MAYWEATHER JR: JA POTRAFIĘ SIĘ DOSTOSOWAĆ, PACQUIAO NIE
Wczoraj sławny Ricky Hatton, który walczył i przegrywał zarówno z Mannym Pacquiao (57-5-2, 38 KO) jak i Floydem Mayweatherem Jr (47-0, 26 KO) przekonywał, że po pierwszych kłopotach "Piękniś" będzie potrafił się zaadaptować do stylu rywala i ostatecznie zwycięży. Dziś niemal w tym samym stylu wypowiedział się sam zainteresowany.
- Nic nie zmieniałem podczas tych przygotowań w porównaniu z poprzednimi. Tym razem jednak wszystko wydaje się jakby łatwiejsze. Czuję moc. Wszyscy mnie ostro naciskają podczas treningów, bo doskonale wiedzą czego potrzebuję. Szykuje się więc ekscytująca walka. Nasze style są zupełnie odmienne. Pacquiao bywa lekkomyślny, ja natomiast kalkuluję każdy najmniejszy ruch. Wyprzedzam poczynania rywala o przynajmniej pięć kroków - uważa jak zwykle buńczuczny i pewny swego Amerykanin.
- Kiedy walka się skończy, to ja będę zwycięzcą. Manny jest naprawdę mocny, tylko trochę jednowymiarowy i nie potrafi się dopasować do pewnych zmian. Ja to potrafię i dostosuję się do wszystkiego - dodał Mayweather.
Ta runda pokazuje jak w „soczewce” wszystko to jakim bokserem jest mejłeter.
Jest bardzo szybki. Ale z w „spieprzaniu” po ringu.
Specjalnie na walki mejłetera powinien być dużo większy ring.
Przynajmniej taki jak boisko do piłki nożnej to wtedy nikt by go nie dogonił.
13 km przebiegu Messiego w czasie meczu to byłoby nic w porównaniu ile kilometrów robiłby mejłeter w czasie walki bokserskiej i do tego na wstecznym.
Czyli „antyboks”
No wlasnie, i zastanawia mnie tylko, jak to jest ze amerykańcy wydają ciężki szmal na tego gościa... a z marszu możnaby chociaż wskazać takiego Gienię, co demoluje rywali a o takich zarobkach to może co najwyżej śnić.
"Czyli „antyboks”"
12 runda ich drugiej walki była pokazem umiejętności lekkoatletycznych Floyda i z boksem nie miał nic wspólnego. Floyd od wielu lat nie walczy efektownie, ostatnia ciekawa walka, to starcie z Cotto, a tak wieje nudą, nawet fani sweet science muszą się z tym zgodzić. Kiedyś Floyd był nie tylko efektywny, ale też efektowny, ale odkąd zmienił się z pięknisia w pieniążka, to stał się strasznie nudny, przynajmniej dla mnie, bo muszę przyznać, że jego dawne walki z Gatti'm, czy Corrales'em były pokazem geniuszu.
@ALiBudda
Słaba kondycja boksu amerykańskiego w wyższych wagach, legenda “0”, image “bad boy’a”, doskonałe umiejętności, zasadniczo kwestie narodowości + umiejętności + świetna robota marketingowa, zaplanowana w najmniejszych szczegółach+ osobowość Floyda. Gdyby Ward czy Rigo byli murzynami z USA i byli tak lansowanymi, jak Floyd, to tez zarabialiby takie kokosy.
"Wszyscy mnie ostro naciskają podczas treningów"
Już to widzę, jak go "naciskają". Sześciu przydupasów, jeden od trzymania ręcznika, drugi od trzymania wiadra, trzeci, grubas od trzymania tarczy na brzuchu, czwarty od wiązania butów a piąty od podawania gumy do żucia prosto do pyska. Szósty a w zasadzie szósta zajmuje się tym, jaką muzykę pan Mayweather będzie słuchał podczas treningów.
No nie wiem czy Ward powtórzyłby sukces Floyda. Za tymi wszystkimi argumentami które podałeś stoi najważniejszy - to geniusz WYJĄTKOWY. Ilu było takich w historii boksu, zawodników o zupełnie wyjątkowym stylu i umiejętnościach, niepowtarzalnych:
Tyson, Roy Jones Jr, Floyd Mayweather oraz Manny Pacquiao.
Można tam jeszcze dorzucić Aliego, choć dla mnie był przereklamowany. Ale powiedzmy że jeszcze on. I moim zdaniem tyle, za nimi stoi w szeregu wielu wybitnych pięściarzy, Frezierów i innych, ale tylko garstka była totalnie wyjątkowa i prezentuje coś czego nikt inny nie ma.
A dlaczego „Madonna” która nie potrafi śpiewać a na muzyce zna się tyle co „wilk na gwiazdach” zarobiła tyle kasy?
Aby to zrozumieć musiałbyś co nieco wiedzieć o USA.
Było ich wielu, obok wymienionych przez Ciebie, chociazby Whitaker, SRL, SRR, Pryor, Toney, Gene Tunney, Willie Pep...
Każdy z nich posiadał doskonałe umiejętności, część z nich odnosiło ogromne sukcesy medialne, ale np. taki Pryor nie stał się legendą na miarę chociażby Leonarda. To moim zdaniem kwestia osobowości, wizerunku medialnego, marketingu. Obecnie Rigo nie odstaje od Floyda umiejętnościami(taka jest moja opinia), a przebić się nie potrafi, bo czegoś mu brakuje, a z pewnością nie są to właśnie umiejętności.
Cooperek
Przeciez to ze Mayweather ma ludzi od wszystkiego swiadczy o jego profesjonalizmie. Nie traci energii na zbedne czynnosci. Wielu sie z tego smieje ale prawda jest taka ze na najwyzszym poziomie nawet takie detale sie licza a Mayweather jest na szczycie od wielu lat.
Po przemianie w pieniazka mielismy:
JMM - zrobiony do zera, pokaz niesamowitego skillu Mayweathera
Mosley - 2 runda blisko sensacji od 3 bicie do jednej mordy ale imho o nudzie nie bylo mowy
Ortiz - ciekawie dopoki Victoria sie nie sfrustrowala swoja bezradnoscia i zaczela faulowac
Cotto - bardzo widowiskowa walka. Mawyeather z rozbitym nosem, duzo wymian w poldystansie przy linach. Cotto podlaczony w 12 rd
Guerrero - do naroznika wraca senior i wlacza nogi Mayweatherowi. Fakt tutaj bylo jednostronnie i dosc nudno.
Alvarez - zabrany do szkoly, upokorzony i osmieszony. Pokaz niesamowitych umijetnosci bokserskich po raz kolejny. Bynajmniej sie nie nudzilem.
Maidana x2 - tutaj faktycznie bylo malo ciekawie. Glownie ze względu na brudny styl walki Maidany ktory zrobil z tego zapasy
No i teraz Pacman i chocby ze wzgledu na jego styl mozemy byc pewni ze bedzie ciekawie.
Mosley - 2 runda ciekawa, pozostała część walki, nuda, pykający Floyd, zero ryzyka, zero emocji
Ortiz - ja tam nic ciekawego nie widziałem, ale fakt już po tym jak Ortiz'a zaczęlo irytować bicie w powietrze, to zrobiło się nie dość, że nudno, to do tego brudno,
Cotto - jak mówiłem bardzo dobra walka, jeśli chodzi o walki po powrocie, to jedyna, która mi się naprawdę podobała, kilka ciekawych wymian i Floyd podejmujący ryzyko i to jest przykład walki w której widzimy sweet science i faktyczną walkę, emocje, takie walki chciałbym oglądać.
Guerrero - nuda straszna, zupełny brak emocji, nic tu się nie działo,
Alvarez- tak, walka do jednej mordy, zero ryzyka, maraton w ringu,
Maidana x2- w pierwszej walce jedynym ciekawym zjawiskiem było, to ze Marcos tak agresywnie ruszył do przodu i wbrew oczekiwaniom narobił Money'owi problemów, a w drugiej walce jedynym ciekawym momentem była ta akcja prawy, na prawy pod koniec 3 czy czwartej rundy. Ostatnia runda, to już żenada totalna nie mający nic wspólnego z boksem, taki berek ringowy.
Z Pacman'em będzie ciekawie, ale to będzie zapewne zasługa Pacman’a, bo ten nawet walkę z maratończykiem Algieri’m potrafił uratować.
Ja wiem, że jesteś fanem sweet science, ale jeśli chodzi o mnie, to po za umiejętnościami chcę widzieć ryzyko, czuć emocje, a w walkach Floyda ryzyka brak, kiedyś było inaczej, częściej bił seriami, dewastował przeciwnika, Gatti został zniszczony, to samo z Corrales’em i tu Piękniś pokazywał do czego służy sweet science w boksie. Floyd w tamtym czasie nie bał się zatrzymać, zaryzykować i wyprowadzić ładną kombinacje, dzisiaj ograniczył się do kilku dopracowanych do perfekcji akcji, nie ryzykuje, nie ma kombosów, nie ma emocji. Floyd zasuwa po ringu i pyka, taki Canelo schodzi z ringu i po twarzy można wywnioskować, że walczył z 8 latkiem. Nie czuję tego… Gdyby wszyscy bokserzy tak ograniczali ryzyko, jak Floyd, to ten sport umarłby już dawno.
Ja rozumiem genezę problemu i myślę nawet, że jest nieco szersza, co nie zmienia faktu, ze skutek jest taki, że te walki w moim odczuciu są nudne, mdłe, powtarzalne. Co do Lara, to fakt, iż uważasz go za jeszcze mniej widowiskowego, nie zmienia tego, ze Floyd tą swoja efektowność stracił.
Myślę, że w walce z Pacman'em będzie nieco inaczej.
Pacquiao będzie lał go z każdej płaszczyzny po mordzie i gdzie popadnie.
Mejłeter będzie na wstecznym spierdzielał po ringu jakby bieg na 100 m puścić od tyłu ,a ponadto będzie zastawiał się ramieniem , a po pojedynczym ciosie będzie klinczował i łokieć wkładał Mannemu pod gardło.
Oczywiście co chwilę będzie coś mówił do sędziego i artykułował swoje pretensje a podczas odczytywania wyniku skrzywi twarz ze zdziwienie i w stylu mejłetrów pod nosem co chwilę będzie powtarzał „what”
Taki prymitywny folklor.
A Ciebie już tyle lat ciekawi co to było z tym "sombrero"
Jeszcze się nie dowiedziałeś
Karni
Napisałbym Ci coś ale mi nie wypada.
To nie jest zacietrzewienie.
Zauważam jedynie że Polska to swego rodzaju „Fan Club” mejłetra.
Natomiast w USA mejłeter jest nikim ,bo systematycznie na to pracuje.
Jedynie trochę czarnych się nim jara,
Dlatego tak dla przeciwwagi czas do czasu napiszę coś krytycznego o mejłeterze.
Ale nie żebym go nie lubiał. Absolutnie.
Beka xD Nawet na tym forum przeważają hejterzy Mayweathera. Tych którzy doceniają jego umiejetności i mu kibicują jest dosłownie garstka.
Już o tym pisałem.
Bokserem się bywa a człowiekiem się jest.
Z sąsiadem który bije dzieci i żonę na piwo nie chodzą pomimo ,że z sąsiada fajny kumpel.
Jego życie prywatne decyduje o tym ,że się z nim nie koleguję choć mi krzywdy nie robi i fajnie z nim się o boksie gada i piwo pije.
Taki już jestem.
Ty zapewne robisz odwrotnie co zresztą napisałeś.
Polska jest "fan clubem" mejłetera.
I ten fan club to nie jest garstka a wiekszość.
Spróbuj coś na mejłetera napisać na "forum" Bokser.org, Jastrzębie od razu cię zaatakują i posądzą o rasizm
I tu dałeś bardzo dobry przykład.
Ja takiego elektryka nie zatrudnię choćbym miał sam kabla ciągnąć.
I tym się różnimy.
Dla Ciebie jest to obojetne a dla mnie nie.
Chyba już wiesz jaka jest miedzy nami różnica.
Doskonale wiem jak jest różnica w ocenie mejłetera w Polsce a jaka w USA.
Potrafię dostrzec te różnice.
I nie chodzi tylko o Bokser.org.
Amerykanie kręcą filmy i dają ja jutube aby skompromitować i pośmiać się z mejłtera.
W Polsce urósł do poziomu prawie "Boga"
Ty masz swoje zasady a ja swoje.
Elektryka, który bije swoje dzieci nigdy nie pochwalę że jest dobrym elektrykiem.
Nawet jeżeli nim jest to dobrej reklamy mu nie zrobię bo szuję zawsze będę tępił.
Zawsze będę go oceniał jako człowieka i to jest podstawa mojej oceny.
A reszta gówno mnie obchodzi czy on jest dobrym bokserem.
Szuja jest zawsze dla mnie szują nawet wtedy gdy jako zadośćuczynienie przeprowadzi straszą babcie przez ulicę na drugą stronę .
Ja ma inne kryteria oceny ludzi od Ciebie.
I tak niech zostanie.
Nie chodzi tu o pieniądze , bo obaj mają ich dużo.
Nie chodzi o aspekt sportowy, bo obaj posiadają duże umiejętności.
Nawet problem narodowościowy że mejłeter jest Amerykaninem a Pacqiao Filipińczykiem nie jest tak istotny, bo mejłeter jest czarny i nie byłby w stanie wynieść się w hierarchii wyżej od żółtka.
Prawdziwym problemem jest status społeczny i na tym punkcie mejłeter ma kompleks.
Pacquiao ma na Filipinach pozycję społeczną i jest osobą wysoko postawioną w hierarchii władzy. Ponadto ma duży szacunek i uznanie wśród obywateli swego kraju.
Natomiast mejłeter to w USA jest „nikt” w tym względzie.
Dlatego rodzina mejłeterów ciągle szuka pola aby pokazać i udowodnić swoją wyższość.
Dlatego te teksty co Floyd zrobi w ringu z Mannym.
Masz rację sam go napisałem.
Tylko tak dla zmyłki napisałem że było inaczej.
Rozszyfrowałeś mnie.
A gdzie ja oceniałem umiejętności bokserskie na podstawie tego jakim jest człowiekiem ?
Nie wciskaj mi dziecka do brzucha.
Napisałem tylko że nie lubię mejłetra za to jakim jest człowiekiem a jego umiejętności bokserskie nie mają wpływu na ocenę jego osoby.
A nie odwrotnie .
Data: 16-04-2015 07:45:02
To jak Pan „ZERO” porażek potrafi się dostosować najlepiej widać w ostatniej rundzie walki z Maidaną.
Ta runda pokazuje jak w „soczewce” wszystko to jakim bokserem jest mejłeter.
nie no jak to czytam ze az wspolczuje takiej nienawisci i niecheci do kogos heh
a jak myslisz czemu ta runda tak wygladala? bo maidana przegrywal bardzo walke i tylko ko dawalo mu szanse i to jest taki dzik i tur ze by do tego dazyl za wszelka cene wiec po co dac mu szanse na przypadek?
TO taktyka i madrosc bokserska chlopaku a nie spieprzanie z tchórzostwa...
Data: 16-04-2015 10:53:42
Ja wiem, że jesteś fanem sweet science, ale jeśli chodzi o mnie, to po za umiejętnościami chcę widzieć ryzyko, czuć emocje, a w walkach Floyda ryzyka brak
bo on wie jakie to pieniadze i jaki to biznes.
po co ryzykowac i zarobic 40-50-60mln jak mozna zrobic to bez ryzyka? Przeciez to by bylo glupie i nie logiczne. Wie ze jego zero w rekordzie doklada 0 w gazy
Data: 16-04-2015 15:15:13
A mnie obchodzi co on robi prywatnie.
Już o tym pisałem.
Bokserem się bywa a człowiekiem się jest.
doprawdy? wg mnie fmj jest najpierw bokserem, maszyna a pozniej w chwilach wolnych czlowiekiem ale tylko dla najblizszych bo to co widzisz w tv to spektakl za ktory w tym rostym przykladzie zarobi ze 150baniek. Od 18 lat zobacz jak on sie prowadzi, trening trening trening. Dba o siebie, spi do pozna, dieta od x lat, sala, nocne bieganie. To sa oznaki czlowieka takiego jak Ty ktory teraz siedzi za klawiatura, w za krotkiej koszulce z brzuchem na wierzchu i wcinajacego czipsy?:) (no offence, taki zart na twoim przykladzie ale nie atakujacy)
Data: 16-04-2015 15:52:06
Prawdziwym problemem jest status społeczny i na tym punkcie mejłeter ma kompleks.
Pacquiao ma na Filipinach pozycję społeczną i jest osobą wysoko postawioną w hierarchii władzy. Ponadto ma duży szacunek i uznanie wśród obywateli swego kraju.
Natomiast mejłeter to w USA jest „nikt” w tym względzie.
Dlatego rodzina mejłeterów ciągle szuka pola aby pokazać i udowodnić swoją wyższość.
Dlatego te teksty co Floyd zrobi w ringu z Mannym.
sie rozpisalem heh, a dziwisz sie w kraju biedy nedzy i kataklizmow czlowiek ktory ma 10tys $ jest jak bog(manny ma dziesiatki mln), jak pablo escobar w kolumbii, zly a dobry. W usa sa miliony takich ludzi ktorym sie udalo, na filipinach jest 1. Ot cala tajemnica. Usa wybija sie na swiat w wielu plaszczyznach i z tego to wynika. Masz milion to nie zaywazysz jak zniknie ci 100, masz 100 zauwazysz jak zniknie ci 1złoty
Ja wiem wiecej o mejłeterach niż Ci się wydaje.
I nie chodzi tu o dyscyplinę treningową i nie mydli mi nią oczu.
Narkotyki, strzalnie z broni palnej do członków rodziny, rasizm w stosunku do białych,przemoc domowa,rękoczyny na pracownikach, itp itd
A jeżeli chodzi o szacunek to są w USA milionerzy mający szacunek w społeczeństwie.
A mejłeter go nie ma.
I bieda na Filipinach nie ma tu żadnego znaczenia.
a nie kuje cie w oczy jakim czlowiekiem jest pac? ze non stop zdradzal zone?
Ze koksowal sie jak szalony i tak poniekad zbudowal swoja marke? Czyz to nie jest czysta hipokryzja z twojej strony?
Bieda ma ogromne znaczecze, zawsze patrzysz z podziwem na kogos kto wydostaje sie z biedy i osiaga taki sukces, taki slumdog millionaire
A jakie znaczenie ma bieda na Filipinach na to ,że mejłeter jest nielubiany w USA?
Zreszta nie kazdy kazdego lubi takie zycie, w w przypadku floyda
ogromne znaczenie ma zazdrosc
Chyba nie.
Floyd "obnosi" się swoim bogactwem i wszędzie podkreśla swoją wyższość.
I dlatego w USA nie ma szacunku i jest traktowany jak "patol"
"bo on wie jakie to pieniadze i jaki to biznes.
po co ryzykowac i zarobic 40-50-60mln jak mozna zrobic to bez ryzyka? Przeciez to by bylo glupie i nie logiczne. Wie ze jego zero w rekordzie doklada 0 w gazy"
A Ty boks oglądasz dla walorów biznesowych czy emocji sportowych? Ekscytujesz się tabelkami sprzedaży, przychodów/rozchodów, mechanizmami marketingowymi? Czy może interesujesz się boksem ze względu na to, co dzieje się w ringu?
Obecny Floyd w ringu emocji nie daje (przynajmniej takich jakich oczekuje), zero ryzyka, zero dramaturgii, pełne bezpieczeństwo, niczym gra w szachy, ciekawa z taktycznego punktu widzenia, ale widowiskowość zerowa, takie tam pykanko, umiejętne, dopracowane do perfekcji, ale pykanko, bez dawnego pazura. Sweet science jest spoko, fajnie się to ogląda, gdy jest odpowiednio stosowane, tak jak Money robił, to kiedyś, używał umiejętności maltretując rywali, dzisiaj używa tych umiejętności, dodatkowo w znacznie mniejszej skali, by wypykać rywala i nie dać zrobić sobie krzywsy, nuda, powtarzalność. Walka z Cotto była wyjątkowo dobra i takich walk oczekuje od FLoyda, takiego Floyda chciałbym widzieć. Ja wbrew pozorom byłem jego fanem, ale po powrocie, jako pieniążek zanudza mnie totalnie.
Jak pisałem wcześniej, gdyby każdy zawodnik walczył tak bezpiecznie, to boks już dawno by nie istniał.
Tych doceniających styl mayweathera niby jest garstka, ale ta garstka musi być wyjątkowo aktywna, bo taki @RSC2 musiał bronić swojej pozycji w dyskusji z 4-5 userami ;-)
No i wypowiedz @RSC2:
"Spróbuj coś na mejłetera napisać na "forum" Bokser.org, Jastrzębie od razu cię zaatakują "
Okazała się prorocza (nie licząc rasizmu) ;-)