SASZA SIDORENKO: W CIĄGU DWÓCH LAT CHCĘ ZDOBYĆ TYTUŁ
Już w najbliższą sobotę podczas gali w Legionowie swój pierwszy zawodowy występ zaliczy Ukrainka na stałe mieszkająca w Polsce - Sasza Aleksandra Sidorenko. Zawodniczka promowana przez Tomasza Babilońskiego zmierzy się na dystansie czterech rund z Bojaną Libiszewską (0-4).
- Muszę przyznać, że nie czuję żadnego stresu przed nadchodzącym debiutem. Mam na swoim koncie wiele różnych imprez, między innymi wygraną na turnieju Feliksa Stamma. Potrafię doskonale trzymać nerwy na wodzy. Nie miałam zbyt wiele czasu na przygotowania. Zdaję sobie sprawę, że jest jeszcze dużo pracy przede mną. Wracam ze sportowej emerytury. Miałam roczną przerwę, dlatego można powiedzieć, że wszystko zaczynam od nowa. Miałam kilka sparingów, między innymi z Estelle Mossely czyli aktualną wicemistrzynią świata. Trenuję z Lilą Durnievą, aktualną mistrzynią Europy. Wszystkie treningi odbywają się w moim klubie w podwarszawskich Łomiankach. Moja rywalka to tak naprawdę jedna wielka niewiadoma. Nie oglądałam żadnej jej walki, więc nie mogę o niej za dużo powiedzieć. Chciałabym walczyć nawet co miesiąc. W ciągu dwóch lat chcę zostać mistrzynią świata. Naturalnie dużo zależy od mojego promotora - przyznaje wielokrotna mistrzyni Ukrainy.
Zapytana, co sądzi o dwóch Ewach - Piątkowskiej oraz Brodnickiej, Sasza odpowiada krótko. - Znam doskonale i jedną i drugą. Walczyłam z nimi na sparingach i byłam w nich lepsza. Bardzo chętnie powtórzę to przed kamerami. To niedoświadczone zawodniczki, które nie mają żadnej zagranicznej praktyki. To trochę żałosne, że mamy dwie, a ze mną trzy najlepsze pięściarki w Polsce, a każda z nich obija tylko jakieś mięso na ringu, bo boją się przegranej. Zero sportowej żyłki - dodała Sidorenko.
Nie widziałem jej walk, w sobotę jednak specjalnie zobaczę gale w Legionowie i spojrzę co ta Szasza prezentuje i czy rzeczywiście taka dobra w ringu jak choćby Piątkowska.
Pozdrawiam
Data: 15-04-2015 20:20:50
Życzę jej mistrzostwa świata, ale ciężko zarzucać komuś walczenie z kelnerami, samemu mając rywalkę 0-4 ...
Pozdrawiam
A patrzałeś z kims Bojana walczyła ?? czy tylko pierdol..... bzdury .w 2 walce walczyła z obecną mistrzynią świata nicole wesner .byłem na walce w Niemczech i widziałem ją na żywo . w ostaniej walce tez walczyła z obecna mistrzynią świata i przegrywa na punkty u nich w kraju .to jest tak jak do nas do polski ktoś przyjezdza i nasi wygrywają a jak od butowicza jadą na wyjazdz to żeby wygrać to muszą zabić w ringu na tym to polega . po rekordzie nie wnioskuj . dla takich jak ty wawrzyk jest mistrzem świata bo wygrywa u siebie .pojechał na wyjazd i widziałeś jak się skończyło .tak samo szpil but skończy ze swą super odpornością.pozdro ja trzymam kciuki za Bojane i tyle !!!
Ty z UPA jestes ze sie tak unosisz? Jak dziewczyna ma talent to niech go pokaze i pozniej moze sie wozic po naszych... prawda jest taka ze ukraincom sie wydaje ze u nas im wszystko wolno. Studiuja za nasze, lecza sie za nasze, wiec choc troszke szacunku mozna okazac. Co do rekordow naszych pompowanych miszczow to sie z toba zgadzam. Unikanie walk polsko-polskich i unikanie wyzwan generalnie to idiotyzm w tym sporcie. Pozdrawiam!
W bokserskim żargonie, jeżeli ktoś dostarcza innym zwycięstw mówi się na takiego zawodnika "kelner". Niecelnie przytoczyny Wawrzyk nie jest kelnerem, Wawrzyk bije kelnerów. Skąd pomysł, że uważam go za mistrza ? :)
Np. cenię bokserską pasję i determinację w ringu Rafała Piotrowskiego, ale również jest kelnerem,
Poza tym mój wpis dotyczy Sidorenko, która chce wielkich wyzwań. Dlatego mogłaby to potwierdzić walcząc z kimś o dodatnim bilansie. I taki był sens mojej wypowiedzi.
Pozdrawiam
Ponadto tekst:
"To trochę żałosne, że mamy dwie, a ze mną trzy najlepsze pięściarki w Polsce, a każda z nich obija tylko jakieś mięso na ringu, bo boją się przegranej."
brzmi zabawnie w ustach osoby, która ma zamiar walczyć z zawodniczką o bilansie 0-4.