AFOLABI WIETRZY SPISEK, ALE ZAPEWNIA, ŻE ZLEJE RAMIREZA
Jutro w nocy na gali w Buenos Aires były mistrz świata WBO Victor Emilio Ramirez (21-2, 17 KO) i dwukrotny posiadacz tego tytułu w wersji Interim Ola Afolabi (21-3-4, 10 KO) zmierzą się w walce o rzadko przyznawany pas tymczasowego czempiona federacji IBF w kategorii cruiser. Dziś odbyła się oficjalna ceremonia ważenia, a "Kryptonite" poinformował na Facebooku, że w stolicy Argentyny aż pachnie przekrętem...
- Właśnie zostaliśmy zważeni. Jest wielki konflikt. Coś mi nie pasuje w jego rękawicach. Wyglądają na 8-uncjowe, w ogóle nie ma w nich waty. Poprosiłem o takie same, ale się wkurzył i odmówił, a miał cztery pary. Skoro wszystko jest w porządku, załóżmy takie same rękawice. To bez znaczenia, i tak zamierzam go zlać! - napisał 35-letni Brytyjczyk.
Afolabi i Ramirez swe ostatnie porażki ponieśli z rąk Marco Hucka. Dwa lata temu Ola nieznacznie przegrał pojedynek wieńczący trylogię, ale od tego czasu wygrał dwie inne walki: w listopadzie 2013 roku pokonał na punkty Łukasza Janika, a w lipcu 2014 szybko odprawił Anthony'ego Caputo Smitha.
Ramirez na pewno nie był od Hucka gorszy, gdy w 2009 roku na gali w Halle stracił swój tytuł WBO, ale naturalizowanemu Niemcowi w takich sytuacjach zwykle pomagają ściany. Po tamtej porażce Argentyńczyk miał cztery lata przerwy, ale w końcu wrócił do boksu i zanotował sześć zwycięstw z rzędu (pięć przed czasem).
I trudno sie dziwic skoro oficjalny champion WBO walczy 2 razy w ciagu 3 lat.
on wiecznie albo sraczka albo inny katarek