DROZD O REWANŻU Z DIABLO: SZYKUJĘ SIĘ NA NAJTRUDNIEJSZY BÓJ ŻYCIA
Grigorij Drozd (39-1, 27 KO) rozpoczął ostatni etap przygotowań do walki rewanżowej z Krzysztofem Włodarczykiem (49-3-1, 35 KO), która 22 maja odbędzie się w Moskwie. Rosjanin zapewnia, że trenuje bardzo ciężko, spodziewając się, że tym razem "Diablo" postawi mu twardsze warunki.
- Przystąpiłem już do ostatniej fazy treningów, wkrótce zacznę sparingi, w których pomagać będzie mi czterech zawodników. Szykuję się na najtrudniejszy bój w moim życiu. Mam tylko jeden cel - obronić tytuł. Nie chcę udowadniać, że w pierwszej walce byłem lepszy. To już przecież udowodniłem - mówi 35-latek.
Wspomniany pojedynek, który odbył się pod koniec września ubiegłego roku, Drozd wygrał jednogłośnie na punkty. Rewanż będzie częścią gali, na której dojdzie też do ciekawej potyczki w wadze ciężkiej - na dystansie dwunastu rund o srebrny pas WBC zaboksują Aleksander Powietkin (28-1, 20 KO) oraz Mike Perez (21-1-1, 13 KO).
Jak przegrasz nie przyznaję się, a jak wygrasz to pytanie, co z czołówką ukraińsko-rosyjską?
Wygraj to.
Diablo wygraj to.
Zgadzam się z @Wojtek. Po ewentualnej przegranej mógłby jeszcze trochę postraszyć w kruczej, ale chyba bez spektakularnych sukcesów. A kasowy strzał na PBN np. ze Szpilą by go ustawił na pewno.
Aby wygrać z Drozdem musiałby bardzo dużo zmienić w swoim boksie.
Nie wydaje mi się aby cokolwiek chciał zmienić.
Gdyby on chociaż z kontry coś spróbował zadać, ale on tego nie potrafi lub boi się.
On przyjmuje na szczelną gardę.
np. Jackiewicz stara się zbijać.
Ale żaden z nich nie potrafi po zbiciu, zakroku, odchyleniu, rotacji cokolwiek zadać.
To po prostu rzemieślnicy.
Tu trzeba finezji, czyli czegoś czego oni teraz się nie nauczą.
Tego można nauczyć się i wprowadzać na słabych przeciwnikach, ale Drozd nie jest słaby.
Drozd będzie kicał, zadawał z dystansu a Diablo będzie stał, robił za worek i tyle...
Drozd się nie zdziwi nawet w ten sposób - po gładkim zwycięstwie w pierwszej walce nie ma się czego obawiać - jego wypowiedź to marketingowa paplanina.
Jeżeli Diablo nie znokautuje Ruska to przegra - oczywista oczywistość. Jest już za stary, żeby coś diametralnie poprawić w swym boksie, nie zacznie nagle wypluwać jak Drozd. Nawet jeśli - kto kiedykolwiek wypunktował ruskiego mistrza, gdy ten walczył u siebie? No właśnie. Diablo ostatnimi czasu nokautował zawodników z niższych kategorii (Green), lub prących bezmyślnie do przodu i zapominających o obronie (Czakijew, z tym że tu główną rolę odegrały braki kondycyjne Ingusza). Drozd walczy zupełnie inaczej niż ci dwaj. Diablo może jedynie liczyć na cud lub boską interwencję (jakkolwiek by to nie brzmiało).
To może być już ostatnia duża walka włodara więc trzeba ją zobaczyć....
Z tym chodzeniem a raczej człapaniem i w dodatku z tą szybką kombinacją a raczej jednostrzelaniem marnie widze włoadara na tle zdysyplinowanego,dobrze poruszającego,szybkiego,bijącego paroma ciosami w jednej akcij Drozda...
No ale po Włodarczyku można się spodziewać że jutro w gazecie pojawi się artykuł że ma trzecie dziecko z trzecią kobietą i na drugie ma Holly ale nie można przewidzieć z czym wejdzie do ringu...Z nim to jak z pogodą różnie bywa...
Jeszcze do tematu, IMO Drozd koksi. Jak to ktoś już napisał na tym forum: walczy w cruiser, umięśniony jak ciężki a na nogach lata jak półciężki.
Ależ oczywiście, że Drozd koksi, dziwne gdyby tego nie robił. Brak testów olimpijskich to jawne zezwolenie na koks, a i je może da się jakoś obejść, ale w takim stadium wtajemniczenia nie jestem. Niestety boks to brudny sport i często jakość przygotowania fizycznego zależy od tego, kto ma bardziej obrotnego "dietetyka". Z resztą przykłady osób jawnie koksujących w wadze cruiser można znaleźć i naszym podwórku (no powiedzmy: polsko-niemieckim;-)).
Jaka to przyjemność przeczytać wypowiedź kogoś normalnego, piszącego dobrą polszczyzną.
Jaka to różnica w porównaniu z debilami, dla których każdy, kto przegra walkę to "bum" albo "kelner". Którzy nieudolnie sklecając słowa w pełne błędów i żenujących nieporadności zdania, dowodzą swej głupoty, ignorancji i fizycznych wad mózgowia. Którzy gówno wiedzą o boksie, nigdy nie dostali bomby prosto w nos, którym nigdy nie odebrało powietrza po ciosie w splot słoneczny... którzy pewnie nigdy w ogóle nie robili żadnych ćwiczeń fizycznych... zasrani sportowcy zza klawiatury, internetowi napinacze o poziomie 14-latka z latynoskiego getta.
Trzymaj się, Ymy.
Co do rewanżu Krzysiek chyba już nie da rady się podnieść po ostatnim laniu, z zawodnikami którzy mają prace nóg na poziomie(lub blisko niego) Cunninghama zawsze miał problemy.Dodatkowo starcie nie u siebie więc ,,szansy sędziom" nie będzie mógł dać.
a wracając do meritum, to jest najgorszy możliwy przeciwnik dla Krzyśka.. wolałbym żeby walczył z Lebiediewem czy z Huckiem.
Drozd wygląda w ostatnich walkach podejrzanie dobrze i mam wątpliwości co do jego ,,czystości,,.
Jedyna szansa Krzyśka to presja, którą musi stale wywierać.Walcząc tak jak w pierwszej walce nie ma szans.