PACQUIAO: NAJWYŻSZY CZAS, ŻEBY MAYWEATHER PRZEGRAŁ!
Manny Pacquiao (57-5-2, 38 KO) zdaje sobie sprawę, że jest skazywany na porażkę w walce z Floydem Mayweatherem (47-0, 26 KO), ale nic sobie z tego nie robi. Filipińczyk kilka razy wygrywał pojedynki, które zdaniem ekspertów miał przegrać. - Czas, żeby Floyd w końcu poznał smak porażki. 2 maja będę Dawidem, a on Goliatem - mówi "Pacman".
- Już w czasie negocjacji byłem skazywany na porażkę. Media stawiają mnie w tej roli. Podoba mi się to, bo kiedy spisują mnie na straty, ja zawsze wygrywam. Tak było z Ledwabą, Barrerą i De La Hoyą. Każdy z nich miał mnie zniszczyć - wspomina Pacquiao.
Serwis specjalny: MANNY PACQUIAO >>>
- To pomaga w treningach. Zwycięstwami nad tamtymi zawodnikami dałem nadzieję tym, którzy jej potrzebowali. To był dowód, że ktoś taki jak ja - wywodzący się ze skrajnej biedy i pnący się od zera - może osiągnąć sukces dzięki ciężkiej pracy i modlitwie. Bycie skazanym na porażkę pozwoliło mi tutaj dotrzeć - dodaje bohater Filipin.
Do zaplanowanej na 2 maja walki zostało już tylko 18 dni. 36-letni Pacquiao nie może doczekać się chwili, kiedy znajdzie się w ringu z jedynym przeciwnikiem, do którego nie czuje sympatii. - Już czas, żeby Floyd przegrał. Kiedy 2 maja wejdę do ringu, to będzie zupełnie jak walka Dawida z Goliatem - kończy "Pacman".
Jestem za Tobą, mimo, że Floyd wygra
Manny czy może raczej Freddy, bo jest bardziej wyszczekany, mógł na konferencji wygarnąć że Floyd doznał już pierwszej porażki, z Castillo. Mayweather źle to wspomina i byłby ferment. Stary Floyd rzuciłby parę faków itp. :)
Pacquiao przez za 12rd zadaje dużo serii, (nieważne, że połowę na rękawice Floyda), Floyd zadaje jedynie parę jakiś czystych na rundę jak zawsze, ale dają wygraną aktywniejszemu Pacquiao? :D
a ile razy juz FMJ zapowiadali ze przegra... zwlaszcza jego przecinicy...
Wszystko co dobre kiedys sie konczy:)
Chciałbym zobaczyć jak Floyd zachowa się kiedy usłyszy werdykt na korzyść Filipińczyka.
Bedzie krzyczal ze zostal oszukany bo jest czarny.LOL
Co myślicie o takim scenariuszu...
Pacquiao przez za 12rd zadaje dużo serii, (nieważne, że połowę na rękawice Floyda), Floyd zadaje jedynie parę jakiś czystych na rundę jak zawsze, ale dają wygraną aktywniejszemu Pacquiao? :D
Fakt Pacquiao bedzie aktywniejszy ale sedziowie jak i kibice ogladajacy ta walke nie beda mieli problemu ze wskazaniem zwyciezcy gdyz duza czesc ciosow Pacmana bedzie ladnie czysto dochodzic celu i prawdopodobnie Manny wygra na punkty.
I dorzuci gościowi który będzie robił z nim wywiad po werdykcie "A w ogóle uważam że powinni cię wypieprzyć z HBO, bo you know shit about boxing! You know shit!" :D
Ale serio, ciekawe jak się zachowa. Czy z klasą, czy walnie focha i zejdzie z ringu w niesławie.
Mysle ze Floyd jak przystalo na prawdziwego profesjonaliste pogratuluje Pacquiao zwyciestwa ale nie zgodzi sie z werdyktem i bedziemy mieli rewanz pod koniec roku:)
.....DEKLASACJA ,zobaczycie
Na tym najwyzszym poziomie jaki jest nie ma mowy o jakiejkolwiek deklasacji jednego nad drugim,w tej grze 2maja gdzie umiejetnosci beda porownywalne beda liczyly sie niuanse zauwazalne tylko dla zawodowcow, w tym przypadku bedzie to po prostu ilosc celniejszych ciosow dochodzaca czysto celu ktora pozwoli jednemu badz drugiemu wygrac na pkt.Zaden wzrost,zasieg,waga czy sila nie beda mialy znaczenia.Ja stawiam na Pacquiao.
Jak to mawiają forumowicze, "PEWNIE OBSRAŁ ZBROJE I BOI SIE ZE PRZEGRA"
:))