso i iść w klimaty np takiego Marcina Gortata i tez jest spoko.
I wiem doskonale co mowie, bo zeby utrzymywac jako taką wagę (ok 79-80 kg) staram sie miescic w swoim dziennym zapotrzebowaniu kalorycznym.
Nie raz mialem tak, ze jadlem z 800 kalorii na dzien- a nastepnego dnia z 1500. Łacznie m 2300 a zapotrzebowanie na 2 dni to 5000 i z rana czujesz sie chudziutki jak piorko.
Najwiecej kalorii jest wykorzystywanych na prace mozgu a nie jakby sie wydawalo na chód czy codzienne poruszanie (no chyba ze sie ostro cwiczy).
Samo wysuszanie z wody to z pewnoscia za malo, przypuszczam ze na te ostatnie pare dni Chavez pewnie przypiłował z 1000 kalorii dziennie mniej niz potrzebuje. Kilka takich dni i waga z rana leci nawet o 1,5-2 kg albo i wiecej.
Wracajac do bokserow- jak Chavez z tydzien przed walką piłował dietę po 1500 kalorii, to nie dziw ze potem wygladal wysuszony jak szczur. Pewnie przez sama diete z rana wazyl mniej z 3-4 kg. Do tego dochodzi woda.
Tylko ze naturalna waga Chaveza- waga przy ktorej zachowuje pełną gamę swoich atrybutow- to z 72 kg. Natomiast dla Fonfary to 80 kg na lekko.
Dyrdymały takie opowiadasz, że aż żal to czytać. Te ubytki kaloryczne, to też gadka dla panienek na diecie z kapusty, ale nic to.
Bokser trenuje i gubi kilogramy w całym okresie przygotowawczym, a pod jego koniec w niższych wagach rozpoczyna suszenie, polegające najpierw na dostarczaniu organizmowi olbrzymich ilości wody, później jej zrzucaniu w bardzo dużym tempie (ponownie jest to duże uproszczenie), przez co bokser (ale również np kulturyści) wychodzi na wagę jak rodzynek, później przez dobę uzupełnia wodę, substancje odrzywcze, minerały, nawadnia się do właściwego poziomu i w dniu walki wygląda już jak winogrono i to nie ma nic wspólnego z ubytkiem i nadwyżką kalorii.
Jak myślisz, dlaczego bokserzy zaraz po zejściu z wagi stoją z butelką wody w ręce?
Serio Ci mówię, weź się zapoznaj z tematem, bo się solidnie kompromitujesz tymi wpisami o suszeniu się z mięśni, czy tam tłuszczu.
https://www.youtube.com/watch?v=Bj1F0Odmk0M
"Natomiast takie diety typu zejście z 2500 kcal an 1000 kcal jest bardzo niezdrowe i nie przynosi żadnych trwałych skutków, ba rozstraja organizm, przez co później częściej odkłada on tłuszcz."
CHlopcze, prosze Cie...
Kogo Ty chcesz uczyc?
Ja wazylem 99 kg- do takiej wagi doszedlem w pewnym momencie przy wzroscie 182 cm.
Zaczalem codziennie jechac dietą 1500 kalorii dziennie i duzo wody. Waga ZAJEBIŚCIE spadała na poczatku.
Potem, jako ze jeszcze wtedy studiowalem, pojechalem do Anglii na robote, zarobic jakies konkretne pieniadze. Wiadomo, letnia robota fizyczna. Waga leciala jak skurwysyn. Spadlem do 77 kg, wiec synek- ponad 20 kg, wiec nie ucz mnie kurwa tutaj o chudnieciu.
Jak przypiłuję dietę 1000 dziennie na 3 dni, to po tych 3 dniach waga leci 2 kg- gdy sie zważę z rana. Przeciez mowie Ci tutaj faktyczne sytuacje, wiec czemu mialbys uwazac ze gadam glupoty? tu juz nawet nie chodzi o wiedzę, ja Ci mowie JAK JEST W PRAKTYCE, a przynajmniej w moim przypadku.
Pamietaj synek- wazylem tyle co Ty, a wlasnie taką dietą zszedlem do 77, wiec moze posluchaj sie DOŚWIADCZENIA, zamiast mędrkować.
@rocky86- wiem o tym, dlatego nie zaprzeczalem ze zszedl troche z wody, ale watpie zeby tylko to.
Mysle ze z tydzien trzymal ostra diete po 1000-1500 kalorii.
Nie jestem specem w tematach odwadniania sie, wiec moge sie sporo nawet mylic.
Na pewno jednak wiem co mowie co do diety i zrzucania kilogramow. Mowie z wlasnego doswiadczenia, wiec niech mnie nie uczy 98 kg facecik skoro ja tyle wlasnie wazylem i zszedlem wlasnie ta dieta do 77
Przy okazji to u mnie waga 99 kg to tez bylo zaskakujaco duzo, wazylem z 70 kg wczesniej, ale wkrecilem sie w uzaleznienie od jedzenia przez jakis czas. Poznalem wiec ten temat od wielu stron- wazylem 70, wazylem ok. stówę, waze ok, 79- wiec nie uczcie ojca dzieci robić
Jezu, zrozum,ze u Ciebie jako zwykłęgo człowieka to zadziałało, ale zawodowiec nie moze sobie pozwolić na ucięcie tylu kalorii, gdyż oprócz wagi lecą także mięśnie. Optymalne dla ciała jest zrzucanie 1,5 kg, jak tracisz więcej to LECI TAKŻE MIĘSIEŃ. Ty też na pewno straciłeś oprócz tłuszczu trochę mięcha. Ja przy wzroście 196 ważę teraz 98 kg, ale jak jeszcze ostro trenowałem to około 92/3 i powiem ci, ze całkiem fajnie to wyglądało. Teraz złapałem trochę tłuszczyku, ale myślę, że w półtora/dwa miechy byłbym wstanie wrócić do tej wagi nie tracąc mięsa w ogóle.
Chlopczyku wez wreszcie opusc ta strone, ludzie maja dosyc Twoich dyrdymalow.