MAYWEATHER: NIKT MI NIE WMÓWI, ŻE ALI I ROBINSON BYLI LEPSI
Floyd Mayweather Jr (47-0, 26 KO) jest przekonany, że w długiej historii pięściarstwa nie było zdolniejszego i bardziej kompletnego zawodnika niż on. Zdaniem niepokonanego Amerykanina nie umywają się do niego nawet Muhammad Ali i Sugar Ray Robinson, bokserzy powszechnie uznawani za najlepszych w dziejach.
- Wiesz, dlaczego osiągnąłem to, co osiągnąłem? - pyta 39-latek w rozmowie ze Stphenem A. Smithem z ESPN-u. - Bo nikt nigdy nie zrobił mi prania mózgu i nie wmówił, że Robinson czy Ali byli lepsi ode mnie. Nikt nie jest w stanie zrobić mi takiego prania mózgu. Ale i tak oddaję im szacunek i chylę przed nimi głowę, ponieważ przetarli mi szlaki i umożliwi dotarcie do miejsca, w którym się dzisiaj znajduję.
"Money" poszedł o krok dalej i skrytykował Alego za jego dwa cenne zwycięstwa nad mistrzami olimpijskimi - Leonem Spinksem i George'em Foremanem.
- Ali walczył tylko w jednej kategorii wagowej. Kiedy boksował ze Spinksem, ten miał na koncie zaledwie siedem zawodowych walk. Z Floydem Mayweatherem nie może walczyć ktoś, kto ma siedem walk. W innym przypadku [z Foremanem] Ali otrzymywał taki łomot, że aż jego rywal się zmęczył. Wyprowadzasz kilka ciosów, którymi przewracasz przeciwnika, i za to chcesz być uwielbiany? - stwierdził.
Mayweather zamierza udowodnić swoją wyższość nad legendami 2 maja, kiedy zmierzy się w najbardziej kasowej walce w historii boksu z Mannym Pacquiao (57-5-2, 38 KO). Zwycięstwa nad Filipińczykiem jest tak samo pewny jak tego, że góruje nad Alim i Robinsonem.
- Nawet nie oglądam jego walk. To on ogląda moje. Jest pięć sposobów na to, aby go pokonać. Nie ma ani jednego, aby pokonać Floyda Mayweathera. Zawsze to powtarzam - wybierzcie wagę, dajcie mi rywala, a ja go pokonam. Tak samo będzie 2 maja - zapowiada Amerykanin.
Floyd jest bardzo dobry ale nie jest to geniusz pokroju Roya (uniki, wyczucie dystansu), nie ma uderzenia jak np. Valero.
tamci przeszli do legendy bo dawali ludziom to co chccieli ogladac czyli ringowe wojny a nie bieganie po ringu przez 12 rund
zdobyte pasy to nie wszystko bardziej liczy sie szacunek kibicow a tego nie zdobywa sie pykajac uciekajac i klinczujac
Waga super średnia, Andre Ward
Waga półciężka, Siergiej Kowaliow
wymieniać dalej?
Niewątpliwie, Floyd zasługuje aby go wymieniać w gronie najlepszych. Zobaczymy jakiej oceny dokona historia.
Data: 21-04-2015 12:44:15
"Ali w swoim prime nie miałby szans (ze względu na warunki fizyczne) z którymkolwiek z braci Kliczko (w ich prime)"
Gdybologia poziom maksymalny. Czy zdajesz sobie sprawę kolego, że kierując się Twoim tokiem rozumowania, możnaby dojść do wniosku, że Ali nie miałby sznas z Ustinovem?
"Ali nie przetrwałby 5 rund z braćmi Kliczko"
Cofam to, co powiedziałem wcześniej. To stwierdzenie przebiło poziomem gdybologii stwierdzenie poprzednie. Czy zdajesz sobie sprawę z faktu, że Foreman, którego Ali pokonał, wracający do boksu po dzieisęcioletniej przerwie, otłuszczony, wiekowy i w średniej formie zdobył mistrzostwo HW w złotych latach 90, a na zakończenie kariery wygrał z killerem Briggsem (wygrał w praktyce - oficjalnie go bezczelnie przekręcono)? Nie masz szans, żeby obronić sowoje tezy.
Na temat Sugar Raya Robinsona ja osobiście się nie wypowiem, bo jedyne informacje jakie mam w głowie o nim to highlighty i przegląda boxrec'a - widziałem zaledwie dwie jego walki, więc w tym konkretnym przypadku się wstrzymam. Natomiast co do Aliego, to ja go osobiście cenię wyżej, gdyż on pokonywał bezsprzecznie świetnych pięściarzy, którzy w momencie walki z Alim byli w swoim prime. Myślę głównie o Listonie i Foremanie, a do grona przeze mnie wątpliwych prime - Joe Frazier, który nie wiem jak się prezentował po laniu od Foremana oraz ktoś może tu jeszcze wrzucić Ken Nortona - ja nie jestem aż tak obeznany w jego temacie, widziałem tylko walkę z Alim i Holmesem.. Natomiast kogo Floyd pokonał z tych naprawdę wielkich w swoim prime? Jedyne co bym wrzucił, to zwycięstwo nad Corralesem i Cotto. Oscar De La Hoya do walki z FMJ przystępował po dwóch porażkach, w których moim zdaniem wyglądał naprawdę blado - Hopkins i zwycięstwo-widmo nad Sturmem, więc jego nie wliczam. Do tego worka mógłbym jeszcze wrzucić Alvareza, ale jego kariera nadal trwa i nie wiadomo jak potoczy się jego kariera, czy będzie zasługiwał na miano świetnego pięściarza, choć moim zdaniem tak. Mosleya też by można było zaliczyć, tylko moim zdaniem on zestarzał się w trakcie walki i jego późniejsze pojedynki tylko to potwierdzają,a dodam jeszcze, że dla mnie Mosley miał swój prime w wadze lekkiej, gdzie wyglądał fenomenalnie, aczkolwiek powiedzmy że jego też możemy zaliczyć. No i teraz podsumowanie - kto pokonał lepszych? Czy Corrales, Cotto i Mosley, to lepsi przeciwnicy od Listona, Foremana i Fraziera/Nortona? Moim zdaniem, bardziej liczyli się przeciwnicy Aliego. Posuwając się dalej, jeżeli mamy mówić o tym kto zrobił najwięcej poza ringiem, to Ali "nokautuje" Mayweathera i nie mówię tu o pieniądzach. Dla mnie "większym" w historii jest Ali.
Ile ty masz lat??
https://www.youtube.com/watch?v=5VLWBVpL23k dobry był skurczybyk!
Racja!
Jak czytam przedmówców o tym, że Roy może buty czyścic Floydowi itd. to faktycznie moderacja powinna być uruchomiona w trybie natychmiastowym. To są ciężkie przypadki, wyhodowane na internecie bez własnego zdania. Nie będę wchodził w dyskusję z jakimś gimbusem/gimbusami (zapoznałem się z tym terminem przed chwilą). Ali, Robinson Sugar Leonard, Hearns, Hagler itd Floyd ma ta przewagę, że po prostu miał łeb do interesów w innych czasach i o ile jest dobry to swoją widoskowością tj stylu boksowania jest na 0. Sorry dude
Zupełnie się z tobą nie zgadzam. Ali przetrwał bombardowanie Prime Foremana, który bił piekielnie mocno. Nawet Holyfield, który miał do czynienia z Bowe, Lewisem (przez, którego uczciwie lub nie Vitek przegrał) stwierdził, że to ciosy George'a były najmocniejsze. Jak dla mnie Prime Ali by wypykał Prime Władka od, którego był sporo szybszy, mocniejszy psychicznie i obdarzony dużo lepszą szczęką. Z Vitem by miał większe problemy ale szanse na wygraną miałby większe od DR Ironfista imo. A Marciano faktycznie by poległ z większością legend HW bo nie kwalifikuje się on na nowoczesnego HW miał poniżej 90 kilo wagi.
to zauropody byly "krolewska waga" w czasach dinozaurow :P ;)
nawet 2 t rexy nie mialy wiekszych szans z doroslym i zdrowym brachiozaurem czy argentinozaurem :)
pewnie, że nie miały, bo nigdy się nie spotkały - żyły w innych czasach. Tak jak SRR i FMJ.
Jakie logo? Rękawica z plikiem dolarów...
piszesz "dla mnie", "osobiście cenię wyżej" etc. itd. Opierasz się na tym, kto pokonał lepszych przeciwników. Ale jak można porównać klasę przeciwników z innych kategorii? Jak można z całą pewnością stwierdzić, udowodnić, że np. Foreman był lepszym bokserem niż ODLH? Ano nie można. Oczywiście możesz do FMJ wyżej cenić MA czy SRR, to oczywiste. Ale nie jesteś w stanie udowodnić innym użytkownikom,który z tych bokserów był lepszy. Każda tego typu dyskusja, chociaż ciekawa, jest zupełnie bezcelowa. Podobna sytuacja, jak przy okazji kłótni nad rankingami P4P.
no ale walczyly z allozaurami a to zblizone do trexow bestie ;)
Od siebie dodam tylko to, że nie przesądzałbym tak szybko sprawy nierozstrzygalności porównywania bokserów z różnych epok i kategorii. Apeluję o refleksję i próbę rozstrzygnięcia doboru metody selekcji, o której mowa wyżej. Uważam, że jest możliwe takie porównanie, ale wymaga bardzo starannych i uzasadnionych kryteriów; ostatecznie bokser X jest albo lepszy, albo groszy (matematycznie mógłby być też na równi) od boksera Y. Kłopot w tym, że bardzo trudno to rozpoznać - warto jednak udoskonalać kryteria i metody by później dyskutować nad ich adekwatnością.
PS
Pozdrawiam starych wyjadaczy orgowych oraz nowych.
Są sportowcy wybitni i ikony swoich dyscyplin. Floyd (prawdopodobnie) niezależnie od walki z Pacquiao nie zostanie ikoną boksu. Po prostu nie te emocje. Może sobie gadać. Sukcesy go bronią, ale w nasze umysły zapamiętują emocje.
Nigdy nie obejrzałem żadnego meczu NBA. Co ja bym dał żeby mieć Internet w czasach Michaela Jordana. Ten człowiek, to bezdyskusyjna ikona koszykówki. Król basketu wprowadzający magię na parkiet. Nikt z jego fenomenem nie dyskutuje, bo nie ma wątpliwości, że był czymś więcej niż genialnym koszykarzem.
Pamiętacie czasy, kiedy Brazylijczyk Ronaldo był u szczytu formy? Każdy dzieciak na podwórku ganiał z żółtą koszulką po podwórku i "9" na plecach. Jego ksywka "El Fenomeno" mówi wszystko. Szkoda, że tak szybko się skończył.
Z boksem jest tak samo...
Ali oprócz umiejętności miał meeeeeega charyzmę. On potrafił się postawić każdemu, wszystkiemu(religii, rządowi, armii) i robił to w sposób przekonujący. Nad destrukcyjną mocą prime Tysona będziemy się zachwycali przez kolejne 100 lat.
Floyd jest zajebisty. Ma fenomenalny rekord pełen wielkich nazwisk. W jego walkach jednak nie ma tego "czegoś". Nie ma błysku. I dlatego zawsze będzie kwestionowana jego wielkość. Kunktatorstwo, postawa skrajnie defensywna - to główne cechy jego stylu.
"jednak w moim odczuciu Leonard,Hearns czy Duran byli by dla niego nie do przeskoczenia..." - zgadzam się. Leonard był artystą. Fenomenalne nogi i umiejętność bicia szybkimi seriami. Bajeczny poziom wyszkolenia. Hearns to istota stworzona do boksu. Gość miał motorykę, której teoretycznie nie powinien posiadać (biorąc pod uwagę jego warunki fizyczne). Mieszanka iście wybuchowa. Prawdziwy potwór.
Hagler - przekozak. Ringowy niszczyciel. Ustępował swoimi umiejętnościami swoim wielkim rywalom, ale za to przewyższał ich determinacją i charakterem. Zawsze pewny swego. Żelazna kondycja, mocny cios.
Mi zawsze imponował również styl prezentowany przez Aaron'a Pryora. Chciałbym zobaczyć jak Floyd radzi sobie z takim rzeźnikiem, który cały czas idzie do przodu. Z uporem maniaka obija rywala przez 12 rund i jest przy tym znakomicie wyszkolony.
Obaj oni jednak nie byli tak paniczni w obronie, szczegolowi w unikach- nie musieli.
Roznica miedzy Alim i SRR a miedzy tymi ktorych wymienilem jest taka, ze i Ali i SRR MOGLIBY, gdyby tylko chcieli, boksowac jak Mayweather jr, SRL, Whitaker itd. Ba, mogliby boksowac w ten sposob z taka samą jakością.
Natomiast nigdy, przenigdy Mayweather, Whitaker, RJJ itd nie mogliby walczyc jak Ali czy Sugar Ray Robinson.
Nie mieli takich umiejetnosci poruszania sie, footworku, nie mieli tak fantastycznej gracji w unikach (ich uniki były troche rwane, na siłe, choc Mayweatherowi najblizej do Alego i SRR), nie mieli tak fantastycznych, poetyckich umiejetnosci w zadawaniu ciosow- Ali czy SRR mieli tzw. "lightning speed" w sposobie zadawania ciosow, zadawali ciosy jakby od niechcenia w sposob taki, ze gdy rozpedzili się w rękach, potrafili zadać niezwykla liczbe ciosow w krotkim czasie.
Przykladowo: Muhammad Ali- Brian London- w tej walce widac o co chodzi.
Krótko: Ali czy Robinson MOGLI być Mayweatherami, RJJ itd gdyby tylko chcieli. Mayweathery, RJJ itd nie mogliby byc Alim czy SRR.
To odroznia geniuszy jakimi byli Muhammad Ali i SRR, od "lokalnych geniuszy" (lokalnych w sensie czasowym, np swojej dekady) jak Mayweather jr, Sugar Ray Leonard, Whitaker, Roy Jones jr, itd
Z drugiej strony jak należy,to porównać?Przecież Ali niejako "posunął" boks do przodu o lata.Bez niego nie byłoby Holmesa,lewego prostego itd. To tak jakby mówić,że "10 wersja poprawiona" jakiejś książki jest lepsza od wersji pierwszej-to logiczne.Ale przecież gdyby nie pierwsza nie byłoby tej dziesiątej.Wiec jak,to porównać?
Z drugiej strony ostatnio zrobiłem sobie przegląd karier kilku bokserów m.in. bez słuchania pierdół niedzielnych kibiców ,a troche tak po Tygrumowsku.I to porażające jakie mieli predyspozycje do boksu tacy goście jak Foreman,bo on celowo czasami odpuszczał przygotowanie atletyczne.
Druga sprawa jakiej nie biorą pod uwagę kibice,to to,że KIEDYŚ o wiele silniejsi bokserzy walczyli w niższych kategoriach wagowych...Przecież taki Thomas Hearns,to zawodnik wagi Cruiser z siłą ciosu prawdopodobnie zbliżoną do Haye,który z racji tego,że wyglądał jak patyczak nie nabierał tak masy jak,to teraz jest modne walczył w nienaturalnie niskich kategoriach wagowych...
Gdy ktoś mówi o walce Floyd vs Hearns zaczyna się pierdolenie o Pele,Cristiano Ronaldo i "kosmicznych" metodach...Zmianach...
Ale nie bierze pod uwagę tego,że Hearns,to taki zawodnik o charakterystyce Davida Haye,który jakimś cudem walczył w welterweight,middleweight,super middleweight czy półciężkiej...
Wyobrażacie sobie jakiekolwiek szanse Pacquaio,Maywaethera z gościem o sile Davida Haye?Nawet Gołowkin nie miałby szans...Wydaje się niemożliwe,by bosker o charakterystyce i talencie atletycznym podobnym do Davida Haye walczył w tak niskich kategoriach wagowych...
A jednak Thomas Hearns walczył...Byłby za silny dla nich..
Przecież bokserzy z innych epok są O WIELE lepsi technicznie od dzisiejszych.O WIELE lepiej rozkładają siły...Z racji nieszablonowych metod treningowych(nie byli zmuszani do matrycy treningowej sami ja tworzyli) mieli różnego rodzaju-smashe,uppercuty,bolo punche...I patrząc na,to jakim potencjałem dysponował Foreman śmiem twierdzić,że Władek nigdy nie zawalczy i nie zawalczył z bokserem zbliżonym do potencjału Muhammada Alego...Który potencjał zdawał sie mieć podobny...
Muhammad ALi w latach 70-80 ważył 107 kg...A Chambers jako 100kg wyglada jak knur..Czaicie?
Wtedy boks był inny, trening był inny, walki były inne. Postęp jaki dokonał się w boksie jest mniej więcej taki jak postęp w dzisiejszej Formule jeden w stosunku do tej z lat sześćdziesiątych. Floyd ma absolutną rację.
Haha, no chyba nie. Maszyny na przestrzeni 50 lat się zmieniły, technologia i osiągi poszły naprzód. Natomiast człowiek nie zmienił się wcale, w takim okresie czasu jest to nie możliwe. Jedyne co sie tak naprawdę zmieniło to dostęp do koksów. Dawniejsi bokserzy trenowali dużo ciężej, było więcej rund, a mieli lepszą kondycję. Zobacz teraz tych zatłuszczonych ciężkich. Wtedy nie było czegoś takiego. Dzisiejszym bokserom brak tego charakteru. Fizycznością, siłą i przygotowaniem an pewno nie odstawali od dzisiejszym bokserów.
Data: 21-04-2015 12:44:15
Ja jestem przekonany tylko co do jednego - Ali w swoim prime nie miałby szans (ze względu na warunki fizyczne) z którymkolwiek z braci Kliczko (w ich prime). Ostatnio oglądałem powtórki walk z jego udziałem i stwierdziłem, że był wybitny, ale na realia tamtych czasów. Porównywanie Alego do Kliczki to jak porównywanie Platiniego lub Pele do Christiano Ronaldo i Messiego. Podobnie jak Rocky Marciano, Ali nie przetrwałby 5 rund z braćmi Kliczko, takie jest moje zdanie. Natomiast co do Floyda - jeśli Money skończy karierę z rekordem 49-0 lub 50-0 to według mnie ma stuprocentową rację, aby tytułować się mianem The Best Ever.
ano wlasnie, wiekszosc nich nie mialo by szans z Kliczkami, ale ile razy sie czyta ze to kliczkowie byli by bez szans w tamtych czasach heh, a tu jak z pilkarzami, bokserzy byli w wiekszej czesci biojokami a pele maradona kopaczakim cr7 i messi to pilkarze z bajeczna technika acr7 jeszcze z warunkami fizycznymi
Cooperek wytłumacz mi w takim razie które z aspektów techniki bokserskiej uległy rozwinięciu od lat 80 i przewagę jaką rzekomo na tym polu posiada Floyd nad takim Leonardem,Duranem czy Hearnsem? Które z elementów przygotowania fizycznego uległy kolosalnemu postępowi? Rozumiem ,że w twoim odczuciu dzisiejsi czołowi zawodnicy dalece przewyższają na tym polu wymienionych wyżej gości? Jeżeli piszesz o Alim to pamiętaj ,że tak naprawdę w swoich najsłynniejszych walkach był past-prime a fenomenalne zdolności motoryczne prezentował będąc Cassiusem Clayem wiele osób zdaje się o tym zapominać.Piszesz ,że fenomenalnie szybki Clay nie wytrzymał by z Kliczko pięciu rund podczas gdy był w stanie to uczynić Chambers?
Dlatego właśnie podkreślam, że to tylko moja opinia - na boks nie można patrzeć suchymi statystykami, bo tak jak kiedyś ktoś się dokopał, że Najman pokonałby Aliego :) Każda opinia na ten temat to subiektywna opinia, w boksie praktycznie nie istnieje obiektywizm.
@Cooperek
Absolutnie się nie zgodzę co do tego postępu. Wystarczy, że wymienię Hopkinsa i Foremana, żeby pokazać, że wcale ta różnica nie jest na korzyść teraźniejszego boksu. Zobacz ile było świetnie wyszkolonych pięściarzy w latach 80' do 2000 roku. Czy jesteś w stanie pokazać mi tyle samo świetnych pięściarzy na przestrzeni ostatnich piętnastu lat? Jestem przekonany, że nie. Fizycznie - owszem, ale technicznie i przede wszystkim psychicznie - nie.
Kliczko który nerwowo klinczował z Povetkinem gdy ten przechodził do półdystansu. Wyobraź sobie teraz takiego Tysona, przecież on by go zabił podbródkowymi i sierpowymi. Foreman prime by go skrzywdził w 2 rundy. Człowieku taki Correy Sanders go zniszczył, ty mówisz,że on pokonałby Alego? Jawne kpiny.
http://www.focus.pl/czlowiek/jak-bic-by-nie-zabic-9818?strona=1
Data: 21-04-2015 17:24:16
Maniek1986
Kliczko który nerwowo klinczował z Povetkinem gdy ten przechodził do półdystansu. Wyobraź sobie teraz takiego Tysona, przecież on by go zabił podbródkowymi i sierpowymi. Foreman prime by go skrzywdził w 2 rundy. Człowieku taki Correy Sanders go zniszczył, ty mówisz,że on pokonałby Alego? Jawne kpiny.
zaraz zaraz przeciez ja nigdzie nie napisalem ze by kazdym zamiatali, zreszta nie zapominajmy ze kliczkow jest dwoch i o wiele wyzej cenie witka kory chyba by wygral i z tysonem ktorego w primie uwazam za najlepszego i jak juz mamy popierdolic ubil by i alego lennoxa tylko kliczko starszy moglby moze jakos go pokonac. Fakt jest taki ze wiezienie zabralo cala kariere mike'owi do ktorego poszedl za free
w boksie jak najbardziej istnieje obiektywizm - wszystkie stanowcze stwierdzenia możemy opierać jedynie na osiągnięciach i statystykach. Dyskusje także. W przeciwnym wypadku - wyrażamy jedynie swoją opinię i jakakolwiek argumentacja nie ma DOCELOWO sensu. Niemniej jednak, zasada ta stosowana przez cały czas podważa sens jakichkolwiek rozmów o boksie. Nie znaczy to jednak, że upieranie się odnośnie supremacji bokserów walczących w dawnych latach nad tymi walczącymi obecnie i odwrotnie, może doprowadzić do jakiś konstruktywnych wniosków.
KOSTROMA,
zgoda, ale nadmierne gloryfikowanie przeszłości też się wpisuje w owczy pęd, o którym piszesz. Co do tego, że nie można porównywać postępów w technice (przykład F1) do rozwoju boksu - nie mam żadnych wątpliwości.
Wtedy boks był inny, trening był inny, walki były inne. Postęp jaki dokonał się w boksie jest mniej więcej taki jak postęp w dzisiejszej Formule jeden w stosunku do tej z lat sześćdziesiątych. Floyd ma absolutną rację.
Ale błagam panowie...Przykłady,przykłady,przykłady.Wystukujecie formułkę.
a)Boks był inny-tzn. jaki był,a jaki jest teraz?Przykład najlepiej na walkach.
b)trening był inny-tzn. jaki był przykład metod treningowych...Jakie były? Jakie są teraz?
c)walki były inne-tzn. jakie?Jakie są teraz,co zaszło innego w technice.
d)nie pisać o formule,piłce,a boksie.
Mam takie wrażenie,że nikt tak naprawdę NIE starał się analizować walk.Tak po prostu.SEKUNDA po SEKUNDZIE.
Najprostszym przykładem jakim kierują się tutaj ludzie to oczywiście sylwetki,rozwój atletyczny itd.Po prostu w tym jest duża różnica.W wyglądzie.
Pierwszy problem ,to to,ze NIE działa to oprócz wagi ciężkiej.Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z pewnej rzeczy...
Taki Thomas Hearns miał 185 cm i zasięg 198 cm i walczył w WELTER.W WELTER jest Floyd,który ma wzrost 173 cm i zasięg 183 cm.
I teraz pytanie jakim cudem taki pająk jak Thomas Hearns mógł walczyć w tak niskiej kategori wagowej?
Bo Thomas Hearns,to zawodnik wyższej kategorii wagowej,który nie rozwinął masy mięśniowej tak jak rozwijają dzisiejsi bokserzy...Jest,to zawodnik wagi Cruiser o potencjale siłowym z tej wagi(co za CIOS!).
I teraz wytłumaczcie mi jakim cudem Floyd miałby mieć szanse z takim bokserem?
to, że Twoim zdaniem (i moim z resztą też) Hearns byłby faworytem w starciu z Floydem, nie oznacza że był lepszym pięściarzem, jeżeli chodzi o osiągnięcia i umiejętności (podobnie jak np. w przypadku MA i Fraziera).
Porównując walki poszczególnych zawodników powiedzmy welter lat 70 vs welter TERAZ ludzie patrzą na sylwetki i z góry widzą jakiś postęp itd...
Problem leży w tym,że 90 % orgowców wie GÓWNO o boksie...Wiec widzą tylko sylwetki.
Zawodnicy poszczególnych kategorii wagowych lat 50,60,70 nie byliby dzisiaj w tych samych kategoriach wagowych co wtedy.Bo po treningu atletycznym walczyliby w kategotriach wyższych.
Czyli zawodnicy lat 50/60/70/80 to są zawodnicy z wyższych kategorii wagowych,ale trening atletyczny był inny(nie znaczy,to że gorszy).
Co za tym idzie są ,to zawodnicy potencjalnie silniejsi od dzisiejszych,bo bez przygotowanai atletycznego ważą tyle co dzisiejsi po przygotowaniu atletycznym...
I teraz jeśli wreszcie zamiast gówna użyjecie mózgu...Zobaczycie,że sąo wiele bardziej dynamiczniejsi,szybsi itd...Wysarczy zobaczyć walkę w Floyda z Maidaną,a jakąs walkę Hearnsa w Welter...Różnica jest kolosalna...
"Sugar Ray Robinson is the greatest fighter ever lived. Period."
Przygotowanie atletyczne przygotowaniem, ale robienie takiej masy mięśniowej na siłowni nie gwarantuje takiej prawdziwej siły i korzyści idącym za tym. Spójrz taki Foreman NATURALNY ciężki; wiadome coś tam ćwiczył, ale on był wielki i silny z natury; genetycznie.Wiadome, że ćwiczył też siłowo. To, że ktoś waży 90 kg i zrobi 15 kg mięśni na siłowni to dalej nie będzie się równał do boksera który naturalnie waży te 100 - 1005 kg bo to jest inny, mocniejszy kościec, ogólna budowa, szerokość w barkach. Ogólnie gość jest większy i mocniej zbudowany. Takimi naturalnym ciężkimi byli np. Vitalij czy Lennox a nie pompowany Adamek czy Szpilka.
a skad wiesz ze sa nudne? ogladasz? po co?
aaaa aby zobaczyc porazke floyda heh i to czesc jego magii, tak zarabia zielone
czy myslicie ze dla Sugar Ray Robinsona (6'0"- 183 cm) Cotto czy Alvarez to byliby WIELCY rywale dekady jak dla Floyda? xD. Tego samego dnia obu by zlał w przerwach popijając piwo
Gdyby jego walka z Frazierem była dziś,obaj zarobili byłoby to wydarzenie rangi ogólno światowej
I jeszcze jedno.Mam jakieś dziwne przeczucia,że jak Floyd zakończy karierę,to po 10 latach mało kto pozna go na ulicy,poza domem i wątpię,że będą o nim kręcić filmy fabularne...
Zaraz ci odpiszą, że wszyscy oni pokonaliby SRR bo teraz nowocześniejsze diety i treningi są, a w ogóle SRR to cepiarz był bez techniki xD w końcu w czasie 50 lat ewolucja człowieka tak bardzo posunęła się do przodu.
"ano wlasnie, wiekszosc nich nie mialo by szans z Kliczkami"
Powiedz mi jak Władymir Kliczko mialby wygrac z Larry'm Holmesem prime w walce w USA?
No kurwa jak?
Powiedz mi jak Władimir Kliczko mialby wygrac z Mike'm Tysonem z walki z Tony Tuckerem (196 cm)?
No kurwa jak?
Stary Tyson wygrywa 1 runde z Lewisem. Sęk w tym ze mlody Tyson takich pierwszych rund jak z Lewisem mial 12 a nie jedną. Zero zmęczenia, agresja caly czas.
Kliczkowie są niepokonani TYLKO W NIEMCZECH.
W USA z takimi jak Tyson, Ali czy Holmes to bylaby juz zupelnie inna bajka.
Zreszta nawet rekord Władka i jego porazki w USA mowia wszystko
Mnie osobiście Floyd denerwuje i samo porównanie do Alego to obraza majestatu.
Bokser który w pierwszych 25 walkach obijał kelnerów,o niskim poziomie nokautów nie ma prawa kandydować do miana TBE.
Floyd jest mistrzem defensywy, ba nawet geniuszem, ale w jakim sporcie mistrzowie defensywy przechodzą do historii.W żadnym.
Oczywiście koledzy, którzy najbardziej cenią w boksie obronę, mają prawo do uważania Floyda za największego z największych.
Ali wypowiadał się podobnie.
A co łączy Alego i Floyda „ZERO” Porażek?
Jedna rzecz ich łączy.
No zesz kur.a je.ana mac na litosc boska, macie Hopkinsa ktorzy boksowal jeszcze w latach 80 i dzis stanowi scisla czolowke- a mimo to ZERO KUR.WA WNIOSKOW
Trzeba miec naprawde IQ na poziomie małpy aby nic wyciagnac poprawnych wnioskow
blad, w pilce noznej na przyklad:
patrz wlochy (Baresi, Maldini, Fachetti) znana na cyla swiat leganda beckenbauer........
dikembe mutomo zawsze bedzie pamietany w NBA.....
Witaj brachu.
Obawiam się, że podani przez Ciebie zawodnicy blado wypadają w porównaniu z: Pele,Diego M.,Zidanem,Leonidasem,CR7,Messim,.....czy Jordanem.
Pozdro.
ale jednak zostana na zawsze zapamietani jako legendy
Beckenbauer jest wymieniany w jednym oddechu razem z maradona, druyffem czy pele....