IBF: KHAN ODMÓWIŁ WALKI Z BRADLEYEM
Amir Khan (30-3, 19 KO) się wypiera, ale federacja IBF potwierdza, że złożyła Brytyjczykowi niedawno ofertę walki eliminacyjnej do pasa IBF w wadze półśredniej z Timem Bradleyem (31-1-1, 12 KO).
- Ludzie Amira Khana odmówili tego pojedynku. Bradley zaakceptował - mówi Lindsey Tucker, przewodniczący komitetu mistrzowskiego International Boxing Federartion.
Pięściarz z Boltonu wcześniej zapewniał, że żadnej propozycji nie było. - Informacje o tym, że zrezygnowałem z walki z Bradleyem, to bzdury. Eddie Hearn znowu próbuje oszukać kibiców w Wielkiej Brytanii. Niektórzy mu wierzą, a to kompletne brednie - stwierdził przed kilkoma dniami.
Tucker tymczasem poinformował, że w związku z odmową obozu Khana pojedynek eliminacyjny do tytułu IBF, który dzierży Kell Brook, został zaoferowany Frankie'emu Gavinowi (22-1, 13 KO). Zawodnik z Birmingham do czwartku ma czas na podjęcie decyzji w tej sprawie.
Jest sprawą oczywistą, że o tym kto z kim będzie walczył decyduje „ten kto płaci” a nie zawodnik ,czy federacja.
A więc wszechmocna telewizja .
Za chwile ciapak wyjedzie z tego typu oświadczeniem, jeśli nie na rękę będzie mu powiedzenie prawdy, że oferta walki z Bradleyem jednak była.
Amir niby chce wielkich walk, ale jak dostaje możliwość wejścia do przedsionka i zajęcia pierwszego miejsca w kolejce, to ucieka.
Gdyby Khan pokonał Bradley'a , to miałby papiery na to, by domagać się walki z Floyd'em, Pacman'em, czy Cotto, a ze względu na brak mocy w rękawicy po stronie wąsacza, wydaje się, ze jest on dla Pakistańczyka najbezpieczniejsza z możliwych opcji, chociaż wciąż ryzykowną.
Al z tego co czytałęm słynie z mądrej głowy i wie jak robić interesy,a nie odwrotnie.Nie jest yebanym durniem żeby ryzykować walkę Khana z bokserem Aruma.Kiedyś to Khan i Bradley byli u Aruma i nawet mając jednego promotora nie mogli walczyć bo nie było komuś po drodze,choć obaj jej podobno chcieli szczególnie Khan.Teraz miałoby udać się dogadać gdy walczą w innych stacjach telewizyjnych a ich pracodawcy się nie lubią?
Lepiej dla Khana byłoby bić się z Brookiem bo więcej by zarobił i w stawce byłby tytuł albo dopominać się o walkę z Mayweatherem.Bradley choć byłby bardzo ciekawym rywalem,walka byłby na pewno bardzo ciekawa.Tym bardziej żałuję że z wiadomych powodów Bradley-Khan jest opcją najmniej realną.
"Bradley, to bardzo dobre nazwisko, rozpoznawalny, kasa z niego byłaby dobra"
Bradley jest rozpoznawalnym nazwiskiem, ale wyłącznie dla fanów boksu. Nie ma rzeszy kibiców, nie generuje sam z siebie dużych pieniędzy, a już na pewno nie dużych w stosunku do ryzyka, które walka z nim niesie.
Tak czy owak - zestawienie Bradley - Khan, w odniesieniu do kryteriów czysto sportowych, to arcyciekawa konfrontacja.
miało być "dla wiernych fanów boksu"
Amir niby chce wielkich walk, ale jak dostaje możliwość wejścia do przedsionka i zajęcia pierwszego miejsca w kolejce, to ucieka.
Gwoli ścisłości rocky.Khan jest pierwszy,jest obowiązkowym pretendentem w wersji wbc,wysoko jest też w wba i ibf.Nie oczekuj by zyskał miano obowiązkowego wszystkich federacji bo tego chyba jeszcze nikt nie dokonał.;-)
Ja nie mówię o rankingach federacji, duże walki =dobrze płatne walki. Walkę o pas z Brook’iem dostałby z marszu, bez konieczności walki o obowiązkowego z Bradley’em. Khan mówił o walkach z Floyd’em, Pacman’em, Cotto, Marquez’em, czyli o kasowych walkach, pasy tam większego znaczenia by nie miały.
Gdyby przykładowo Pac przegrał z Floydem i stracił pas, to Amir i tak by chcętnie z nim powalczył, bo kasa wciąż by się zgadzała.
Walka z Bradley’em dałaby mu dobre miejsce w kolejce do tych kasowych walk. O pas może zawalczyć w każdym momencie, Brook jest i czeka i jak będzie trzeba, to poczeka dłużej.
Może nie jest popularny, ale z całą pewnością bardzo rozpoznawalny, walki z Prowodnikowem, Marquezem i 2x z Pacman'em swoje zrobiły. Szczególnie walka z Ruslan'em, czyli walka roku. W USA jest znany, a Khan'owi potrzeba jest zdobycia marki na tym rynku, jeśli chce walk z Floyd’em, Pacman’em, czy Cotto.
Szczególnie jeśli chodzi o walkę z Money'em (chociaż i tak jej pewnie nigdy nie dostanie), a walka z Brook'iem mu tego raczej nie da.
Stasio ma rację Haymon go nie wystawi na zawodnika TP, bo ryzyko jest spore, a Khan może dać mu jeszcze zarobić, przy odpowiednim prowadzeniu. Co nie zmienia faktu, że wcześniejsze wypowiedzi Khana brzmią obecnie troszkę śmiesznie, po informacji od IBF.
ktoś tu ostatnio piździł, że nienawidzi Amira bo ten się obnosi za bardzo ze swoją religią.
ja jakoś tego nie widziałem i nie słyszałem nigdy, ma po prostu ramadan, nie przygotowuje sie podczas ramadanu i tyle, w czym problem? idąc tą retoryką to sam nie pójdziesz w święta do pracy bo ci się nie chce bo są święta to tak samo się obnosisz ze swoją religią. to był chyba Barkley00.
jestem wielkim zwolennikiem ndie.pl i ogólnie anty jakiejkolwiek islamizacji Europu, jednak Amir nie chodzi w prześcieradle,turbanie i sandałach, nie gada, że my niewierni mamy się smażyć w piekle etc. se wierzy i chuj, nikomu nic do tego.
a co do jego rzekomego obsrywania zbroi to chyba nie wiecie z kim walczył a KO jakie dostawał to 99% z nas by się złożyło jak harmonijka po takich bombach.
Tak, to byłem ja, ale nienawidzenie Khana to sobie sam dopowiedziałeś. Ja powiedziałem, że za to odnoszenie się z islamem i mówienie o tej religii na każdym kroku wielu użytkowników orga, w tym ja, go nie znosi. Nigdy nie powiedziałem, że go za to nienawidzę. Nie przeinaczaj moich słów.
niemniej jednak nie uważam, żeby się obnosił z tym. jeśli tak uważasz to Twoja sprawa, dla mnie obnoszenie się z religią to coś innego niż to co robi Khan ale spoko.
Khan nie obnosi się swoją religią ,bo na razie jest uzależniony od kasy „niewiernych” i potrzebuje u „niewiernych” trochę zarobić.
Nikt na razie nie jest w stanie powiedzieć jaki będzie Khan ,gdy zakończy karierę z workiem pieniędzy.
Wielu muslimów radykalizowało swoja poglądy w ciągu krótkiego okresu czasu pomimo że mieszkali w Europie , kończyli uniwersytety, prowadzili biznesy.
Nie twierdzę ,że Khan też tak zrobi. Ale mu nie ufam.
tu się zgadzam.